TOP 5 nieudanych transakcji FC Porto

2013-07-15 11:54:57; Aktualizacja: 11 lat temu
TOP 5 nieudanych transakcji FC Porto Fot. Transfery.info
Dawid Kurowski
Dawid Kurowski Źródło: Transfery.info

Od dawna powszechnie wiadome jest, że FC Porto to gigant jeśli chodzi o zarabianie na zawodnikach. W przeszłości na naszym portalu opisywaliśmy już ich osiągnięcia na tym polu, teraz przyjrzymy się niewypałom transferowym.

Niewątpliwie Portugalczycy potrafią zarobić na zawodnikach. Często kibice zadają sobie pytanie, skąd oni wyciągają tych wszystkich utalentowanych graczy, których inne kluby nie dostrzegają. Kwoty jakie płacą za swoich nowych piłkarzy są różne, od kilkuset tysięcy do kilkudziesięciu milionów. Nieważne jednak ile wyłożą na zakup, sprzedają zawsze z kilkukrotnym zyskiem. No, prawie zawsze.

Wydawać by się mogło, że „Smoki” są w tej kwestii nieomylne, jest tak wiele udanych transakcji, że nikt nie pamięta o największych porażkach, a również kilka takich było. Kto po przejściu do drużyny, występującej na Estádio do Dragão, nie został nowym Hulkiem, Falcao, czy Deco? Oto pięciu zawodników, którzy po dzisiejszy dzień są sennym koszmarem dla dyrektorów FC Porto.

Sezon 2004/2005, Thiago Silva, 2,5 miliona euro

Brazylijczyk nie był złym wyborem, co pokazuje miejsce, w którym w tym momencie się znajduje. Kapitan „Canarinhos” na pewno nie marzył o takich początkach z europejską piłką. W 2005 roku, 21-letni wówczas, stoper zdecydował się na transfer do Porto, kierując się zapewne spostrzeżeniem, że nic lepszego nie może się przytrafić młodemu piłkarzowi z Ameryki Południowej. W Portugalii nie zagrał jednak nawet jednego spotkania i już rok później został sprzedany z milionowym zyskiem do Dynama Moskwa. Na liście znajduje się tylko ze względu na to, że nikt w Portugalii nie dostrzegł potencjału jaki aktualny 28-latek posiada. Rok temu opuścił on Milan na rzecz PSG za 42 milionów euro.

Sezon 2004/2005, Diego, 7 milionów euro

Pół roku, przed kapitanem reprezentacji z „Kraju Kawy”, do Porto trafił jego rodak Diego. Ofensywny pomocnik najbardziej zasłynął ze swojej gry w Werderze Brema i Atletico Madryt, ale w Portugalii się na nim nie poznano i praktycznie nie grał, co zatrzymywało jego rozwój. Wychowanek Santosu w Niemczech wyraźnie złapał wiatr w żagle i mając zaufanie Thomasa Schaafa, stał się jedną z największych gwiazd Bundesligi. Do drużyny z Bremy przyszedł za 6 milionów euro, ale do Juventusu odszedł już za 27 milionów euro. Później z Turynu trafił do Wolfsburga za 15,5 miliona euro.

Sezon 2007/08, Przemysław Kaźmierczak, 1,4 miliona euro

Jakież to było dla wszystkich zaskoczenie, kiedy Pogoni Szczecin udało się sprzedać Kaźmierczaka do tak dużego klubu jak Porto. W tamtym czasie najlepszy polski zawodnik z pola, Ebi Smolarek, grał dla Borussii Dortmund, która tułała się gdzieś w środku tabeli Bundesligi. 25-letni Kaźmierczak zdawał się właśnie zostać mianowanym jednym z najlepszych polskich piłkarzy, ale pomimo dobrego sezonu na wypożyczeniu w Boaviscie Porto, gdzie dostrzegli go skauci FC Porto, okazał się być za słaby na ligę portugalską i nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Około 450 minut w „Smokach” na wszystkich frontach, to na pewno nie to, czego Kaz oczekiwał. Później występował jeszcze w Derby County i Vitorii Setubal, ostatecznie powrócił do Polski i został graczem Śląska Wrocław.

Sezon 2008/09, Pelé, 6 milionów euro

Kiedy nosi się takie nazwisko, jak urodzony w Porto zawodnik, ktoś łatwo może się pomylić i źle ocenić skalę naszego talentu. Wychowanek Vitórii Guimarães był uznawany w ojczyźnie za złote dziecko portugalskiego futbolu, ale początkowo nie zdecydował się na przenosiny do ojczyźnianych potentatów. W wieku 19 lat bardziej kusząca była dla niego opcja włoska. Pomocnik, który dotychczas miał rozegrany zaledwie jeden sezon w portugalskiej drugiej lidze, przeniósł się za 2 miliony euro do Interu Mediolan. Na Estádio do Dragão trafił już rok później w rozliczeniu za Quaresme. Inter zapłacił wtedy za skrzydłowego 18,6 miliona euro i dorzucił Pelé, którego wyceniono na 6 milionów euro. Mimo że we Włoszech za wiele się nie nagrał, to „Dragões” nie chcieli przepuścić okazji do nabycia takiego gracza, który miał pomóc w zarobieniu kolejnych wielkich pieniędzy. Przez następne dwa lata był wypożyczany do Portsmouth i Realu Valladolid, aż w 2010 roku Eskisehirspor zdecydował się wyłożyć na stół 680 tysięcy euro. Rok temu rozwiązano z nim kontrakt i od tamtej pory, nikt nie chce Pelé.

Sezon 2011/12, Marc Janko, 3 miliony euro

Do Porto Austriak przychodził z łatką solidnego snajpera, który jest gwarancją przynajmniej 10 goli w sezonie. 30-latek większość kariery spędził w ojczyźnie i dopiero 3 lata temu opuścił ją na korzyść Holandii, tylko w sezonie 2008/09 strzelił dla RB Salzburg 39 bramek w 34 występach. Twente zapłaciło za nowego zawodnika sporo, bo aż 7 milionów euro, ale nie zawiódł holenderskich włodarzy. W „Tukkers” występował przez 1,5 roku i strzelił 14 bramek, wtedy upomniało się o niego FC Porto, gdzie trafił za 3 miliony euro. W Portugalii przez pół roku zdobył 4 gole i za 2,3 miliona euro został sprzedany do Trabzonsporu.