Waleczne japońskie serca, brazylijska demolka i świetne mecze w grupie A – podsumowanie 4. dnia tajskiego turnieju.
2012-11-04 17:14:17; Aktualizacja: 12 lat temuPierwsze 4 mecze drugiej serii gier zakończone. Bardzo ciekawy dzień, w którym obejrzeliśmy najlepszy do tej pory mecz turnieju, niespodziewaną porażkę Paragwaju i pierwszą przegraną gospodarzy mistrzostw. Komplet wyników i opisy:
Paragwaj – Kostaryka 3-6 (2-0)
Niesamowity przebieg miało pierwsze niedzielne spotkanie. Początek meczu należał zdecydowanie do Paragwaju, pewne prowadzenie 2-0 nie było zaskoczeniem. „Los Guaranies” kontrolowali sytuację, ale, jak to w futsalu bywa, druga połowa była diametralnie inna, niż pierwsza. Gol kontaktowy Zunigi można było potraktować jako wypadek przy pracy, ale był to dopiero początek dramatu Paragwajczyków. 4 minuty po tym golu było już 2-2, a chwilę potem 3-2 dla Kostaryki za sprawą Navarrete i Cubillo. Minutę i 10 sekund później Paragwaj przegrywał już dwiema bramkami. Na 9 minut przed końcem brazyljiski trener „La Albirroja” Fernando Leite wycofał bramkarza i stworzył przewagę w polu za sprawą Gabriela Ayali. Chwilę potem błąd w rozegraniu ataku popełnili goniący wynik Paragwajczycy, Edwin Cubillo zdecydował się na strzał spod własnego pola karnego i zdobył 5. gola dla swojej drużyny. Ayala był nieco wysunięty i nie miał szans na interwencję. Okazja do odrobienia strat nadarzyła się po czerwonej kartce dla Aarona Jereza. Gra w przewadze i już tylko 3-5. Do końca Paragwaj starał się wyrwać choćby 1 punkt swoim rywalom, kilka razy z opresji Kostarykę ratował świetnie dysponowany rezerwowy bramkarz Santamaria, raz z linii bramkowej piłkę wybił Zuniga, a na sam koniec poszła kontra i dzieła zniszczenia dokonał Cubillo, ustanawiając wynik na 6-3 dla Kostaryki.
Popularne
Tajlandia – Ukraina 3-5 (0-5)
Zgodnie z planem Ukraina zwyciężyła gospodarzy turnieju, ale i to spotkanie dostarczyło nam sporo emocji, zwłaszcza w drugiej połowie. Pierwsza bezapelacyjnie dla Ukrainy, zakończona pogromem 5-0. W drugiej Tajowie przypomnieli sobie, że można strzelać bramki i „ukąsili” trzykrotnie. To było za mało na zdobycie punktów, ale bramki mogą mieć bardzo duże znaczenie na koniec rozgrywek grupowych, bo 4 drużyny z trzecich miejsc zagrają w fazie play-off. Tajlandia ma w tym momencie minimalnie gorszy bilans od Kostaryki, ale pokonała ją w bezpośrednim pojedynku, więc póki co zajmuje drugie miejsce w grupie, za Ukrainą.
Portugalia – Japonia 5-5 (5-2)
Zdecydowanie najlepszy mecz mistrzostw do tej pory. Przez długi czas nic nie zapowiadało tak ogromnych emocji, bo Portugalia, jak przystało na zdecydowanego faworyta, szybko objęła prowadzenie. Po niespełna 2 minutach było 2-0 po golach Joao Matosa i Ricardinho. Kolejne trafienia dołożył Cardinal i ponownie Ricardinho i po 17 minutach było już 5-1 dla drużyny Jorge Braza. Japończycy nie grali źle, ale każdy ich błąd był brutalnie wykorzystywany przeciw nim. Po przerwie obraz gry zmienił się całkowicie, a to za sprawą bardzo odważnego posunięcia hiszpańskiego trenera Japonii – Miguela Rodrigo, który bardzo szybko zdecydował się na wycofanie bramkarza. Z przewagą zawodnika w polu Azjaci radzili sobie naprawdę świetnie. Ani razu nie stracili piłki i nie pozwolili Portugalczykom strzelać na pustą bramkę, bardzo cierpliwie i dokładnie rozgrywali piłkę w ofensywie, czekali na najmniejszy błąd rywala i to przyniosło fantastyczny skutek. W ciągu 4 minut strzelili w taki sposób 3 gole i wyrównali. Co ciekawe, wcale nie bronili remisu, chcieli koniecznie wygrać, bramka Japonii została więc pusta i praktycznie do końca meczu oglądaliśmy zamek założony przed polem karnym Portugalii. Niewiele zabrakło, a Japonia wygrałaby 6-5. Kaoru Morioka, wybrany zawodnikiem meczu, miał kapitalną okazję do zdobycia zwycięskiego gola na 2 minuty przed końcem, ale fatalnie przestrzelił. Tym samym Japonia dokonała rzeczy niemal niemożliwej i praktycznie zapewniła sobie awans do 1/8 finału, co przy przeciwnikach pokroju Brazylii i Portugalii jest nie lada wyczynem. W ostatnim meczu z Libią nie powinni mieć bowiem problemów i można spokojnie liczyć na ich wysokie zwycięstwo.
Brazylia – Libia 13-0 (5-0)
Mecz bez historii. Warto odnotować aż 4 gole Fernandinho, 3 Je i... w zasadzie to tyle, co można o tym spotkaniu powiedzieć. Brazylia jako pierwsza drużyna zapewniła sobie awans z grupy i w ostatnim meczu zagra z Portugalią.
Jutro zagrają: Australia z Meksykiem (mecz o 3. miejsce w grupie i być może o awans), Argentyna z Włochami (o zwycięstwo w grupie) oraz Maroko z Iranem i Hiszpania z Panamą. Czołówka tabeli strzelców:
1. Eder Lima (Rosja) - 7 goli
2. Cardinal (Portugalia) - 5 goli
3. Fernardinho (Brazylia) - 4 gole
4. Edwin Cubillo (Kostaryka) - 3 gole
. Je (Brazylia) - 3 gole
. Maksym Pavlenko (Ukraina) - 3 gole
. Enmanuel Ayala (Paragwaj) - 3 gole