Latem minionego roku Paweł Wszołek nie zdecydował się przedłużyć wygasającego kontraktu z Legią Warszawa i ponownie postanowił spróbować swoich sił w jednej z zagranicznych lig. Zgłosił się po niego Union Berlin.
Przenosiny do Bundesligi okazały się dla tego zawodnika kompletnie przestrzelonym ruchem, bo w trakcie swojego pobytu za naszą zachodnią granicą rozegrał raptem jedno spotkanie.
Z tego powodu zimą 30-latek szukał dla siebie wypożyczenia i zgłosiła się po niego Legia Warszawa. Przy Łazienkowskiej odżył i niewykluczone, że pomimo tego, iż jego transfer czasowy wygasł, wkrótce ponownie zawita do stolicy. Przyznał to w wywiadzie dla Legia.net.
- Nawet jeśli założymy, że w Unionie nie będzie dla mnie przyszłości, to wyjaśni się to najwcześniej pod koniec lipca. Pytanie, czy wtedy Legia będzie jeszcze potrzebowała skrzydłowego. Czas pokaże. Na pewno jakieś pytania o to, co by było, gdyby już ze strony Legii były. Czy wrócę więc do Legii? Nie wykluczam tego scenariusza - powiedział.
- Staram się zawsze patrzeć na moje cele indywidualne, by grać dobrze i dzięki temu wpisywać się w cele drużynowe. Można powiedzieć, że wyniki zespołu są współczynnikiem tego, co robisz na co dzień. Wiem, że to brzmi banalnie, ale trzeba skupić się na każdym nadchodzącym spotkaniu i tylko w ten sposób można rozwijać się jako drużyna. Każdy może mówić o tym, że celem jest mistrzostwo Polski, mieć to z tyłu głowy, ale trzeba skupiać się na tym, co jest tu i teraz - dodał.
Cały wywiad Pawła Wszołka dla Legia.net można przeczytać w tym miejscu.