Brazylijski bramkarz drużyny Pepa Guardioli wybiegł dzisiaj podczas spotkania Manchesteru City z Liverpoolem (5-0) do piłki, którą zamierzał wybić głową. Do tej samej piłki zmierzał senegalski skrzydłowy, który chciał ją opanować wyciągając wyprostowaną nogę podczas wyskoku. Były zawodnik Southampton skupił się na kontrolowaniu lotu piłki, więc nie widział nadbiegającego bramkarza i trafił nogą w głowę golkipera.
25-letni skrzydłowy postanowił opublikować na swoim koncie na Facebooku wyjaśnienie do tej sytuacji: „Mam nadzieję, że Ederson szybko wróci do zdrowia, czego bardzo mu życzę. Jest mi niezwykle przykro, że ucierpiał podczas naszego przypadkowego zderzenia na boisku. Jest mi także przykro, że w skutku tego zdarzenia nie mógł dokończyć dzisiejszego spotkania. Modlę się o jego szybki powrót do zdrowia i ponowną grę”.
Sytuacja z bramkarzem nie jest tak niebezpieczna, jak się początkowo wydawało. Wiemy już, że nie doszło między innymi do złamania kości. Więcej informacji tutaj.