Co z tymi Norwegami?

Co z tymi Norwegami? fot. Transfery.info
Adam Flamma
Adam Flamma
Źródło: Transfery.info

John Arne Riise, John Carew, czy jeszcze niedawno Ole Gunnar Solskjær – te nazwiska znają kibice w całej Europie. Jednak od dawna próżno szukać tych zawodników na mistrzostwach świata czy Europy.

Dlaczego więc kiedyś mocna Norwegia teraz zawodzi na każdym kroku?

 
Norwegowie najlepszą reklamę zrobili sobie na mundialu we Francji w 1998 roku, gdzie dotarli do 1/8 finału,  a w rozgrywkach grupowych pokonali 2:1 samą Brazylię z Ronaldo, Roberto Carlosem i Rivaldo na czele. Wtedy trzon tej drużyny stanowili Kjetil Rekdal, Henning Berg, Erik Mykland , Tore Andre Flo i Ole Gunnar Solskjaer. 
 
Pierwszy z nich, Kjetil Rekdal, jest autorem bramki zdobytej z rzutu karnego we wspomnianym meczu z Brazylią, jak również wieloletnim kapitanem reprezentacji. Zwykle grający na pozycji defensywnego pomocnika, Rekdal sławę zdobył grając w belgijskim Lierse SK oraz berlińskiej Hercie, z którą grał w Lidze Mistrzów. Na zakończenie kariery był jeszcze grającym trenerem Vålerengi Oslo, z którą wyeliminował naszą Wisłę Kraków z Pucharu UEFA. Rekdal dał się zapamiętać kibicom jako bezkompromisowy piłkarz, który zawsze pomagał reprezentacji. Teraz jednak jest jednym z jej największych krytyków i coraz częściej powtarza, że sam chciałby przejąć stery kadry „Norge”. Poza tym od dawna domaga się zmian w funkcjonowaniu norweskiej piłki. – Coś dla naszego futbolu zrobiłem, dlatego boli mnie to, co się teraz dzieje – tłumaczy. Obecnie Rekdal trenuje mały klub Aalesunds FK, z którym dwukrotnie zdobył już Puchar Norwegii (2009, 2011). To spory sukces jak na tak mały klub, gdzie infrastrukturę i system szkoleniowy dopiero trzeba budować. Właśnie dlatego były pomocnik uważany jest za doskonałego kandydata na selekcjonera kadry. Miałby za zadanie wprowadzić norweską myśl szkoleniową na nowe tory.
 
Henninga Berga przedstawiać nikomu nie trzeba. Podobnie jak Solskjaer przez wiele lat grał w Manchesterze United, z którym w 1999 roku wygrał Ligę Mistrzów. Wychowanek  Lørenskog IF przez lata uważany był za najsolidniejszego obrońcę Premier League. Później grał jeszcze w Blackburn Rovers, gdzie również zdobył sobie uznanie kibiców.  Podobnie jak jego partner z MU i kadry „Norge” Ronny Johnsen uważany jest za jednego z najlepszych obrońców w historii skandynawskiej piłki.  – Henning zawsze dawał z siebie wszystko. Poza tym to świetny i inteligentny facet – komplementuje Berga w swojej autobiografii Sir Alex Ferguson. Berg był podporą kadry Norwegii przez 12 lat: od 1992 do 2004 roku. Brał udział w mundialach w 1994 i 1998 roku oraz mistrzostwach Europy w 2000 roku.
 
O ile kariery wszystkich były błyskotliwe i okraszone wieloma sukcesami, o tyle kariera Erika Myklanda to pasmo wzlotów i jeszcze częstszych upadków. Wielokrotnie uważany za najlepszego norweskiego rozgrywającego, Mykland w klubie zawrotnej kariery nie zrobił. Grał m.in. w Panathinaikosie, TSV Monachium czy FC Kopenhaga, jednak nigdzie nie był najważniejszą postacią. Zupełnie inaczej było w reprezentacji, gdzie przez lata Mykland był motorem napędowym i jej sercem. Wiele meczów rozegrał także z opaską kapitana. „Big Viking” zawsze dawał z siebie wszystko. Jednak często kontuzje doprowadziły zawodnika na skraj załamania nerwowego. Do tego doszły problemy z narkotykami i Mykland zakończył przygodę z futbolem  z dużo mniejszym dorobkiem, niż miał do tego predyspozycje. Mimo tego w kadrze rozegrał 78 spotkań i podobnie jak Berg brał udział w MŚ w 1994 i 1998 oraz ME 2000 w Belgii i Holandii. Co prawdę karierę zakończył dopiero trzy lata temu jednak w latach 2004-2008 miał przerwę z powodu kontuzji i problemów z psychiką.  Powrót do piłki po tak długiej przewie miał zatem charakter typowo rekreacyjny.
 
Podobnie było w przypadku Tore Andre Flo. Rosły napastnik najlepsze lata rozegrał w londyńskiej Chelsea, gdzie był najlepszym strzelcem i ulubieńcem kibiców. W reprezentacji był zawsze ostoją i najlepszym strzelcem. Niestety, po transferze do Glasgow Rangers jego kariera uległa zahamowaniu. Liczne kontuzje nie pozwoliły na powrót do wielkiego futbolu, choć Flo grał później jeszcze we włoskiej Sienie, Sunderlandzie i Leeds United. Był to jednak cień dawnego napastnika Chelsea. – Szkoda mi go. Wydaje mi się, że zawsze miał zadatki na grę w wielkich klubach. Zostawił na boisku wiele serca, ale zdrowie nie pozwoliło na zbyt wiele. A podobno kiedyś interesował się nim sam Arsene Wenger – wspomina Flo były trener Norwegów Nilis Johan Semb.
 
Kontuzje znacząco wpłynęły tez na karierę prawdopodobnie najlepszego norweskiego piłkarza w historii, Ole Gunnara Solskjaera, który choć złotymi zgłoskami zapisał się w historii „Czerwonych Diabłów”, to gdyby nie częste urazy, mógłby osiągnąć o wiele więcej. „Morderca z twarzą dziecka” jak o nim mówiono, swój strzelecki dorobek zakończył z 238 golami na koncie, do których dołożył jeszcze 23 trafienia w meczach reprezentacji. Obecnie trenuje zespół Molde, gdzie wcześniej grał. Media w Norwegii spekulują, że wcześniej czy później były snajper zostanie selekcjonerem kadry lub będzie ją prowadził wespół z Kjetilem Rekdalem.  Sam zainteresowany nie zaprzecza, Rekdal również, więc może coś jest na rzeczy. 
 
Dziś reprezentacja Norwegii nie ma zawodników, którzy byliby tak cenieni jak tzw. „złoci chłopcy”, jak mówi się o Myklandzie i jego kolegach. Drużyna nie ma też prawdziwych symboli, jakimi byli Berg, wspomniany Mykland czy przede wszystkim Solskjaer. Warto zaznaczyć, że ojcem ich sukcesów w reprezentacji był jeden człowiek - Egil Olsen, który prowadził kadrę na mundialach w USA i we Francji. Teraz ponownie kieruje kadrą, która jednak ciągle radzi sobie średnio. Co prawda powoli wychodzi z dołka, w który wpadła po nieudanych mistrzostwach europy w 2000 roku, jednak przez dwanaście lat „Norge” nie awansowali do żadnego turnieju. To nie wystawia najlepszej wizytówki norweskiej piłce.
 
 
Podobnie rzecz ma się z norweskimi klubami. Jeszcze kilka sezonów temu znakiem rozpoznawczym był Rosenborg Trondheim, który w Lidze Mistrzów uchodził za specjalistę od niespodzianek. Raz urwał punkty Realowi, innym razem Barcelonie, a w sezonie 1995/1996 awansował do ćwierćfinału Champions League pokonując wielki AC Milan. Licznych sukcesów nie udało się jednak zdyskontować w odpowiedni sposób. Infrastruktura mocno podupadła, klub popadł w kłopoty finansowe. Co prawda obecnie wychodzi na prostą, jednak próżno szukać w nim sukcesów i piłkarzy na miarę tych, jacy pokonali wielki Milan. Fachowcy uważają, że przyczyn należy szukać przede wszystkim w tym, że z roku na rok maleje zainteresowanie futbolem w Norwegii. Konkurencja ze strony sportów zimowych jest bardzo duża i to na nie kładzie się największy nacisk. Również to one są najlepiej dotowane. I właśnie to stanowi kolejny problem. Dziś futbol to pieniądze na infrastrukturę, reklamy i transfery zawodników. W Norwegii tego brakuje, być może z powodu dziwnych przepisów odnośnie reklam w sporcie w ogóle finansowania sportu. Według nich wielokrotnie zawodnicy zmuszeni są grać na kontraktach amatorskich, natomiast zawodowe mają określoną wysokość i są znacznie wyżej opodatkowane.
 
Dlatego też uważa się, że Rosenborg walczył jak równy z równym z europejskimi potęgami nim transferowy rynek zaczął być świadkiem kolejnym finansowych rekordów, a pensje graczy zaczęły sięgać milionów euro rocznie. 
 
 
Do tego wszystkiego dochodzi nieodparte wrażenie, że w Norwegii nikt nie wie jak wyjść z kryzysu. – Nie wiem, dlaczego tak jest. Po prostu coś jest nie tak. Może uda się wprowadzić naszą piłkę na dobre tory? To wszystko jest niezrozumiałe, ale jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze – mówi Andre Bergdolmo, były obrońca Rosenborga Trondheim, obecnie trener.
 
Teraz  mówi się już nawet o złotym pokoleniu 1998, które choć nie osiągnęło wiele, to przynajmniej grało na wysokim poziomie. Z różnych powodów kariery tych zawodników się skończyły, nie zawsze z okazałymi sukcesami. Co ciekawe, jeden z większych talentów w norweskiej piłce, autor słynnej bramki, która pogrążyła Milan w LM, Veggard Heggem jest najbardziej niespełnionym talentem w norweskim futbolu. świetnie zapowiadającą się karierę w lidze angielskiej w barwach Liverpoolu przerwały bolesne kontuzje. Pomocnik spędzał kolejne sezony w gabinetach lekarskich i w efekcie musiał zakończyć karierę, nim tak naprawdę zaczęła się jego poważna przygoda z futbolem. Dziś nie ma nic wspólnego z piłką. Zajmuje się hodowlą łososi w rodzinnej miejscowości. O futbolu rzadko rozmawia  nawet z kibicami. – To co przydarzyło się Heggemowi to smutna historia. Wydawało się, że ma potencjał na miarę nawet Davida Beckhama. Szkoda, zwłaszcza, że bardzo szybko się uczył – wspomina zawodnika Paul Ince, kolega z czasów gry w Liverpoolu. 
 
Norwegia od dwunastu lat walczy o to, by zagrać na jakimś turnieju. Obecnie ich reprezentacja wydaje się za słaba, nawet mimo takich piłkarzy jak Riise czy wciąż strzelającego gole w kadrze Johna Carew.  Czy nadejdzie jednak moment, że ekipa „Norge” się przebudzi? Odpowiedzialny za to ma być ponownie Egil Olsen, który jednak nie ukrywa, ze będzie ciężko. – Cóż, czasem ciężko zrobić coś z niczego. Ale wierzę, że mi się uda. Muszę tylko stworzyć perspektywiczną drużynę, która chce grać o najwyższe cele – przekonuje w wywiadach.
 
ADAM FLAMMA

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] OFICJALNIE: Gwiazda ogłosiła odejście z Lazio w dniu... swoich urodzin. Wybrała już nowy klub! OFICJALNIE: Gwiazda ogłosiła odejście z Lazio w dniu... swoich urodzin. Wybrała już nowy klub! To najgorzej wykonany rzut karny w tym sezonie [WIDEO] To najgorzej wykonany rzut karny w tym sezonie [WIDEO] Piłkarze Chelsea poszarpali się o rzut karny. Absurdalne sceny w meczu Premier League [WIDEO] Piłkarze Chelsea poszarpali się o rzut karny. Absurdalne sceny w meczu Premier League [WIDEO] Górnik Zabrze z rosnącymi szansami na następną dużą sprzedaż. Zainteresowanie nową gwiazdą rośnie Górnik Zabrze z rosnącymi szansami na następną dużą sprzedaż. Zainteresowanie nową gwiazdą rośnie Wypożyczony piłkarz FC Barcelony wykluczył powrót. „Muszę się rozwijać” Wypożyczony piłkarz FC Barcelony wykluczył powrót. „Muszę się rozwijać” Borussia Dortmund otwarta na sprzedaż gwiazdy. Obie strony nie są zadowolone ze współpracy Borussia Dortmund otwarta na sprzedaż gwiazdy. Obie strony nie są zadowolone ze współpracy POTWIERDZONE: Bayer Leverkusen szykuje się na dużą sprzedaż POTWIERDZONE: Bayer Leverkusen szykuje się na dużą sprzedaż Frank Lampard odrzucił propozycję objęcia drużyny narodowej Frank Lampard odrzucił propozycję objęcia drużyny narodowej

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy