Lider ciągle w gazie. Vassiljev i Frankowski rozklepali Śląsk Wrocław
2016-09-16 22:43:05; Aktualizacja: 8 lat temuJagiellonia w widowiskowy sposób wraca na fotel lidera Lotto Ekstraklasy. Piłkarze Michała Probierza nie dali żadnych szans przeciwnikowi, a Konstantin Vassiljev wraz z Przemysławem Frankowskim pokazali na co dziś stać „Żółto-Czerwonych".
W piątkowy wieczór lider LOTTO Ekstraklasy zawitał do Wrocławia, gdzie czekał go trudny pojedynek z drużyną Mariusza Rumaka. Trudny nie tylko ze względu na przeciwnika, ale również miejsce, bo podopieczni Michała Probierza przegrali dwa ostatnie mecze w stolicy województwa dolnośląskiego, będąc jedynie tłem dla przeciwnika.
Młodzi gniewni
Mówiąc (i pisząc) o pojedynku Śląska z Jagiellonią nie sposób nie wymienić bohaterów drugiego planu. Obaj trenerzy zaliczani są do grona najlepszych polskich trenerów, a charyzma Rumaka i Probierza z pewnością dodała dodatkowego kolorytu temu spotkaniu. Były szkoleniowiec Lecha Poznań i Zawiszy Bydgoszcz jest młodszy od swojego konkurenta, nie ma na swoim koncie tylu tytułów, ale ambicją dorównuje swojemu rywalowi. Z drugiej strony Michał Probierz – charyzmatyczny szkoleniowiec, który największe triumfy święci właśnie w stolicy Podlasia.Popularne
Świeżość, otwartość na nowe rozwiązania i chęć odnoszenia sukcesów przy systematycznym podnoszeniu własnych umiejętności. Naszym zdaniem jest to recepta na stworzenie pięknego widowiska, a zarówno Probierz jak i Rumak wiedzą jak je zrealizować.
Polska mentalność
Jednak w dzisiejszym meczu tylko goście z Białegostoku byli w stanie zaprezentować poziom godny widowiska piłkarskiego. „Żółto-Czerwoni” mimo złej serii ostatnich meczów przyjechali do Wrocławia z konkretnym zamiarem (zwycięstwo) i planem na miarę ich możliwości. Zawodnicy Jagi swoim zwyczajem nie utrzymywali się dłużej przy piłce, ale do bólu wykorzystywali momenty jej posiadania. Właśnie wtedy goście z Podlasia mądrzej rozgrywali futbolówkę, w ich grze widać było zrozumienie i przekonanie o własnych umiejętnościach. Podopieczni Michała Probierza w każdym momencie wiedzieli co muszą robić na boisku i momentami wyglądało to tak, jakby do Wrocławia przyjechał zespół z Bundesligi.
Jagiellonia znowu pokazała, że potrafi świetnie wejść w spotkanie. „Żółto-Czerwoni” w trzecim kolejnym spotkaniu po 25. minutach mieli na swoim koncie przynajmniej jedno trafienie i gdyby nie fakt, że to tylko zespól ekstraklasowy, Śląsk w piątkowy wieczór poczułby się jak Legia w Lidze Mistrzów. Gospodarze oglądając grę Konstantina Vassiljeva i Przemka Frankowskiego mogli poczuć się właśnie jak w najważniejszych klubowych rozgrywkach Europy. Umiejętności, wizja, lekkość w grze i skuteczność tej dwójki przesądziły o wysokim zwycięstwie gości. Minusy? Właśnie samozadowolenie zespołu, które dostrzega również trener Probierz. Piłkarze dumy Podlasia po zdobyciu bramki oddają inicjatywę przeciwnikowi, ale dziś – przy bezbarwnym Śląsku Wrocław – nic złego nie mogło spotkać lidera LOTTO Ekstraklasy.
Jagiellonia Białystok pewnie wygrywa w stolicy Dolnego Śląska i - jak na najlepszą drużynę ligi przystało – pewnie rozprawia się ze słabszym przeciwnikiem. Piękny sen białostoczan trwa, a kolejny przystanek będzie miał miejsce w Kielcach.
Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok 0:4 (0:2)
Bramki: Frankowski (9’, 18’), Vassiljev (50’), Romanczuk (90'+)
Śląsk: Pawełek [2,5] – Zieliński [3], Celeban [2,5], Kokoszka [2,5], Dvali [2,5] (59’ Dankowski [3])– Goncalves [3], Stjepanović [3,5] – Alvarinho [2,5], Morioka [3], Roman [2,5] (53’ Engels [3])– Mervo [2] (46’ Riera [3])
Jagiellonia: Węglarz [3] – Grzyb [4], Runje [3,5], Guti [3,5], Tomasik [3,5] – Góralski [4], Romańczuk [4,5] – Frankowski [5,5] (90’ Burliga), Vassiljev [5,5] (88’ Mystkowski), Chomczenowski [4] – Świderski [4] (59’ Górski [3])
Żółte kartki: Morioka, Zieliński - Guti
Widzów: 10 715
Sędzia: Jarosław Przybył [4,5]
Plus meczu Transfery.info: Konstantin Vassiljev (Jagiellonia Białystok)