Reprezentant „Synów Albionu” wyszedł w podstawowym składzie „Kogutów” na ćwierćfinałowy pojedynek z Millwalll (6:0) w Pucharze Anglii, ale spędził na boisku zaledwie dziesięć minut.
23-letni napastnik musiał opuścić plac gry po tym, jak jego kostka została mocno skręcona po ataku Jake'a Coopera. Sztab medyczny londyńskiego klubu nie wydał na razie żadnego komunikatu, ale menadżer zespołu, Mauricio Pochettino, bierze pod uwagę nawet najgorszy scenariusz, który oznaczałby wykluczenie Kane'a z gry do końca rozgrywek.
- To może być dla niego koniec sezonu. Doznał urazu tej samej kostki, z którą miał problem we wcześniejszym meczu z Sunderlandem. Na razie musimy poczekać na dokładniejszą diagnozę, więcej będzie wiadomo w poniedziałek - powiedział argentyński szkoleniowiec.
Anglik na początku obecnej kampanii nabawił się podobnej kontuzji i wówczas nie był zdolny do gry przez półtora miesiąca.
Ewentualna utrata Kane'a na tym etapie rozgrywek może okazać się bardzo bolesna dla Tottenhamu. 23-latek w ostatnim czasie znajdował się w znakomitej formie. W sumie dotychczas 22 rozegranych meczach w Premier League strzelił 19 bramek dla „Kogutów”.