Ukryty potencjał: LaLiga2
2019-11-05 18:34:45; Aktualizacja: 5 lat temuPo wzięciu pod naszą lupę największych talentów z krajów bałkańskich przyszedł czas na Hiszpanię i zaplecze LaLigi, czyli oficjalnie LaLiga2, a potocznie po prostu Segunda División.
Tekst o największych talentach z Bałkanów znajdziecie tutaj: https://transfery.info/ekstra/artykuly/idzie-mlodosc-jedenastka-balkanskich-talentow-na-ktore-warto-zwrocic-uwage/128646.
***Popularne
Dziennikarz Canal+, Tomasz Ćwiąkała, starał się swego czasu odpowiedzieć na pytanie, dlaczego kluby występujące w Ekstraklasie tak chętnie sięgają po zawodników z niższych lig hiszpańskich. Odpowiedź wydaje się z pozoru banalna, choć po głębszym zastanowieniu nieszablonowa, wymagająca głębszej analizy.
Otóż kluby w naszym kraju, wbrew pozorom, nie uskarżają się na brak młodych zawodników, którzy w przyszłości mogą odejść do mocniejszych lig za sowite pieniądze.
Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o graczy zaawansowanych wiekowo, tu też jest przyzwoicie. Wystarczy spojrzeć na Wisłę Kraków, gdzie piłkarze, mający lata świetności już dawno za sobą, dają tej jakość i stanowią o sile drużyny.
Największy problem pojawia się, kiedy chcemy znaleźć zawodnika w przedziale wiekowym 23-30 lat. Tutaj robi się niemały problem. Na palcach jednej ręki można wymienić nazwiska wartościowych rodaków w takich rocznikach. Na myśl od razu przychodzi na pewno Dominik Furman. Do tego Filip Starzyński... Po głębszej analizie być może dalibyśmy radę podać więcej tego typu graczy. Nie ma ich jednak sporo. Zagraniczny drenaż talentów w tej kategorii widać gołym okiem.
Taki stan powoduje, że przedstawiciele Ekstraklasy bez skrępowania zaczęli sięgać po piłkarzy z niższych lig hiszpańskich. Trend zapoczątkowała krakowska Wisła oraz jej były dyrektor sportowy, Junco, który podczas swoich urzędów potrafił sprowadzić na Reymonta 22 wagon graczy z Półwyspu Iberyjskiego. Trzeba mu jednak oddać, że większość z nich naprawdę wniosła do naszych rozgrywek jakość. Wyjątkiem był może Víctor Pérez, którego kreowano na nowego Vadisa Odjidję-Ofoę. Ostatecznie skończyło się na rozwiązaniu kontraktu i ekspresowym pożegnaniu.
Przedstawiamy jedenastkę (ustawienie 1-4-3-3) piłkarzy z zaplecza LaLigi, którzy naszym zdaniem mogliby poradzić sobie w Ekstraklasie, i są jednocześnie do pozyskania za stosunkowo niewielkie pieniądze.
BRAMKARZ:
Alfonso Herrero — Real Oviedo, rocznik 1994, prawonożny, były reprezentant Hiszpanii do lat 19.
Golkiper był swego czasu uważany w swoim kraju za niemały talent. Nie bez przyczyny zresztą trafił do akademii Realu Madryt, z której regularnie otrzymywał powołania do młodzieżowych reprezentacji Hiszpanii.
W pewnym momencie jego kariera jednak kompletnie wyhamowała. Nie zdołał on się przebić do stołecznego klubu ani do żadnego innego klubu występującego na najwyższym poziomie La Liga. Pomocną dłoń wyciągnął do niego wówczas Real Oviedo, gdzie najpierw był sprawdzany w rezerwach, z kolei później wzmocnił pierwszy zespół.
Przed tym sezonem wydawało się, że przypadnie mu rola rezerwowego. Po serii sparingów Sergio Egea postanowił powierzyć mu bluzę z numerem jeden.
Herrero od początku tych rozgrywek nie zawodzi i choć cały zespół nie spisuje się najlepiej, to on za każdym razem trzyma określony poziom. Jest to piłkarz, który potrafi popisać się dużym refleksem. Świetnie czuje się na piątym metrze. Swoją grą w pewnym sensie przypomina Thibauta Courtois.
PRAWY OBROŃCA:
Álex Díez — Extremadura, rocznik 1996, prawonożny, były reprezentant Hiszpanii do lat 16.
Kolejny piłkarz w zestawieniu, który swego czasu został wypluty przed dużą akademię. Pierwsze kroki stawiał bowiem w juniorach Atlético Madryt. W pewnym momencie uznano jednak, że jego umiejętności nie są wystarczające, by trafić do pierwszego zespołu, dlatego bez żalu się go pozbyto.
Defensor najpierw trafił do Cacereno, później do Méridy. Extremadurę wzmocnił latem 2017 roku. Właśnie tam jego kariera na nowo nabrała rozpędu, a poprzedni sezon był najlepszym w jego karierze. Obecne rozgrywki również zaczął w pierwszym składzie.
Díeza cechuje duża dojrzałość taktyczna. Jest solidny zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Na pierwszy rzut oka można uznać, że w przypomina Bartosza Bereszyńskiego.
ŚRODKOWY OBROŃCA I:
Luis Munoz — Málaga, rocznik 1997, prawonożny, były reprezentant Hiszpanii do lat 19.
Zawodnik, który od początku swojej przygody z piłką jest powiązany z zespołem zlokalizowanym w Andaluzji. Przed długi okres miał jednak problem z przebiciem się do pierwszego zespołu Málagi i był wypożyczany do poszczególnych ekip. Dopiero kilka tygodni temu wywalczył sobie pewny plac i gra w większości spotkań.
Poprzedni sezon spędził na zasadzie transferu czasowego w ekipie Córdoby. Tam w 28 meczach zdobył jednego gola.
Do atutów tego zawodnika należy przede wszystkim czytanie gry. Potrafi też dobrze kryć oraz jest agresywny w swoich poczynaniach. Dodatkowo nieźle radzi sobie w pojedynkach powietrznych. Poniekąd przypomina byłego zawodnika krakowskiej Wisły, Frana Véleza.
ŚRODKOWY OBROŃCA II:
José Carlos Ramírez — CD Lugo, rocznik 1996, lewonożny, były reprezentant Hiszpanii do lat 19.
Wychowanek Realu Betis, który ma za sobą debiut w barwach pierwszego zespołu z Sewilli. Tam jednak nie udało mu się na długo zagrzać miejsce, dlatego zaczął szukać szczęścia w innych klubach.
Od lata 2018 roku gra dla CD Lugo. Już w poprzednim sezonie występował bardzo regularnie i co ważne imponował nieprzeciętnymi umiejętnościami. Z kolei ten sezon tylko potwierdza, że w jego przypadku mamy do czynienia z bardzo solidnym zawodnikiem, który byłby dużym wzmocnieniem nie jednej drużyny w Ekstraklasie.
Urodzony w Parades gracz w dużej mierze bazuje na świetnym wyszkoleniu taktycznym, co z kolei pomaga mu w czytaniu gry. Do tego jest bardzo skoczny i świetnie radzi sobie w grze głową. Można go porównać do Raúla Albiola.
LEWY OBROŃCA:
Alain Oyarzun — Numancia, rocznik 1993, lewonożny.
Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w akademii Realu Sociedad. Podobnie jednak, jak poprzedni zawodnicy, którzy pojawili się w zestawieniu, nie zdołał przebić się do pierwszej drużyny i zostawał oddelegowywany na kolejne wypożyczenia.
W lipcu minionego roku na stałe związał się z Numancią. Pierwsza część rozgrywek była dla niego niezwykle udana i wydawało się, że dobrą grą może zapracować sobie na transfer do zespołu dołu tabeli La Liga. Później jednak doznał kontuzji, a po powrocie wyraźnie spuścił z tonu.
W tym sezonie również nie potrafi on wskoczyć na właściwe tory.
Do jego atutów należy przede wszystkim gra w ofensywie. Przez większą część rozgrywek miał okazję występować w ofensywie. Ponadto imponuje zwinnością, techniką oraz dokładnością dośrodkowań. Jego mankamentem jest gra w defensywie. Jeśli mówimy o zawodniku zbliżonym do niego sylwetką, to nasuwa się Rafał Pietrzak. Wydaje się jednak, że Hiszpan jest nieco lepszą wersją Polaka.
DEFENSYWNY POMOCNIK:
Emmanuel Lomotey — Extremadura, rocznik 1997, prawonożny.
21-latek w porównaniu do pozostałych graczy nie wychowywał się Hiszpanii. Na Półwysep Iberyjski trafił w ogóle stosunkowo późno, bo dopiero latem 2017 roku.
Tam najpierw dołączył do rezerw Extremadury, by ostatni sezon spędzić na wypożyczeniu w rezerwach Villarrealu. Po sezonie wrócił do poprzedniej ekipy i w bieżących rozgrywkach zdążył już zaprezentować się w kilku meczach.
Ghańczyk wyróżnia się na boisku przede wszystkim dzięki swojej pracowitości. Potrafi też wziąć grę na siebie i przebiec z piłką długi dystans, by ostatecznie obsłużyć któregoś z kolegów. Z zachowaniem wszelkich proporcji stylem gry przypomina Grzegorza Krychowiaka z czasów, kiedy występował w Sevilli.
ŚRODKOWY POMOCNIK:
Sergio Tejera — Real Oviedo, rocznik 1990, lewonożny, były reprezentant Hiszpanii do lat 17.
Najbardziej doświadczony zawodnik w tym zestawieniu, który swego czasu miał zadatki na zrobienie dużej kariery. W młodym wieku przeniósł się Chelsea. Tam jednak nie zdołał się przebić, co poskutkowało tym, że ostatecznie wrócił do ojczyzny.
Jego kariera przypomina jedną, wielką sinusoidę. Miał on dobre momenty, kiedy z powodzeniem radził sobie w La Liga. Później jednak przychodziły gorsze chwile. Wydaje się, że w ostatnim czasie ustabilizował dyspozycję i śmiało można polecić go polskim klubom, które szukają doświadczonego piłkarza z określonymi możliwościami.
Tejera jest znany z tego, że dobrze radzi sobie w grze kombinacyjnej, a jego podania z reguły są wypieszczone. Do tego jest agresywny w swoich poczynaniach, a jego technika użytkowa nie pozostawia wiele do życzenia. Potrafi też harować na boisku i bardzo często lideruje pod względem przebiegniętych kilometrów w swoim zespole.
W tym wypadku mamy do czynienia z piłkarzem, który łączy cechy Szymona Żurkowskiego i Vullneta Bashy.
OFENSYWNY POMOCNIK:
Jorge Pombo — Real Saragossa, rocznik 1994, prawonożny.
Kolejny piłkarz, który powoli wchodzi w swój najlepszy wiek. Niemalże od początku przygody z piłką związany z drużyną Realu Zaragoza.
Umowę ma wprawdzie dosyć długą, jednak przy ciekawej ofercie z drużyny walczącej w Polsce o trofea na pewno nie przeszedłby obojętnie.
W tym przypadku mamy do czynienia z piłkarzem znakomicie wyszkolonym technicznie, który świetnie odnajduje się w organizowaniu i rozgrywaniu gry swojej ekipy. Lubi grać za napastnikiem i cechuje się dobrym strzałem oraz dużą wytrzymałością.
Można go porównać do byłego piłkarza Wisły Kraków oraz Legii Warszawa, Carlitosa.
PRAWY NAPASTNIK:
Iván Sánchez — Elche, rocznik 1992, lewonożny.
W tym przypadku również mamy do czynienia z doświadczonym piłkarzem. W pewnym momencie był pod opieką akademii Atlético Madryt. Tam jednak się nie przebił, dlatego szukał zatrudnienia w innych miejscach.
Od dwóch lat jest związany z Elche, do którego trafił na zasadzie definitywnego transferu z Albacete. O ile poprzedni sezon był jednym z najlepszych w jego karierze, o tyle w tym radzi sobie nieco gorzej. To z kolei szansa dla rozgarniętych przedstawicieli klubów Ekstraklasy, którzy potrafią wykorzystać sytuację.
Filigranowy skrzydłowy mógłby czuć się na polskich boiskach niczym ryba w wodzie. Bardzo dobrze czuje się bowiem w dryblingu oraz jest nie do zatrzymania z piłką przy nodze. Do tego jest bardzo szybki. Naszym zdaniem to lepsza wersja Bartłomieja Pawłowskiego.
LEWY NAPASTNIK:
Nacho Gil — Ponferradina, rocznik 1995, prawonożny.
Od początku swojej kariery był związany z Valencią. Plaga kontuzji w sezonie 2016/2017 spowodowała, że otrzymał on szansę w pierwszej drużynie. Początkowo radził sobie dobrze i wydawało się, że na stałe zadomowi się w pierwszej drużynie.
Runda jesienna kolejnych rozgrywek była dla niego udana pod względem liczb. Zaliczył dwie asysty. Działacze przed wiosną doszli do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie dla niego wypożyczenie do Las Palmas. Tam jednak nie spełnił pokładanych w nim nadziei.
Później jego przygoda przypominała już raczej równię pochyłą. W lecie postanowił przenieść się do Ponferradiny, z którą podpisał kontrakt do 30 czerwca 2020 roku.
Gil świetnie radzi sobie z futbolówką przy nodze. Momentami ta wygląda niczym przyklejona do jego stóp. Bardzo dobrze czuje się też w dryblingu. To jego duży atut. Stylem poruszania się przypomina poniekąd Jakuba Błaszczykowskiego.
ŚRODKOWY NAPASTNIK:
Guillermo — Numancia, rocznik 1993, prawonożny, były reprezentant Hiszpanii do lat 17.
Wychowanek Athleticu, swego czasu zapowiadający się na duży talent. W pewnym momencie jego kariera jednak wyhamowała i okazało się, że sufitem jest dla niego gra na zapleczu La Liga.
W tym sezonie ma on problemy z regularnymi występami, co pozwala wierzyć, że któraś z polskich ekip mogłaby pokusić się o pozyskanie go w zimie, lub w letnim oknie transferowym.
Guillermo odznacza się przede wszystkim dużą siłą fizyczną. Jest ciężki do przepchnięcia i potrafi poradzić sobie ze zdecydowanie bardziej rosłymi rywalami od siebie. Ponadto znakomicie odnajduje się w polu karnym przy górnych piłkach.
Można go porównać do Zdenka Ondrášeka, choć Hiszpan na pewno dysponuje lepszą techniką użytkową.