Przeciętna postawa FC Barcelony w pierwszej części sezonu poskutkowała tym, że pod koniec stycznia Xavi ogłosił rozstanie z klubem. Zastrzegł jednak, że dojdzie do tego dopiero po obecnym sezonie.
- Potrzebujemy zmiany dynamiki, a dzisiaj przeżyłem jeden z najokrutniejszych meczów w mojej karierze. Dlaczego tak to wyjaśniam? Prezydent, Deco, piłkarze... Wszyscy zasługują na zmianę dynamiki. Po prostu. Rozmawiałem o tym z moją żoną, moim bratem, moim sztabem. Nie chcę być problemem dla Barcelony, chcę być rozwiązaniem i myślę, że mogę nim być od teraz do czerwca - mówił wtedy trener.
Od tamtej pory jego zespół nie przegrał żadnego spotkania. Wydaje się więc, że decyzja 44-latka podziałała na jego podopiecznych motywująco. Choć ci starali się przekonać Hiszpana do zmiany decyzji, to ten wydaje się nieugięty.
Wraz z końcem czerwca stanie się zatem wolnym szkoleniowcem. Na razie nie wiadomo jednak czy czeka go przerwa, czy też poszuka zatrudnienia w innej drużynie. Chętnych nie powinno brakować, o czym informuje Graeme Bailey.
Jego zdaniem Xavi znajduje się na celownikach dwóch wielkich klubów, a są nimi Chelsea oraz Newcastle United.
Obie te drużyny wkrótce mogą potrzebować nowych nazwisk na swoich ławkach trenerskich. Posady Mauricio Pochettino i Eddiego Howe'a nie należą do najstabilniejszych. Mistrz Hiszpanii wydaje się ciekawym rozwiązaniem.
Do tej pory nie doszło jednak do żadnych wiążących negocjacji.
Xavi, zanim trafi do Barcelony w listopadzie 2021 roku, był związany z katarskim Al-Sadd SC.