32-letni zawodnik trafił na początku lipca bieżącego roku do ligi japońskiej, podpisując umowę do końca grudnia 2019 roku. Z jego wypowiedzi wynika jasno, że chciałby wypełnić kontrakt, więc w momencie zmiany drużyny będzie miał już 34 lata i, jeśli tylko Podolski dotrzyma słowa, trzy kolejne kluby przed sobą.
Sympatycy piłkarscy w Polsce wyczekują najbardziej pojawienia się napastnika w Górniku Zabrze. Podolski wielokrotnie w przeszłości powtarzał, że chciałby zagrać w tym klubie, a ostatnim razem powtórzył to przed trzema tygodniami w wywiadzie dla „Super Expressu”.
- Obiecałem kiedyś śp. Krzyśkowi Majowi [były działacz Górnika – przyp. red.], że zagram w Górniku i tego się trzymam. Chcę dotrzymać słowa i jeśli ode mnie będzie to zależało, to tak się stanie. Wiadomo, czasem pojawia się coś, co przeszkodzi, jak na przykład – odpukać – kontuzja, ale mój plan co do gry w Zabrzu się nie zmienił. Chcę to zrobić – zapewniał 32-latek.
Mimo tego, kilkanaście dni później Podolski przedstawił na łamach „Bilda” nadzieję, że przed zakończeniem kariery będzie miał jeszcze okazję do zagrania w Bundeslidze w barwach 1. FC Köln. Przed kilkoma dniami 32-latek wyjawił natomiast, że istnieje jeszcze jeden kierunek, w którym chciałby się udać przed odwieszeniem butów na kołek- to brazylijskie Flamengo.
- Bardzo miło wspominam czas spędzony w Brazylii. Nie wiem, co się wydarzy po okresie spędzonym w Japonii. Chciałbym grać dłużej niż przez te ostatnie dwa lata kontraktu. Każdy wie, że lubię Brazylię i drużynę Flamengo. Bardzo podoba mi się podejście tamtejszych kibiców. Zobaczymy, co się wydarzy – powiedział Podolski.