„Królewscy” na przestrzeni ostatnich tygodni pozbyli się Mariano Díaza i Edena Hazarda, którzy nie grali, a generowali koszty. To samo można powiedzieć o Álvaro Odriozoli.
Od czasu powrotu do klubu z wypożyczenia do Fiorentiny siada on na ławce, jednak trudno powiedzieć, aby był potrzebny Carlo Ancelottiemu.
Na rok przed końcem umowy Real Madryt postanowił coś z tym zrobić.
Zainteresowanie Baskiem wyraził Juventus, lecz od samego początku wicemistrz Hiszpanii nie przykładał zbyt wielkich wagi do tych spekulacji. Z o wiele większym animuszem śledził on plotki o zakusach Realu Sociedad.
W 2018 roku to właśnie z tej ekipy pozyskiwany był dziś już 27-letni zawodnik. Kiedy stojący przed występami w Lidze Mistrzów zespół siadł z nim do rozmów i przedstawił formalną ofertę, strony doszły do porozumienia.
Według Cadena SER opłata wyniesie trzy miliony euro.
Jak informuje „Marca”, nominalny prawy obrońca w ostatnim dniu letniego okna transferowego dołączy do drużyny prowadzonej przez Imanola Alguacila, kończąc tym samym pobyt na Estadio Santiago Bernabéu.
Konsensus między piłkarzem a klubem nigdy nie stanowił problemu, więc teraz należy już oczekiwać jedynie komunikatów.
Odriozola stanie teraz przed szansą występów w jednej grupie europejskich rozgrywek z Interem Mediolan czy Benficą.
Nominalny prawy obrońca trykot „Los Blancos” przywdziewał łącznie 49 razy, strzelił trzy gole i zanotował 10 asyst. Jego pozycję osłabiły błędy w defensywie.
Chociaż madrytczycy osiągali duże sukcesy w Lidze Mistrzów, trofeum zdobywał on z Bayernem Monachium.
O dwóch wyczekiwanych odejściach „Marca” donosiła 30 sierpnia. Reiniera nie ma już w stolicy Hiszpanii. Teraz kolej na kilkukrotnego reprezentanta „La Furia Roja”.