Doświadczony obrońca powrócił latem do klubu, w którym rozpoczynał zawodową karierę z zamiarem jej zakończenie w momencie uznania, że nadszedł na to już odpowiedni czas.
Dotychczasowe występy w wykonaniu blisko 38-letniego piłkarza wskazywały na to, że nie śpieszy mu się do zawieszenia korków na kołku. W związku z tym wyobrażał sobie przedłużenie wygasającej po sezonie umowy z Sevillą.
Zespół z Andaluzji może nie być jednak w stanie zaoferować mu odpowiedniej wartości kontraktu z uwagi na zaciskanie pasa po znaczącym obniżeniu lotów.
W trwających rozgrywkach drużyna zajęła ostatnie miejsce w tabeli grupy w Lidze Mistrzów. Tym samym straciła szansę na grę w europejskich pucharach na wiosnę i... w przyszłym sezonie, ponieważ odpadła z Pucharu Króla oraz jest bardziej zamieszana w walkę o utrzymanie niż czołowe pozycje w LaLidze.
Dlatego też sam Sergio Ramos złagodził ton wypowiedzi w kontekście zawarcia nowej umowy z Sevillą. Na mocy obecnej inkasuje milion euro netto.
- Jestem tutaj szczęśliwy i nie myślę o tym, co może się wydarzyć jutro. Każdego dnia staram się dobrze trenować i dopóki będę budził się z tą samą radością, dlaczego miałbym tego nie kontynuować. Jeśli w przyszłym roku tu będę, czy też będę chciał odejść, zobaczę, kiedy nadejdzie czas na podjęcie decyzji - powiedział po wygranym meczu z Realem Sociedad (3:2), w którym zdobył jedną z bramek.
Były reprezentant Hiszpanii, pomimo zaawansowanego wieku, nie narzeka na brak zainteresowania i może liczyć na podpisanie lukratywnego kontraktu z jedną z ekip z Arabii Saudyjskiej lub Major League Soccer.
W obecnym sezonie zanotował sześć trafień i asystę w 26 meczach.