Jedenastu Polaków, którzy szykują się do zimowej zmiany klubu

Jedenastu Polaków, którzy szykują się do zimowej zmiany klubu fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Kamil Freliga
Kamil Freliga
Źródło: Transfery.info

Zimowe okienko transferowe rzadko bywa tak fascynujące jak to letnie, ale i tak może przynieść kilka ciekawych ruchów z udziałem polskich piłkarzy. Kto wie, być może pobity zostanie transferowy rekord Ekstraklasy, choć jeśli tak się stanie, to raczej nie za sprawą Kacpra Kozłowskiego.

W zimowym okienku transferowym kluby zmienić mogą zarówno najbardziej utalentowani młodzieżowcy, mający za sobą udane rundy w Ekstraklasie, jak i bardziej od nich doświadczeni napastnicy, którzy od jakiegoś czasu próbują już swoich sił za granicą. 

Łukasz Teodorczyk (bez klubu)

Były napastnik Lecha Poznań i Anderlechtu Bruksela spędził ostatnią rundę w Udinese Calcio, ale ani razu nie pojawił się na boisku. Popularny „Teo” był piłkarzem włoskiego klubu od 2018 roku, a wiosnę poprzedniego spędził na wypożyczeniu w belgijskim Charleroi. Po rozwiązaniu kontraktu z „Zebrette” mówiło się między innymi o ewentualnym powrocie do tamtejszej ligi, w której potrafił zdobywać nawet tytuł króla strzelców. Innym realnym kierunkiem dla 30-latka jest Serie B.

Prawdopodobny wydaje się też powrót do Polski. W czwartek „Dziennik Łódzki” poinformował nawet o możliwym dołączeniu napastnika do Widzewa, ale większe szanse mają zapewne kluby ekstraklasowe, które w ostatnim czasie upodobały sobie powroty byłych gwiazd. Teodorczyk na pewno będzie musiał jednak pogodzić się ze sporą obniżką pensji. Przed czterema lata był najlepiej opłacanym piłkarzem w historii Anderlechtu. W Udinese, dla którego zdobył ostatecznie tylko jednego gola, mógł liczyć na pół miliona euro rocznie.

Adam Buksa (New England Revolution)

W przeciwieństwie do Teodorczyka, pochodzący z Krakowa snajper ma karierę w Europie dopiero przed sobą. Reprezentowany przez Piniego Zahaviego Buksa z Pogoni Szczecin wyjechał do Stanów Zjednoczonych, co okazało się dobrym pomysłem. Nie dość, że nie stracił miejsca w reprezentacji Polski, a wręcz przeciwnie, został jej ważnym ogniwem, to jeszcze wzbudził zainteresowanie firm, które nie musiały spoglądać w jego kierunku w czasie gry dla „Portowców”. 

O swoim zamiarze opuszczenia New England Revolution 25-latek mówił otwarcie jeszcze podczas trwania sezonu Major League Soccer. Kolejnego w Nowej Anglii już zapewne nie rozpocznie. W tym ostatnim, zdobył 17 goli i zanotował cztery asysty w 32 meczach i jak sam przyznawał, rozwinął się w wielu elementach sztuki piłkarskiej. Jesienią, kiedy strzelał też w meczach międzypaństwowych, mówiło się o jego przejściu do AS Monaco i Galatasaray. Cały czas obserwować go miały też zespoły z Premier League. 

Kacper Kozłowski (Pogoń Szczecin)

Kolejny z zawodników, którzy kadencję Paulo Sousy w reprezentacji Polski będą zapewne wspominać pozytywnie. Portugalczyk odważnie postawił na młodego pomocnika Pogoni Szczecin, dając mu zagrać w meczach eliminacji Mistrzostw Świata, ale i Mistrzostw Europy, dzięki czemu 17-latek został ich najmłodszym uczestnikiem w historii. Przede wszystkim zaliczył jednak udaną rundę w Ekstraklasie, którą zakończył z trzema golami i czterema asystami. „Portowcy” z nim w pomocy walczą o tytuł mistrzowski, ale Kozłowski zapewne nie pomoże już w tej walce na wiosnę.

Najprawdopodobniej stanie jednak przed szansą zdobycia tytułu z belgijskim Royale Union Saint-Gilloise, do którego ma zostać wypożyczony z Brighton. To właśnie opiewającą na 8 milionów euro ofertę tego klubu miała już zaakceptować Pogoń. Dziennikarze TheAthletic.com są pewni, że ogłoszenie transferu będzie miało miejsce w przyszłym tygodniu. Kozłowski podąży więc drogą Jakuba Modera, choć pomocnik Lecha kosztował Anglików jeszcze o trzy miliony euro więcej. 

Jakub Kamiński (Lech Poznań)

19-letni skrzydłowy Lecha ma duże szanse na pobicie rekordu Modera i jest aktualnie chyba najbardziej rozchwytywanym zawodnikiem Ekstraklasy. Młodzieżowiec w wywiadach przyznaje jednak, że nie myśli obecnie o transferze, bo ma w Poznaniu jeszcze jedną rzecz do zrobienia. O zdobyciu mistrzowskiego tytułu, a nie wielomilionowej sprzedaży swojej gwiazdy myślą też włodarze poznańskiego klubu. Zamiar pozostania w Polsce wcale nie musi jednak wykluczać transferu Kamińskiego, który może zostać wypożyczony do Lecha na rundę wiosenną, tak jak miało to miejsce właśnie w przypadku Modera.

O wielkim potencjale nastolatka mówiło się od dawna, ale w tym sezonie potwierdził go już liczbami. W 18 meczach zdobył sześć bramek i zanotował cztery asysty i był fundamentalną postacią w układance Macieja Skorży. Ofertę kupna Kamińskiego Atalanta Bergamo składała już półtora roku. Od tego czasu skrzydłowy się rozwinął, a to oznacza, że i teraz do licytacji o niego staną zapewne zespoły o podobnej klasie, co może tylko podbić jego cenę. Ostatnio w mediach przewijały się głównie nazwy niemieckich drużyn takich jak Borussia Dortmund, RB Lipsk i VfL Wolfsburg. 

Krzysztof Piątek (Hertha BSC)

Hertha wystawiła polskiego napastnika na listę transferową, więc na pewno nie będzie go na siłę zatrzymywać w klubie. Opuszczenie Berlina wcale nie musi być jednak przesądzone, bo 16. obecnie zespół Bundesligi zażyczył sobie za Polaka 25 milionów euro, a patrząc na jego statystyki z ostatnich miesięcy, może być to cena zaporowa. Piątek musi więc liczyć na to, że jego pracodawca zgodzi się jednak obniżyć swoje wymagania. Prosić o to będą zapewne chętni z Włoch. 26-letni snajper wyrobił sobie na Półwyspie Apenińskim markę, hurtowo strzelając dla niestrzelającej zazwyczaj Genoi, a później świetnie zaczął w Milanie. Karierę w Serie A udaje się natomiast przez lata kontynuować wielu napastnikom, którzy nie mają w dorobku nawet takich osiągnięć.

Zainteresowane „El Pistolero” według włoskich mediów jest już Torino, które poszukuje następcy dla Andrei Belottiego. Przygoda mistrza Europy z „Granatą” niechybnie dobiega końca, a wśród kandydatów do przejęcia jego roli w drużynie wymienia się także Andreę Petagnę z Napoli i Andreę Pinamontiego z Empoli. W podobnej do Torino sytuacji znajduje się także Fiorentina, która jest już pewna odejścia Dušana Vlahovicia. Jeżeli udałoby się go sprzedać zimą, również w stolicy Toskanii potrzebny byłby nowy napastnik. To jednak tylko domysły i przypuszczenia, czego nie można powiedzieć o ewentualnym dołączeniu Piątka do Galatasaray. Turecki gigant wręcz musi pozyskać dziewiątkę w zimowym okienku transferowym, bo poważnej kontuzji nabawił się Mbaye Diagne.

 Jarosław Jach (Crystal Palace)

Środkowy obrońca został kupiony przez Crystal Palace w styczniu 2018 roku. Od tego czasu zdążył rozegrać jedno spotkanie w barwach pierwszej drużyny londyńskiego klubu. Większość czasu spędził jednak na wypożyczeniach. Dwukrotnie był w Rakowie, z którym zdołał nawet zdobyć Puchar Polski, po sześć miesięcy spędzał w tureckim Çaykur Rizesporze i mołdawskim Sheriffie Tyraspol. Jeszcze krócej trwała jego przygoda w holenderskiej Fortunie Sittard. Teraz Jach ma w końcu definitywnie opuścić drużynę prowadzaną przez Patricka Vieirę.

O dużym zainteresowaniu 27-latkiem pisaliśmy już tutaj, posiłkując się słowami jego agenta. Oferty z Izraela i Arabii Saudyjskiej miały już zostać odrzucone, bo celem stopera jest gra w Europie. Niewykluczone też, że w Polsce. 

Tymoteusz Puchacz (Union Berlin)

Lewy obrońca zagrał latem we wszystkich trzech meczach reprezentacji Polski podczas Mistrzostw Europy, a jesienią w pięciu z siedmiu gier w ramach eliminacji do tegorocznego mundialu. W Unionie z podobną regularnością występował jednak tylko w Lidze Konferencji. Zero minut spędzonych na boiskach Bundesligi i Pucharu Niemiec musi sprawiać, że Puchacz w zimowym okienku transferowym powinien rozglądać się za nowym miejscem pracy, tym bardziej, że według trenera stołecznej drużyny Ursa Fischera Polak dostał już swoje szanse i sam wie, w czym tkwi jego problem.

Szansą dla 22-letniego byłego piłkarza Lecha może być styczniowe wypożyczenie. Zainteresowanie takim rozwiązaniem przejawia lider tureckiej ekstraklasy Trabzonspor, który chciałby też sobie zagwarantować prawo pierwokupu po zakończeniu sezonu. Udana runda w Turcji mogłaby więc oznaczać dla Puchacza koniec przygody z Bundesligą.

Nad Bosforem na pewno zastałby mniejszą rywalizację na swojej pozycji, niż w Niemczech. W kadrze sześciokrotnych mistrzów kraju znajduje się zaledwie obecnie dwóch lewych obrońców, ale Norweg Anders Trondsen jest obecnie kontuzjowany. Zastępuje go 32-letni Ismail Köybasi, mający szczyt możliwości już raczej za sobą.

Regularna gra jest dla 10-krotnego już reprezentanta Polski kluczowa, bo następca Paulo Sousy wcale nie musi przymykać oka na brak praktyki meczowej, tak jak robił to Portugalczyk.

Paweł Wszołek (Union Berlin)

Sytuacja klubowego kolegi Puchacza w Unionie jest podobna, z tą różnicą, że Wszołek nie gra również w Lidze Konferencji (i zaliczył 17 minut w Pucharze Niemiec). Choć były zawodnik Legii mógł się spodziewać odgrywania raczej drugoplanowej roli w drużynie, to jednak całkowity brak szans może spowodować jego odejście już zimą, a więc pół roku po przybyciu do Niemiec. Tym bardziej, że pojawił się już chętny na angaż prawego obrońcy, mogącego z powodzeniem grać też na pozycji wahadłowego czy skrzydłowego. Jest nim Legia Warszawa, w której wiele zmieniło się od czasu odejścia wychowanka Wisły Tczew.

Przede wszystkim przy Łazienkowskiej nie ma już Josipa Juranovicia, a Chorwat skutecznie zamknął Wszołkowi drogę do wyjściowego składu „Wojskowych”, gdy prowadził ich jeszcze Czesław Michniewicz. Rozczarowującym okazał się też transfer nowego prawego defensora Mattiasa Johansona. Wszołka na swojej liście życzeń ma już Vuković, a sam piłkarzy był obecny na ostatnim domowym spotkaniu Legii przed przerwą zimową.

Przeszkodzić w jego sprowadzeniu może już tylko, że Union chciałby na Polaku zarobić.

Arkadiusz Milik (Olympique Marsylia)

27-letni snajper stracił miejsce w podstawowym składzie wicelidera francuskiej Ligue 1, a w tamtejszych mediach już pojawiło się nazwisko jego potencjalnego następcy. Miałby nim zostać Randal Kolo Muani z FC Nantes. Pogłoski o możliwym odejściu Milika zbiegły się z rzekomym zainteresowaniem ze strony Juventusu i słowami Pablo Longorii. 

Massimiliano Allegri podjął już jednak decyzję w sprawie nowej dziewiątki i nie będzie nim jednak Polak. Włoski szkoleniowiec miał postawić na występującego w Sassuolo Gianlucę Scammacę, skreślając już wcześniej kandydaturę Milika, która w kontekście „Starej Damy” wraca zresztą dość regularnie. Turyn nie musi być jednak jedynym kierunkiem dla 61-krotnego reprezentanta Polski.

Jeżeli pojawiłaby się jakaś inna, atrakcyjna oferta, to Marsylia, przynajmniej według słów Longorii cytowanego przez „L’Équipe”, jest gotowa go sprzedać. Najpierw na pewno wykupi go jednak z Napoli za osiem milionów euro.

Aleksander Buksa (Genoa)

18-latek liczył zapewne na lepszy początek swojej przygody z włoską Serie A. Jak na razie rozegrał w niej jednak zaledwie 51 minut, na co złożyły się wejścia na boisko w trzech spotkaniach. Dołożył do tego pięć spotkań w Primaverze, w których zdobył jedną bramkę. Sytuacja Buksy nie poprawiła się ani trochę, kiedy na stanowisku trenera Davide Ballardiniego zmienił Andrij Szewczenko. Legendarny napastnik zanotował fatalny start i nie ma jeszcze na koncie zwycięstwa. Dziewięciokrotni mistrzowie Włoch znajdują się w strefie spadkowej, a Ukrainiec nie jest zadowolony z jakości swoich podopiecznych.

Tych ma natomiast wielu, bo kadra „Gryfów” liczy sobie aż 34 zawodników. Celem nowych właścicieli klubu ma być więc jego wzmocnienie, ale też zmniejszeniem, czego ofiarą może stać się właśnie Buksa. Młody zawodnik może zostać według włoskich mediów wypożyczony do Serie B lub nawet sprzedany. Jego sytuacja zaczyna więc przypominać to, co w Genui spotkało dostającego nawet trochę więcej szans Filipa Jagiełłę, obecnie grającego już dla Brescii, przez którą zapewne zostanie wkrótce wykupiony.

Nicola Zalewski (AS Roma)

19-letni ofensywny pomocnik dopiero co przedłużył umowę z Romą, ale już może pakować się do przeprowadzki. Uda się w zimowym oknie na wypożyczenie, bo w zespole Jose Mourinho praktycznie wcale nie dostaje szans. Najbardziej prawdopodobnym kierunkiem dla niego będzie Serie B, a zgłosiły się do rzymian w tym celu już Vicenza i Pisa.

Transfer jest też potrzebny, o ile Zalewskiemu marzy się gra w reprezentacji Polski. Na razie zanotował w niej tylko debiut.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Leicester City dopięło swego! Błyskawiczny powrót do Premier League stał się faktem [OFICJALNIE] Leicester City dopięło swego! Błyskawiczny powrót do Premier League stał się faktem [OFICJALNIE] Albert Rudé nie powstrzymał emocji. Co za reakcja po bramce Wisły Kraków [WIDEO] Albert Rudé nie powstrzymał emocji. Co za reakcja po bramce Wisły Kraków [WIDEO] „Powinni zapakować go w karton z kokardką i wysłać”. Dziennikarz bez ogródek o piłkarzu FC Barcelony „Powinni zapakować go w karton z kokardką i wysłać”. Dziennikarz bez ogródek o piłkarzu FC Barcelony Liverpool wybrał nowego trenera. „Here we go!” Liverpool wybrał nowego trenera. „Here we go!” OFICJALNIE: Bartosz Białkowski odchodzi z klubu OFICJALNIE: Bartosz Białkowski odchodzi z klubu Jan Faberski z bramką dla Ajaksu Amsterdam U-18. Polak pomógł w zwycięstwie z Feyenoordem Rotterdam [WIDEO] Jan Faberski z bramką dla Ajaksu Amsterdam U-18. Polak pomógł w zwycięstwie z Feyenoordem Rotterdam [WIDEO] Dawid Szulczek nie dla tego klubu? „Nie ma żadnych rozmów” Dawid Szulczek nie dla tego klubu? „Nie ma żadnych rozmów” W poprzednim sezonie zdobył ponad 30 bramek, będzie grał w Interze Mediolan. „Here we go!” W poprzednim sezonie zdobył ponad 30 bramek, będzie grał w Interze Mediolan. „Here we go!”

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy