Skandal w Armenii. Piłkarz uderzył trenera i spotkał się z rewanżem

fot. Shutterstock
Paweł Hanejko
Źródło: championat.com

Do skandalu doszło w Armenii, gdzie piłkarz Piunika Erywań, Anton Kobyalko, uderzył trenera Jegisze Melikiana. Na „interwencję” w tej sprawie zdecydowali się wspomniany szkoleniowiec oraz dyrektor generalny Kim Arakelyan, którzy później pobili piłkarza.

Wiele lig europejskich powoli kończy tegoroczne zmagania, co jest równoznaczne, z tym że w niektórych klubach dojdzie do niemałych roszad kadrowych.

W wielu przypadkach te są podyktowane niewystarczającym poziomem sportowym graczy. Mamy też jednak i takie sytuacje, gdzie na przeszkodzie do kontynuowania współpracy stoją relacja na linii trener - zawodnik.

Ta kwestia jest kluczowa w jednym z klubów ormiańskiej ekstraklasy, a konkretniej w Piuniku Erywań. Tam niedawno w konflikt wdali się napastnik, a więc Anton Kobyalko oraz trener, Jegisze Melikian.

Szkoleniowiec miał przy okazji jednego ze spotkań ubliżać piłkarzowi, co oczywiście mu się nie spodobało. Ze względu na brak chemii między nimi, władze podmiotu postanowiły stanąć po stronie szkoleniowca i nie przedłużać z piłkarzem kontraktu.

Rosyjski piłkarz pogodził się z tym faktem. W ostatnich dniach pojawił się zresztą w klubie, aby pożegnać się z kolegami z szatni oraz ze szkoleniowcem. Przy tej okazji zażądał od Melikiana przeprosin.

Trener pozostał jednak na te prośby głuchy, co spotkało się z agresywną reakcją atakującego, który w odwecie uderzył szkoleniowca w twarz.

Następnie Kobyalko udał się na lotnisko, by wrócić do swojego kraju. Pojechali jednak za nim trener Melikian oraz dyrektor generalny, Kim Arakelyan.

Obaj dogonili Rosjanina, po czym powalili go na ziemię i, nie bacząc na tłum gapiów, zadali mu liczne ciosy w głowę.

Sam piłkarz mógł zgłosić sprawę na policję, ale odmówił zeznań i poleciał do Rosji.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery OFICJALNIE: Maksymilian Stryjek odchodzi z klubu. Planuje transfer do lepszej ligi Z nimi Wisła Kraków może zagrać w eliminacjach Ligi Europy Łączy się go z grą w reprezentacji Polski, strzelił gola w półfinale europejskiego pucharu Jarosław Królewski po triumfie w Pucharze Polski. Na to pójdzie pięć milionów złotych Nadchodzą ciężkie chwile Pogoni Szczecin? „Dla mnie to koniec tego projektu. Trauma zostanie na długo” Ten wpis Pogoni Szczecin na Twitterze źle się zestarzał Napastnik Wisły Kraków nie zapomniał o jej byłym trenerze po triumfie w Pucharze Polski

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy