Hiszpan pracuje w Manchesterze City już trzeci sezon, ale nie przeszkadza mu to, by po takim czasie od opuszczenia Bundesligi... szkodzić niemieckiej reprezentacji. Tak przynajmniej twierdzi były piłkarz kadry naszych zachodnich sąsiadów, Hans-Peter Briegel.
Choć Bundesliga wciąż się rozwija, podopieczni Joachima Löwa radzą sobie bardzo słabo. Choć do mundialu w Rosji przystępowali jako obrońcy tytułu, nie udało im się nawet wyjść z grupy. Niemiecka federacja piłkarska uznała to za wypadek przy pracy, dlatego selekcjoner zachował stanowisko, ale od tamtej pory wcale nie było lepiej. „Die Mannschaft” zajęło ostatnie miejsce w swojej grupie w Lidze Narodów i nie potrafiło wygrać ani jednego starcia z Francją i Holandią.
Briegel uważa, iż odpowiedzialność za takie wyniki ponosi nikt inny jak właśnie Guardiola. Trener z pewnością miał wpływ na kadrę, ponieważ trenował Bayern, który zawsze dostarcza reprezentacji sporą liczbę zawodników. Zdaniem 63-latka teraz daje to swoje rezultaty.
- To wszystko wina Guardioli. Oszukał nas wmawiając nam, że do zwycięstwa wystarczy 75 procent posiadania piłki - stwierdził były defensor, cytowany przez dziennik „Marca”.
- To nie o posiadanie tu chodzi, w futbolu o wiele ważniejszy jest wynik, a nie kontrola gry. Utrzymywanie piłki nie wystarczy do odniesienia zwycięstwa, Francja pokazała to na Mistrzostwach Świata. Wygrywać można nawet wracając do tradycyjnej gry. Jakość nie jest tak istotna, liczy się równowaga.