Jeszcze kilka tygodni temu środkowy napastnik rodem z Bałkanów był głównym faworytem do odejścia. Dziś, wobec niemal przesądzonego braku zakontraktowania Kyliana Mbappé, może być on spokojny o swoją przyszłość.
Carlo Ancelotti nie należy do trenerów, którzy często sadzają swojego podstawowego napastnika na ławce lub ściągają go z boiska, ale mimo to Włoch lubi mieć dostępną opcję. Nią na ten moment nie jest Mariano Díaz.
Dominikańczyk inkasuje około pięciu milionów euro netto rocznie i choć ofert za niego nie brakuje, nikt nie zamierza płacić mu tyle samo co teraz. To sprawia, że misja pozbycia się 28-latka niemal graniczy z cudem.
Sytuacja Luki Jovicia z kolei jest następująca: pozostaje drugim napastnikiem Realu Madryt (za Karimem Benzemą), a 62-latek odpowiadający za wyniki drużyny na niego liczy i wierzy, że wydobędzie z Serba maksimum.
Gracz sprowadzony przed dwoma laty z Eintrachtu Frankfurt za 60 milionów euro podstawy i dodatkowe pięć milionów w formie bonusów jak dotąd w koszulce „Los Blancos” rozegrał 33 spotkania, strzelił dwa gole oraz posłał tyle samo ostatnich podań, po drodze zaliczając powrót na wypożyczenie do niemieckiej ekipy.