Luis Palma w poszukiwaniu radości trafi do Lecha Poznań. „W Grecji liczyli na Miguela Almiróna...”

2025-07-19 10:07:32; Aktualizacja: 27 minut temu
Luis Palma w poszukiwaniu radości trafi do Lecha Poznań. „W Grecji liczyli na Miguela Almiróna...”
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Transfery.info

Lech Poznań wysyła bardzo mocny sygnał swoimi transferami. Zapowiadanym od pewnego czasu na skrzydle „kozakiem” będzie Luis Palma. To jeden z najciekawszych zawodników, jacy w ostatnich latach trafiali do Ekstraklasy. Oczywiście, nie wszystko wygląda tutaj tak kolorowo. „Nie wykorzystał w pełni możliwości, jakie miał w Olympiakosie” - opowiedział Transfery.info Konstantinos Lianos, współpracujący z BBC i Sky Sports.

„Luis Palma może zostać następną supergwiazdą Celtiku”, „Wdarł się do składu. Niepojęte co on robi” - pisały na temat Palmy media niedługo po transferze do Celticu. Wcale to nie dziwi. Honduranin zrobił kapitalne pierwsze wrażenie. Na przestrzeni pierwszych ośmiu ligowych występów zaliczył cztery trafienia i pięć asyst. Kibiców rozkochał w sobie jeszcze mocniej, gdy pod koniec października 2023 roku zdobył piękną bramkę w starciu Ligi Mistrzów z Atlético Madryt.

„El Bicho” był wtedy na szczycie. Jak wiadomo, prawdziwą sztuką jest się na nim utrzymać.

Nie pasował do Celticu...

Już końcówka kampanii wskazywała, że z czołowym reprezentantem kraju dzieje się coś nie tak. Brakowało mu przebojowości, zaczął coraz mocniej irytować kibiców i trenera wolnymi strefami, które zostawiał za sobą w defensywie. Na domiar złego coraz częściej odczuwał problemy mięśniowe.

W następnym sezonie był już rezerwowym. Trener Brendan Rodgers odsunął go na dalszy plan. „Luis Palma nie jest złym piłkarzem. Po prostu nie jest skrzydłowym Rodgersa” - można było przeczytać w szkockich mediach.

- Luis Palma nie pasował do stylu gry Celticu i to jest główny powód, dla którego miał tu problemy. Jest powolny i jako skrzydłowy ma naprawdę duże problemy z obroną. Chciałbym zobaczyć, jak Palma gra w środku pola, nieco bliżej obrońców to może być miejsce, w którym odniesie sukces - przekazał nam prowadzący popularny profil Everything Celtic.

- Jego zaletami są zdecydowanie stałe fragmenty gry, ma też świetny strzał z dystansu. Jego wadami, jak już wspomniałem, są powolność, nieumiejętność radzenia sobie fizycznie z zawodnikami, a także nieregularność - dodał nasz rozmówca.

Wydawało się, że dużą szansą dla Palmy może być wypożyczenie do Olympiakosu. Ważny jest jednak tutaj szerszy kontekst. 25-latek jeszcze zanim pojawił się na murawie, wzbudzał duży sceptycyzm wśród kibiców. Ci liczyli bowiem na transfer skrzydłowego z wyższej półki. Media skutecznie podsycały temat, łącząc z przeprowadzką do Pireusu Antony'ego lub Miguela Almiróna. W tamtym momencie transfer rezerwowego Celticu uznano za spore rozczarowanie.

W Grecji czekali na Miguela Almiróna

- W rzeczywistości, kiedy Olympiakos pozyskał Palmę, nie był on wcale priorytetem. Olympiakos potrzebował skrzydłowego z najwyższej półki i wykazał się ogromną pewnością siebie, celując w takich zawodników jak Antony i Miguel Almiron. Kibice nie byli więc zachwyceni, gdy usłyszeli, że Palma zastąpi go na bardzo ważnej pozycji, która pozostała nieobsadzona po zakończeniu wypożyczenia Daniela Podence'a w 2024 roku - tłumaczy nam Konstantinos Lianos, współpracujący z BBC i Sky Sports.

Palma miał ogromne zadanie do wykonania w miejsce Podence'a, który był jednym z głównych bohaterów triumfu Olympiakosu w Lidze Konferencji. Palma wydawał się planem B. Nie wniósł tej iskry, której brakowało - dodał grecki dziennikarz.

Duże znaczenie odgrywa również tutaj czas, w którym urodzony w La Ceibie zawodnik dołączył do 48-krotnego mistrza Grecji. W lutym Olympiakos przygotowywał się do ważnej rywalizacji w Lidze Europy z Bodø/Glimt (ostatecznie przegranej w dwumeczu - przyp. red.). Na dodatek miał przed sobą kluczowe starcia w lidze i krajowym pucharze. José Luis Mendilibar, który nie był do końca zwolennikiem transferu Palmy, potrzebował więc zawodników sprawdzonych i gotowych. Trudno oczekiwać tego od kogoś, kto jesienią nie rozegrał nawet 270 minut. 

Nie wykorzystał w pełni możliwości, jakie miał w Olympiakosie, ale nie miał też wystarczająco dużo czasu na przygotowania przedsezonowe ani czasu, aby dostosować się do wysokich wymagań menedżera Jose Luisa Mendilibarazwrócił uwagę Lianos. 

Palma będzie miał w Lechu więcej czasu. Przed nim cały sezon, w którym z pewnością otrzyma sporo minut. Dla Nielsa Frederiksena niezwykle ważne jest to, że 25-latek zapewnia mu wszechstronność. To nie tylko lewy skrzydłowy, ale w zależności od potrzeby ofensywny pomocnik, a nawet i cofnięty napastnik. Zawodnik mniej przebojowy od Kristoffera Velde, ale zauważalnie bardziej elegancki i techniczny. 

- Jeśli Lech Poznań da mu szansę na rozwój i zbudowanie pewności siebie, to może z niego wiele wyciągnąć – tkwi w nim naturalny talent. Uważam, że Lech Poznań i Olympiakos to dwa zupełnie różne kluby, co było widać po Kristofferze Velde - piłkarzu, który błyszczał w Polsce, ale miał poważne problemy w Olympiakosie. Do tego stopnia, że Velde teraz jest na wylocie. Wypożyczenie do Lecha to najlepsza opcja - podsumował Lianos. 

„Odbudowa” to za duże słowa. „El Bicho” trafia do Poznania, by znowu odzyskać radość z gry w piłkę, i stać się ulubieńcem kibiców, którzy będą oklaskiwać jego zagrania - jak wtedy, gdy na Celtic Park pokonał Jana Oblaka. Na papierze ma duże szanse, by do tego doprowadzić. 

- Celtic z pewnością będzie chciał się go pozbyć na stałe - mówi nam prowadzący profil Everything Celtic, mając na myśli klauzulę wykupu, którą zagwarantował sobie „Kolejorz”.