Holenderski zespół nie przystąpi do fazy grupowej europejskich rozgrywek (Liga Mistrzów lub Liga Europy) po raz pierwszy od 1966 roku. Były bramkarz Manchesteru United nie uważa tego za blamaż, a jedynie niewielkie rozczarowanie. Van der Sar przyznał również, że nie przewiduje zmiany polityki transferowej.
- Nie zamierzam teraz krytykować i zrzucać winy.
- W mojej opinii zaprezentowaliśmy się dobrze i stworzyliśmy sobie wiele szans do osiągnięcia korzystnego rezultatu. Przegraliśmy przez bramki stracone po indywidualnych błędach.
- Przez pierwsze dziesięć minut stworzyliśmy sobie sześć sytuacji i pechowo straciliśmy gola na 0-1. Potem z pomocą Klaasa-Jana Huntelaara wyszliśmy na prowadzenie 2-1, ale znów po błędzie straciliśmy bramkę na 2-2 – mówił zaraz po odpadnięciu z Rosenborgiem.
Dzień później legendarny golkiper zamieścił felieton w swojej kolumnie w „Telesport”. Pisał tam między innymi: „Jako klub zdecydowaliśmy się na podążanie konkretną ścieżką, która dała nam trzy miesiące temu finał Ligi Europy. Od tego czasu nic się nie zmieniło. Każdy w klubie ponosi część odpowiedzialność za ten rezultat i nie należy wskazywać konkretnych winnych.
Nie mówię, że nie będziemy nic zmieniać. Jak zwykle zastanowimy się nad naszymi działaniami i ocenimy je. Wiele rzeczy wygląda dobrze, ale jeśli będzie trzeba coś usprawnić, to zrobimy to. Jednak nasza polityka pozostanie taka sama, patrzymy na klub z perspektywy piłkarzy, młodych talentów. Najpierw będziemy przyglądać się temu, co mamy w domu. Jeżeli uznamy to za niewystarczające, to włączymy się na rynku transferowym. W Ajaksie się nic nie zmienia i nasza polityka pozostanie taka sama.
Nie chcemy uczestniczyć w tym szale, który ma miejsce na rynku transferowym. Jesteśmy pod względem finansowym w bardzo dobrej sytuacji, ale nie wydamy wielkich kwot na wzmocnienia i pensje”.