Kolejny strzał w stopę PZPN? Koniec trenerskiej karuzeli

Kolejny strzał w stopę PZPN? Koniec trenerskiej karuzeli fot. Transfery.info
Maciej Wdowiarski
Maciej Wdowiarski
Źródło: Transfery.info

Mariusz Rumak został nie tak dawno zwolniony z Lecha Poznań, ale szybko znalazł sobie pocieszenie w ramionach Radosława Osucha, który zaoferował mu objęcie stanowiska trenera Zawiszy Bydgoszcz. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie… przepisy.

Według doniesień różnych źródeł Rumak dogadał się z już z szefem Zawiszy w sprawie indywidualnego kontraktu i na dniach ma zostać trenerem Bydgoszczan. To kolejny przypadek w naszej Ekstraklasie, gdy trener tuż po rozstaniu z poprzednim klubem znajduje nowego pracodawcę.

Absolutnym rekordzistą w tej materii jest Michał Probierz. Jego kariera trenerska trwa zaledwie od 2005 roku, a w tym czasie zdążył być szkoleniowcem ośmiu zespołów (niektórych po dwa razy). Pierwszy przypadek, gdy Probierz w tej samej rundzie rozgrywek objął stanowisko w innym klubie Ekstraklasy, miał miejsce w 2007 roku. Wówczas został zwolniony z Widzewa Łódź, by kilka tygodni później zostać trenerem Polonii Bytom. Tam też jednak nie zabawił za długo, bowiem jeszcze przed końcem sezonu 2007/2008 objął stery Jagiellonii Białystok. Analogiczna sytuacja jak w 2007 roku miała miejsce 4 lata później. Wówczas to Probierz zrezygnował z trenowania Wisły Kraków, by nieco ponad miesiąc później zostać szkoleniowcem GKS-u Bełchatów. Podobna kombinacja wydarzyła się w 2014 roku. Wtedy to z kolei zwolniono go z Lechii Gdańsk, ale już po kilkunastu dniach znalazł ciepłą posadę w dobrze sobie znanej Jagiellonii.

W zeszłym sezonie jeszcze dwukrotnie byliśmy świadkami takich sytuacji. Pierwszy raz, gdy po dwóch ligowych kolejkach z Koroną pożegnał się Leszek Ojrzyński, a chwilę później prowadził już treningi Podbeskidzia. Drugi raz, gdy z Białegostoku odszedł Piotr Stokowiec, by niedługo potem zostać zatrudnionym w Zagłębiu Lubin.

PZPN mówi stanowcze DOŚĆ takim roszadom. Przed obecnym sezonem uchwalono przepis, w myśl którego trener nie może prowadzić więcej niż jednego zespołu w trakcie trwania rundy rozgrywek. Oznacza to więc, że wszelkie transfery szkoleniowców będą odbywać się na podobnej zasadzie, jak piłkarzy – tylko w określonych terminach – a w tym wypadku są to okresy pomiędzy poszczególnymi rundami. Dotychczasowe przepisy także oficjalnie zabraniały takich roszad, ale było o wiele więcej luk, jakie zainteresowane kluby mogły wykorzystać. Chodziło między innymi o to, że w trakcie tej samej rundy można było zatrudnić trenera, który rozstał się ze swoim poprzednim pracodawcą za porozumieniem stron. Teraz przepisy są o wiele bardziej rygorystyczne i takiej luki już nie ma.

Oznacza to więc, że oficjalnie Rumak nie będzie mógł objąć stanowiska szkoleniowca Zawiszy. No właśnie, OFICJALNIE. Nieoficjalnie będzie mógł jednak trenować zespół, z tym, że w tajemnicy, za tzw. zamkniętymi drzwiami. Podobnie jak robił to swego czasu Robert Warzycha, który nie miał uprawnień, by prowadzić Górnika Zabrze w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jako oficjalny trener zabrzan figurował wówczas Józef Dankowski, co nie przeszkadzało Warzysze prowadzić treningów. W Zawiszy mogą obejść ten przepis podobnie, i zaproponować Rumakowi np. stanowisko dyrektora sportowego. Wówczas do stycznia oficjalnie sprawowałby tę funkcję, a potem bez żadnych przeciwwskazań mógłby prowadzić zespół.

Jaki cel ma PZPN we wprowadzaniu nowych, rygorystycznych przepisów? Szefom związku oraz pomysłodawcom zmian chodzi zapewne o to, by trenerzy pracowali w klubach dłużej, by nie było tak wielu zmian, by w Ekstraklasie zapanował względny porządek, a nie ciągły chaos związany z zatrudnianiem kolejnych i kolejnych szkoleniowców. Ale karuzela trenerska w polskiej lidze trwała, trwa, i będzie trwać, bo prezesi klubów są zwyczajnie niecierpliwi (więcej TUTAJ). Kolejne korekty regulaminu tego nie zmienią, bo mentalności nie da się zamknąć żadnymi ramami prawnymi. Dlatego trenerzy i tak będą zwalniani, bo dlaczego szefowie mieliby czekać? Są dwa efekty, które może wywołać ten przepis, ale oba są skutkami ubocznymi i zapewne nie o takie zmiany PZPN-owi chodziło. Po pierwsze zakaz ten będzie powodował wzrost importu trenerów zagranicznych, z czym walczy się u nas od lat. Po drugie kluby oraz ich prawnicy nauczą się, jak być sprytnym i omijać niewygodne zapisy. I w ten sposób będą powstawać kolejne fikcyjne stanowiska tylko na potrzeby tego, by nieoficjalny trener miał oficjalną przykrywkę.

Na pierwszy rzut oka ten przepis ma sens, bo takie sytuacje jak ta z Probierzem w roli głównej to istne kuriozum, które nie powinno mieć miejsca w takiej bądź co bądź poważnej i profesjonalnej lidze. Jednak gdy się lepiej przyjrzeć, PZPN lekko strzela sobie w stopę, może nie karabinem, ale małym pistoletem na pewno. Pytanie tylko kiedy w związku to zauważą.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Waldemar Sobota ponownie w reprezentacji Polski? Była gwiazda Śląska Wrocław radzi sobie w nowej dyscyplinie Waldemar Sobota ponownie w reprezentacji Polski? Była gwiazda Śląska Wrocław radzi sobie w nowej dyscyplinie Transfery - Relacja na żywo [29/03/2024] Transfery - Relacja na żywo [29/03/2024] Xabi Alonso zaskoczy wszystkich?! Sensacyjna decyzja wisi w powietrzu Xabi Alonso zaskoczy wszystkich?! Sensacyjna decyzja wisi w powietrzu „Kot bijący się echem w zupełnej d*pie”. Artur Boruc odpowiada TVP Sport „Kot bijący się echem w zupełnej d*pie”. Artur Boruc odpowiada TVP Sport Nowy faworyt do zastąpienia Jürgena Kloppa w Liverpoolu?! Nowy faworyt do zastąpienia Jürgena Kloppa w Liverpoolu?! Xabi Alonso coraz bliżej nowego klubu?! Wyraźny lider Xabi Alonso coraz bliżej nowego klubu?! Wyraźny lider Wtedy Arkadiusz Milik wróci do reprezentacji Polski. Michał Probierz deklaruje Wtedy Arkadiusz Milik wróci do reprezentacji Polski. Michał Probierz deklaruje „Albo będziemy sku*wielami, albo dostaniemy wpie*dol”. Wojciech Szczęsny nie owijał w bawełnę „Albo będziemy sku*wielami, albo dostaniemy wpie*dol”. Wojciech Szczęsny nie owijał w bawełnę

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy