Rosyjska inwazja militarna na Ukrainę przestawiła wiele spraw w różnych dziedzinach życia do góry nogami. Trzymając się aspektu sportowego, wiele międzynarodowych organizacji wykluczyło zawodników z kraju agresora z rywalizacji w oficjalnych wydarzeniach.
Nie inaczej temat przedstawia się w futbolu. Do dziś rosyjskie zespoły, włączając reprezentację, są wyłączone z konkurowania o najwyższe cele poza krajowym podwórkiem.
Z drugiej strony po drodze miały miejsce pewne niejasności. Wraz z wybuchem wojny, sezon w lidze ukraińskiej został zawieszony, podczas gdy w Rosji rozgrywki Priemjer-Ligi dokończono zgodnie z planem.
W międzyczasie FIFA wystosowała komunikat, w którym udzieliła zezwolenia piłkarzom grającym w Rosji lub Ukrainie na tymczasowe zatrudnienie w klubie z innego kraju. Pierwotnie ta zasada miała trwać do końca czerwca bieżącego roku, lecz okres jej obowiązywania został przedłużony o następne 12 miesięcy.
Za jednego z przeciwników tak skonstruowanego przepisu uchodzi odnoszący sukcesy w ostatnich latach Szachtar Donieck, regularnie występujący w europejskich pucharach. Klub oczekuje od międzynarodowej federacji piłkarskiej nawet 50 milionów euro rekompensaty za poniesione straty.
Wytoczenie procesu na drodze sądowej stanowi ostateczność. 13-krotny mistrz Ukrainy wciąż liczy na to, że uda się uzyskać kompromis zanim przyjdzie potrzeba zgłoszenia sprawy do Trybunału Arbitrażowego.