TOP 5 nieudanych transakcji Szachtara Donieck

2013-07-12 23:01:01; Aktualizacja: 11 lat temu
TOP 5 nieudanych transakcji Szachtara Donieck Fot. Transfery.info
Źródło: Transfery.info

Transfery opiewające na miliony euro obarczone są dużym ryzykiem. Przy sprawnym działaniu można sporo zarobić, jak również wiele stracić. Prześwietlimy dziś pięć najmniej skutecznych transakcji aktualnego mistrza Ukrainy.

Doniecki gigant przyzwyczaił nas do tego, że potrafi dobrze zarobić. Chociażby ostatni wielki transfer Henrika Mkhitaryana do Borussii Dortmund, zasilił budżet klubu o 27,5 miliona euro. Ale oprócz tego: Fernandinho, który odszedł za 40 milionów euro do Manchesteru City, czy Wilian, który za 35 milionów euro został sprzedany do Anży Machaczkała. Ten pierwszy zasilił 8-krotnego mistrza Ukrainy za niecałe 8 milionów euro, drugi – za 14.

Szachtar kupuje piłkarzy za dosyć duże pieniądze, ma z nich spory pożytek, po czym sprzedaje za ogromne sumy. W obecnie trwającym okienku transferowym zarobili już 25 milionów euro (a poczynili inwestycje, m.in. zakup Freda), przed rokiem zaś osiągnięto bilans dodatni o ponad 11 milionów. Maszyna działa więc bez zarzutu. Jest jednak pewien haczyk, a raczej przysłowiowa „rysa na szkle” w postaci kilku zakupowych porażek w latach wcześniejszych, pokazujących, że nie zawsze wszystko się udaje. W historii „wschodniego Porto” mieliśmy bowiem do czynienia z transakcjami, o których włodarze klubu chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Oto pięć największych niepowodzeń transferowych Szachtara Donieck w ostatnich latach.

Sezon 2007/2008, Nery Castillo, 15 milionów euro
Zaczynamy z grubej rury. Nery Alberto Castillo miał być rewelacją, okazał się niewypałem. Totalnym niewypałem. Na Ukrainę przychodził jako mistrz i zdobywca pucharu Grecji, oraz druga kluczowa postać Olimpiacosu, zaraz po Rivaldo. Dobre występy w Helladzie zaowocowały lukratywnym, 4-letnim (2007-2011) kontraktem z Szachtarem. Konflikt z trenerem, ledwie osiem występów w sezonie (ani jednego gola) dobitnie pokazywały, że chłodny ukraiński klimat Meksykaninowi nie służy. Ten ofensywny pomocnik wypożyczany kolejno do: Manchesteru City, Dnipro, Chicago Fire, nigdzie nie mógł zagrzać miejsca. Wreszcie, w styczniu 2011 roku, po „dograniu” obowiązującego kontraktu do końca, odszedł do Arisu Saloniki. Tam również się nie zadomowił i po drodze przez rodzimą Pachucę, podpisał niedawno kontrakt „ostatniej szansy” z Rayo Vallecano. Na całe szczęście dla włodarzy z Doniecka na drugim końcu Europy. Bo na dźwięk tego nazwiska, z pewnością przechodzą ich ciarki. Jego aktualna wartość rynkowa oscyluje w okolicach miliona euro.



Sezon 2008/2009, Marcelo Moreno, 9 milionów euro
Boliwijski napastnik zasilił Szachtara odchodząc z brazylijskiego Cruzeiro Belo Horizonte. Świetne występy w Copa Libertadores przyciągnęły uwagę wschodniego potentata. Niestety, ponownie dały o sobie znać nie wszystkim sprzyjające ukraińskie klimaty. Moreno, z powodu kłopotów z zaaklimatyzowaniem się, grał zdecydowanie poniżej oczekiwań i możliwości. Po rocznym pobycie w Doniecku zdecydował się na transfer na zasadzie wypożyczenia do Werderu Brema, który wyrażał swoje zainteresowanie zawodnikiem, jeszcze przez transferem do Szachtara. Wygrała wówczas chęć zarobku u Moreno. Furory w Bremie nie zrobił (5 występów), tak samo w Wigan, w którym również spędził czas na wypożyczeniu (12 rozegranych meczów). W ciągu swojego w sumie 3-letniego pobytu w Doniecku (ostatni rok w rezerwach) zdołał rozegrać nieco ponad 30 meczów, wpisując się na listę strzelców 7-krotnie. W 2012 roku podpisał długoletni kontrakt z brazylijskim Gremio (przeszedł za darmo) i wygląda na to, że definitywnie zakończyła się jego przygoda w Europie.



Sezon 2007/2008, Cristiano Lucarelli, 7,9 miliona euro
Włoch przyjechał do Doniecka, żeby dorobić do emerytury, to nie ulega wątpliwości. Prawdziwy symbol Livorno, w barwach którego został nawet królem strzelców Serie A, miał być w oczach Donieckich włodarzy solidnym, doświadczonym i bramkostrzelnym napastnikiem. Nie wahali się zapłacić sumy, jaka zawarta była w klauzuli jego kontraktu w Italii. Przykład Lucarelliego pokazuje, że wielu piłkarzy potrafi błyszczeć na krajowym podwórku, a gasnąć podczas zagranicznych wojaży. Od początku 32-letni wówczas zawodnik miał problemy… o dziwo z aklimatyzacją. Pierwszy Włoch na ukraińskiej ziemi, wytrzymał tam… sześć miesięcy. 12 oficjalnych spotkań uskutecznione 4 golami to zdecydowanie zbyt mało, jak na możliwości jednego z najlepszych strzelców w historii Livorno (63 bramki w czasie 3-letnich występów w Serie A). W styczniu 2008 roku Szachtar dogadał się z Parmą i Lucarelli wrócił do ojczyzny. Zakończył karierę w 2012 roku.



Sezon 2011/2012, Dentinho, 7,5 miliona euro
Brazylijski zaciąg, nawet dobrze przemyślany, nie zawsze przynosi pożądane efekty. Mimo, iż w tym rejonie działania Szachtara odbierać można pozytywnie, pewnego piłkarza z Kraju Kawy należy postrzegać w kategorii transferowej porażki. Bruno Fereira Bonfim (dla przyjaciół i kibiców – Dentinho) to wychowanek Corintians Sao Paulo. Łączony był już w swojej karierze z Juventusem, a w ojczyźnie miał status gwiazdy. Wszystko uległo zmianie po… przenosinach do Doniecka. W maju 2011 roku podpisał 5-letni kontrakt. Przez półtora roku rozegrał w trykocie Szachtara 22 mecze i strzelił 4 gole. Zdecydowanie lepsze statystyki ma w drużynie brazylijskiej młodzieżówki. W związku z wątpliwym wkładem w sukcesy drużyny, w styczniu 2013 został wypożyczony do tureckiego Besiktasu. Turcy zastrzegli sobie prawo pierwokupu zawodnika, jednak nie zanosi się na wyłożenie przez nich 9 milionów funtów za Brazylijczyka. Prawdopodobnym jest, że dogra swój kontrakt do końca i opuści Szachtar na zasadzie wolnego transferu.



Sezon 2011/2012, Marko Dević, 5 milionów euro
Last but not least na naszej liście TOP 5 to napastnik reprezentacji Ukrainy, w którego żyłach płynie serbska krew. Marko Dević, bo o nim mowa, zasilił drużynę z Doniecka w lipcu 2012 roku. Transakcja opiewająca na 5 milionów euro okazała się fiaskiem. Już po pół roku, Dević odszedł z powrotem do Metalista Charków, dla którego rozegrał już ponad 150 spotkań. W barwach „Górników” 29-latek spędził na boisku nieco ponad 400 minut i strzelił 4 gole. Przygoda była to krótka i niewiele wnosząca. Marko Dević to kolejny zawodnik, który po zakończeniu donieckiego epizodu, wrócił na stare śmieci i prezentuje się równie dobrze jak przed feralnym transferem do Szachtara.