56-latek zastąpił Quique Sáncheza Floresa na stanowisku opiekuna popularnych „Szerszeni” na początku grudnia ubiegłego roku ze względu na niezadowalające wyniki osiągane przez angielski klub.
Były menedżer takich drużyn jak Southampton, Leicester City, Hull City czy Derby County zaliczył imponujący start na ławce trenerskiej zespołu z Vicarage Road za sprawą pokonania Manchesteru United (2:0) i Wolverhampton (2:1) czy podzielenia się zdobyczą punktową z Sheffield United (1:1) oraz Tottenhamem (0:0).
Te wyniki sprawiły, że Watford wydostał się ze strefy spadkowej, ale nie nacieszył się tym zbyt długo, ponieważ po chwili euforii znów przyszła seria słabszych pojedynków, którą przerwała sensacyjna wygrana z Liverpoolem (3:0).
Niedługo później rozgrywki zostały zawieszone przez wybuch pandemii koronawirusa. Po ich wznowieniu „Szerszenie” nie prezentowały się najlepiej, ale w ostatnim czasie pokonały Norwich City (2:1) i Newcastle United (2:1) oraz przegrały z West Hamem United (1:3), co w efekcie pozwoliło im utrzymać trzypunktową przewagę nad strefą spadkową na dwa mecze przez zakończeniem sezonu, w których zmierzą się z Manchesterem City i Arsenalem.
Nie da się ukryć, że Watford nie jest faworytem tych starć, ale pokazał już w trwających rozgrywkach, że jest w stanie pokonać faworyzowane kluby.
Władze ekipy z Vicarage Road zdaje się nie wzięły zupełnie tego aspektu pod uwagę i zdecydowały się przedwcześnie zakończyć współpracę z Nigelem Pearsonem oraz powierzyli misję utrzymania zespołu w Premier League dotychczasowemu opiekunowi drużyny U-23 - Haydenowi Mullinsowi, którego asystentem został Graham Stack (trener bramkarzy).