Trzy rzeczy, które Polacy robią na mistrzowskim poziomie

Trzy rzeczy, które Polacy robią na mistrzowskim poziomie fot. FotoPyK
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Podstawy, których uczą się już trampkarze, przyniosły Polsce awans do Mistrzostw Świata - przyjęcie piłki Roberta Lewandowskiego, biodra Grzegorza Krychowiaka i strzał Piotra Zielińskiego.

Po meczu Polska - Szwecja wielu zwracało uwagę na serce do gry, które włożyli w to spotkanie polscy kadrowicze. To serce ważniejsze niż system taktyczny. To było zwycięstwo wybiegane, wyszarpane, wywalczone. Przepchnięte.

Ale Polacy nie wygraliby tego spotkania, gdyby nie jakość, którą pokazali wtedy, kiedy było to najważniejsze. Jakość na mistrzowskim poziomie.

Być może przyjęcie piłki Lewandowskiego, gra ciałem Krychowiaka czy strzał Zielińskiego wydają się prozaiczne i zwykłe, ale sport aż kipi od dowodów na to, że prawdziwa jakość to mistrzowskie opanowanie podstaw.

World class basics. Podstawy na mistrzowskim poziomie. Tak mówią o tym najwybitniejsi sportowcy. Kobe Bryant mówił, że nigdy nie znudziło mu się ćwiczenie fundamentów koszykarskiego rzemiosła. Mimo tego, że sięgał po kolejne mistrzostwa, wciąż wykonywał te same treningi, które wykonują miliony najmłodszych koszykarzy. Podstawowe ćwiczenia na kozłowanie, rzuty, drybling, pracę stóp.

Poza Robertem Lewandowskim, żaden z polskich piłkarzy nie jest sportowcem na poziomie Bryanta. Ale wciąż podstawy mają opanowane po mistrzowsku.

Jakie więc piłkarskie podstawy dały Polsce zwycięstwo nad Szwedami?

1. Przyjęcie piłki Roberta Lewandowskiego

– Dobre opanowanie piłki czasem odpowiada za 60-70 procent bramki. Daje przestrzeń i czas. Im lepiej przyjmiesz piłkę, tym więcej czasu masz na to, żeby zobaczyć, gdzie jest bramkarz i odpowiednio strzelić - tłumaczył w rozmowie z „The Athletic” kapitan reprezentacji Polski, gdy opowiadał o najlepszych bramkach w swojej karierze.

Kapitan reprezentacji Polski zagrał we wtorek jako jedyny, wysunięty napastnik. Każda drużyna wymaga od takich piłkarzy troszeczkę innych rzeczy, ale z reguły dobrze, by taki piłkarz potrafił się zastawić, walczył w powietrzu z obrońcami, umiał przytrzymać piłkę z przodu.

Każdy profesjonalny napastnik potrafi raczej to robić. Różnice między nimi polegają jednak na tych czasem niedostrzegalnych detalach. Na podstawach.

Gdy Rio Ferdinand analizował dla brytyjskiej telewizji BT Sport grę Karima Benzemy zwrócił uwagę na „płynność” ruchów francuskiego napastnika. Benzema potrafił jednym ruchem przyjąć piłkę, obrócić się z nią i przygotować sobie ją do uderzenia. Mimo tego, że był otoczony aż pięcioma rywalami. To nie są widowiskowe rzeczy, ale dopiero wzięte pod lupę pokazują skalę umiejętności zawodnika.

Lewandowski dziś jest jednym z płynniej grających napastników. Walcząc z obrońcą o lecącą piłkę jednocześnie ustawia się do jak najlepszego jej przyjęcia i zgrania do wbiegających rywali.

Kompetentny, ale nie światowej klasy, napastnik najpierw walczyłby z obrońcą, później starał się opanować piłkę, a następnie się z nią obrócił w kierunku bramki. To wszystko byłoby skuteczne, ale mało płynne.

W tym czasie defensywa rywala zdążyłaby się już ustawić, a akcja straciłaby tempo.

Lewandowski to tempo jednak gwarantuje.

Napastnik Bayernu Monachium w meczu ze Szwedami pokazał „brylantową technikę” przyjęcia w niemal każdej sytuacji - z rywalem na plecach, w powietrzu, przy podaniu po ziemi, z obrotem. Każde z tych zagrań miało jakość.

Jak zauważył Damian Smyk z „Weszło”, Lewandowski odpowiadał w meczu ze Szwecją za 20% pojedynków polskich kadrowiczów. I każdy z tych pojedynków był bardzo „kaloryczny”. Nie była to walka dla samej walki, ale walka o przestrzeń i czas.

Taki napastnik daje też drużynie niesamowitą pewność, że nawet zwykła wyekspediowana piłka może stać się zarzewiem groźnego ataku. To przelewa się też na przeciwnika. Nie zaangażuje się tak mentalnie w atak, jeśli wie, że każda strata piłki przejdzie potem na Lewandowskiego i jego przyjęcie.

– Jeśli nie pracujesz nad małymi detalami, nie będziesz lepszym piłkarzem. Nikt nie jest perfekcyjny, żaden strzał nie jest w 100 procentach idealny. Chodzi o takie wytrenowanie, by wszystko działo się automatycznie. By nie trzeba było myśleć, a komunikacja między mózgiem a stopami działa się automatycznie – opowiadał Lewandowski.

Lepsza technika, bo polski napastnik nie miał wcześniej tak znakomitej, Lewandowskiego nie wzięła się znikąd. To tylko i aż efekt wieloletniej, konsekwentnej pracy.

2. Gra biodrami Grzegorza Krychowiaka

Yaya Touré nazywa je „tajną bronią, o której nikt nie mówi”. Pośladki, bo o nich mowa to jeden z najlepszych sposobów na to, by piłkarze zdobyli trochę więcej czasu i przestrzeni dla zespołu, chronili piłkę przed atakiem rywala.

Touré w tekście dla „The Athletic” podaje przykład Raheema Sterlinga, który w meczu z Manchesterem City „zrobił Smolarka” i skutecznie chronił piłkę przed atakami rywali przy chorągiewce w ostatnich minutach meczu. – Wykonywał szybkie, ostre ruchy biodrami, miał nisko ustawiony środek ciężkości i obie stopy mocno postawione na ziemi – tłumaczył grę Sterlinga Iworyjczyk.

Grzegorz Krychowiak w ostatnich latach był jednym z najbardziej krytykowanych polskich piłkarzy. Różnica między obecną formą pomocnika AEK Ateny, a tą sprzed sześciu lat jest kolosalna.

Ale jeśli jest coś, w czym obecny Krychowiak przypomina siebie z Euro 2016, to jest to właśnie gra biodrami.

Jednym z obrazków wtorkowego meczu była sytuacja z drugiej połowy, gdy Krychowiak zastawił piłkę na własnej połowie tak jak Sterling, z obiema stopami mocno postawionymi na ziemi. I tak jak w tysiącu takich sytuacji podczas kariery Polaka, rywal mógł dostać się do piłki jedynie poprzez nogi Krychowiaka. A to kończy się faulem, rzutem wolnym i przeniesieniem całej gry kilkadziesiąt metrów dalej.

Dla drużyny Krychowiaka to darmowy faul, darmowe oddalenie zagrożenia. I darmowe minuty, które można zabrać z meczu. Jak wyliczył Michał Trela z „Newonce Sport”, od momentu strzelenia pierwszego gola dla Polski, efektywnym czasem gry było jedynie 18 z założonych 45 minut.

I właśnie: pierwszy gol, czyli rzut karny po faulu na Krychowiaku. Cwaniactwo pomocnika i umiejętność zastawienia się przyniosły polskiej piłce jeden z ważniejszych goli ostatnich lat. Wejść przed rywala biodrami i dać się sfaulować - tak proste, ale tak skuteczne.

3. Technika strzału Piotra Zielińskiego

Jak podał serwis Squawka, tylko dwóch pomocników w pięciu najsilniejszych ligach, licząc od sezonu 2017/2018, potrafiło utrzymać średnią co najmniej jednego strzału zarówno z lewej, jak i z prawej nogi: Marek Hamšík i Piotr Zieliński.

Dużo założeń, ale mówią prostą rzecz: nie ma dla polskiego rozgrywającego znaczenia, którą nogą kopie piłkę. Obiema robi to znakomicie.

Czasem można zastanawiać się jak to możliwe, że profesjonalny piłkarz ogranicza się tylko do kopania piłki jedną nogą. Obunożność - taka jak u Zielińskiego - powinna być standardem, a nie wyjątkiem.

Rozgrywający Napoli konsekwentnie pracuje nad techniką strzału z obu nóg, a wachlarz jego uderzeń jest jednym z największych w Europie.

I nie chodzi o samą stopę, bo strzał to więcej niż samo kopnięcie. Jak zauważa angielski trener przygotowania indywidualnego Harry Brooks, w strzałach liczą się detale: płynność ruchu, wywijanie stawem skokowym, otwarta postawa i biodra. A siła strzału bierze się z techniki, a nie z walenia z całej pety.

Zieliński uderza mocno, ale właśnie dzięki technice. Najlepszym dowodem na jego możliwości w tym sezonie był gol strzelony na Camp Nou, kiedy najpierw kopnął po ziemi lewą nogą prostym podbiciem, a później dobił prawą nogą pod poprzeczkę wewnętrzną częścią stopy. Były to mocne uderzenia, ale nie widać było specjalnie wkładanego wysiłku w tę moc. Ta przyszła z techniki.

Zieliński ze Szwecją oddał tylko jeden strzał, ale był to strzał na wagę awansu. Mając jeden strzał i jedną szansę wielu piłkarzy zamiast ją wykorzystać, pozwoliliby jej uciec. Zieliński mógł pozwolić sobie na to, by podejść do tego na spokojnie i pozwolić tysiącom godzin na treningu zrobić swoje.

JACEK STASZAK

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Zawodzi w Śląsku Wrocław na całej linii, ale Jacek Magiera jeszcze go nie skreśla. „Popracuję z nim” Zawodzi w Śląsku Wrocław na całej linii, ale Jacek Magiera jeszcze go nie skreśla. „Popracuję z nim” Wojciech Szczęsny jak Gianluigi Buffon. Juventus ma plan na przyszłość gwiazdy reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny jak Gianluigi Buffon. Juventus ma plan na przyszłość gwiazdy reprezentacji Polski Trzeba będzie zapłacić za niego blisko 47 milionów euro. Kluby z Premier League zainteresowane Trzeba będzie zapłacić za niego blisko 47 milionów euro. Kluby z Premier League zainteresowane Agent Alphonso Daviesa oburzony. „Dostaliśmy ultimatum” Agent Alphonso Daviesa oburzony. „Dostaliśmy ultimatum” Jacek Krzynówek namaścił po latach swojego następcę w reprezentacji Polski „On to ma” Jacek Krzynówek namaścił po latach swojego następcę w reprezentacji Polski „On to ma” Manchester United zdeterminowany w walce o defensora. Jako karty przetargowej może użyć Masona Greenwooda Manchester United zdeterminowany w walce o defensora. Jako karty przetargowej może użyć Masona Greenwooda Felipe Melo nie gryzł się w język w sprawach Daniego Alvesa i Robinho. „Mam piętnastoletnią córkę...” Felipe Melo nie gryzł się w język w sprawach Daniego Alvesa i Robinho. „Mam piętnastoletnią córkę...” Górnik Zabrze czeka na Legię Warszawa. Szykuje się rekord na trybunach Górnik Zabrze czeka na Legię Warszawa. Szykuje się rekord na trybunach

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy