Leicester z Ekwadoru kontra narkokumple Escobara

2016-07-19 21:55:42; Aktualizacja: 8 lat temu
Leicester z Ekwadoru kontra narkokumple Escobara Fot. Transfery.info
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Transfery.info

Potraficie wyobrazić sobie polski zespół w finale Ligi Mistrzów? A ekipę, za którą nie tak dawno stał narkotykowy boss? Jeśli nie, śledźcie finałowe rozstrzygnięcia w Copa Libertadores, bo dojdzie tam do podobnego starcia.

Copa Libertadores bez wątpienianależy do zespołów z Argentyny i Brazylii. To one sięgały powielki puchar w ostatnich siedmiu sezonach. Z trzynastu najbardziejutytułowanych klubów w historii tych rozgrywek, dziesięć jestwłaśnie stamtąd. W sumie odniosły one aż 41 triumfów. Kluby zreszty południowoamerykańskich państw raptem 15.

W tym roku znowu mieliśmy miećargentyńsko-brazylijski finał. Do półfinałów doszły bowiemBoca Juniors Buenos Aires i Sao Paulo. Wielkie, znane każdemu ekipy.Brazylijczycy wygrywali Copa Libertadores trzykrotnie, Argentyńczycyjeszcze częściej, bo sześciokrotnie. Gdyby nie przegrane finały,mieliby na koncie dziesięć triumfów. Wszyscy liczyli na to, żeobie ekipy przejadą się po rywalach z Kolumbii i Ekwadoru.

Półfinały miały jednak zupełnie innych bohaterów.Wielcy zawiedli na całej linii. Sao Paulo uległo w dwumeczukolumbijskiemu Atlético Nacional 1:4. W pierwszym spotkaniu, którezakończyło się wynikiem 2:0 obie bramki dla ekipy z Medellinzdobył Miguel Angel Borja. W rewanżu dołożył zresztą kolejnetrafienie. W obu meczach Brazylijczycy byli po prostu słabsi. Obaswoje spotkania przegrało też wielkie Boca. W pierwszym meczuIndependiente del Valle wygrało 2:1, w drugim zapewniło sobie gręw finale pokonując faworyta 3:2. Ekwadorczycy naprawdę na tozasłużyli, bo w obu przypadkach tracili gole jako pierwsi i udaniegonili wynik. 


Independiente del Valle - Atlético Nacional.Takiego finału naprawdę nikt się nie spodziewał. To tak jakbypolski zespół zagrał w finale Ligi Mistrzów z jakimś europejskimśredniakiem. Prawdziwy kosmos.


Oczywiście najwięcejmalkontentów jest teraz w Argentynie i Brazylii. Żaden z tychkrajów nie będzie miał swojego przedstawiciela w finale CL po razpierwszy od 25 lat! Po raz ostatni było tak w 1991 roku, gdy owygraną walczyło chilijskie Colo Colo oraz Olimpia Asuncion zParagwaju. Lepsze było Colo Colo, które już w pierwszym meczurozgromiło rywala 3:0. Rewanż był w zasadzie niepotrzebny. Dlaekipy z Asuncion to był trzeci finał z rzędu. Drugi przegrany. Dwalata wcześniej lepsze od niej było... Atlético Nacional.




Patrzącna dwóch tegorocznych finalistów, zdecydowanie bardziejutytułowanym klubem jest właśnie Atlético. Wtedy, w 1989 roku,ekipa z Medellin przegrała w pierwszym meczu z Olimpią 0:2. Wrewanżu, który z trybun bacznie obserwował legendarny Pablo Escobar odrobiła straty, a następnie wygrała po rzutach karnych. Na bramce stał legendarny Rene Higuita. "Wariat" szalał między słupkami, ale nie wiadomo ile wcześniej było czystej gry. Mając na uwadze to, że klubem rządziłwtedy największy w historii narkotykowy baron - pewnie niewiele.


Po co najbogatszemu człowiekowi naświecie był klub piłkarski? Oficjalnie „Król kokainy” byłwielkim fanem futbolu. Sponsorował mniejsze drużyny, budowałdzieciakom boiska i w ogóle dbał o ich rozwój. Samo Atléticosłużyło mu jednak głównie do prania brudnych pieniędzy. Na nie zawodnicy „Los Verdolagas” w latach osiemdziesiątych idziewięćdziesiątych nie mogli zresztą narzekać. Escobarzapraszał ich nawet do swojego domu. Podczas tzw. „All Star Games”razem z innymi gangsterami obstawiał wyniki ich meczów. 


„DonPablo” walnie przyczynił się do rozkwitu futbolu w Kolumbii, awygrana Atlético Nacional w 1989 miała być początkiem jeszczewiększych sukcesów. Kolumbijczycy z ogromnymi nadziejami jechali namistrzostwa świata w 1994 roku. Zamiast medalu było jednak ogromnerozczarowanie i zabójstwo innego Escobara, Andrésa. Co ciekawe, pięćlat wcześniej był on częścią triumfującej ekipy z Medellin.Życie stracił niecały rok po Pablo...

Samo Atlético w 1995 roku po raz drugiweszło do finału Copa Libertadores. Bez Escobara (sami dopowiedzciesobie którego) przegrało jednak z Gremio Porto Alegre. Późniejnie odnosiło już takich sukcesów na arenie międzynarodowej. Owiele lepiej drużynie z Medellin idzie w ostatnich latach narodzimym podwórku. Ogólna liczba 15 tytułów mistrzowskich i 10wicemistrzostw nie robi może nie wiadomo jak wielkiego wrażenia,ale żaden inny kolumbijski klub nie może popisać się takimbilansem.



Wejście Atlético do tegorocznegofinału można uznać za wielką niespodziankę. Ale w takim razienie da się określić tego, co zrobiła drużyna Independiente delValle. Mowa bowiem o klubie, który co prawda powstał już półwieku temu, ale nigdy nie zdobył mistrzostwa Ekwadoru. Największymsukcesem było zdobyte w 2013 roku wicemistrzostwo. W dwóchkolejnych sezonach ekipa, która dopiero kilka lat temu po razpierwszy trafiła na najwyższy szczebel, zajmowała trzecie miejsce.Kopciuszek. Prawdziwy kopciuszek. Komuś nie pasuje porównanie dopolskiego klubu? Leicester z Ekwadoru, lepiej?


Nikt jednak nie znalazł się w finaleprzez przypadek. Ekwadorczycy w drodze do wielkiego finału pokonalibowiem dwie wielkie ekipy z Buenos Aires. Oprócz wspomnianego Boca,w 1/16 finału wyeliminowali River Plate. W grupie byli też lepsi odColo Colo. Atlético Nacional było z kolei najlepszą ekipą całejfazy grupowej. Zanotowało w niej tylko jedną porażkę. W obuklubach zdecydowaną większość stanowią rodzimi zawodnicy.Wyjątek stanowi grupka Urusów w Independiente. Nie bez znaczeniajest to, że drużynę od blisko czterech lat prowadzi ich rodak,Pablo Repetto.

Naprawdę jesteśmy ciekawi tego dwumeczu.Pierwsze spotkanie w czwartek w nocy.