Anglik pokazywał swój potencjał już w barwach Chelsea, lecz nie było mu po drodze z menedżerem Thomasem Tuchelem. Szkoleniowiec nie widział miejsca dla napastnika w swoim składzie, stąd też gracz zdecydował się na przeprowadzkę na Półwysep Apeniński. Bardzo szybko okazało się, że było to strzałem w dziesiątkę.
Jak do tej pory 24-latek wystąpił w 40 meczach AS Romy i jest jednym z jej kluczowych zawodników. Na swoim koncie zapisał już 23 trafienia, do których dołożył cztery asysty. Rzymianie mają pełne prawo, by cieszyć się z dobrego zakupu, ale muszą szykować się na odpędzanie potencjalnych zainteresowanych.
„Il Messaggero” informuje, że napastnik znalazł się na wysokim miejscu na liście życzeń Manchesteru United. Działacze z Old Trafford dostrzegają brak typowego snajpera, który regularnie wykańczałby akcje i wierzą, że ten problem mógłby rozwiązać właśnie Tammy Abraham.
Sprowadzenie zawodnika z powrotem do Premier League nie będzie łatwe. Operacja z całą pewnością będzie wiązała się z dużym kosztem, ponieważ „Giallorossi” ani myślą oddawać swoją gwiazdę. Na przeszkodzie stoi również fakt, iż Chelsea ma możliwość odkupu gracza za 80 milionów funtów. Teraz jest to co prawda uniemożliwione przez nałożone na Romana Abramowicza sankcje, po zmianie właściciela klub odzyska możliwość dokonywania transakcji. Klauzula obowiązuje od lata 2023 roku, lecz do tego czasu „The Blues” mogą mieć wgląd na sytuację gracza.
„Czerwone Diabły” muszą też znaleźć sposób na przekonanie samego napastnika, który bardzo dobrze czuje się we Włoszech. Pomóc w tym miałby Jadon Sancho, który prywatnie przyjaźni się z Abrahamem.