Zadyma w grupie spadkowej: Górnik wygrywa w Niecieczy i pozostaje w grze u utrzymanie
2016-04-30 20:29:59; Aktualizacja: 8 lat temuPiłkarze Szatałowa pokazali, że potrafią grać z nożem na gardle i dzięki pierwszej wyjazdowej wygranej w tym roku ciągle liczą się w walce o pozostanie w Ekstraklasie.
Z każdą upływającą kolejką drużyny z dolnej połówki tabeli – a już szczególnie te z ligowego dna – mają mniej czasu na zapewnienie sobie utrzymania w Ekstraklasie. Jednak wśród kandydatów do spadku wyróżnia się jeden zespół, który w piłkarskiej elicie zatrzymalibyśmy nawet na siłę. Mowa tutaj o Termalice Bruk-Bet Niecieczy, która zadziwia (nie tylko) na boisku, a w przypadku zwycięstwa może sama znacznie przybliżyć się do pozostania na najwyższym szczeblu piłkarskich rozgrywek w Polsce.
Nowak do ataku!
Klub z malutkiej wsi położonej w województwie małopolskim jest ewenementem na skalę europejską. Jak dotąd w Ekstraklasie nie mieliśmy drużyny z tak małej miejscowości, a takiej sytuacji nie odnotowano również na całym starym kontynencie. W dodatku zespół sponsorowany przez rodzinę Witkowskich nie może się nie podobać: stabilna finansowo, z mądrym trenerem i stadionem, który jest idealnie skrojony pod tę miejscowość (w dodatku w całości zbudowany za prywatne pieniądze). Jeśli dodamy do tego całą otoczkę jaka wytworzyła się wokół tego klubu w tym sezonie (pokonanie warszawskiej Legii i ostatni fantastyczny gol bramkarza Sebastiana Nowaka), to siłą rzeczy chcemy, aby gospodarze dzisiejszego pojedynku pozostali w Ekstraklasie. W końcu – jak sami podkreślają od początku rozgrywek – nie po to tak długo walczyli o awans, aby teraz spaść. Popularne
Jednak w piłce nożnej słowa nie gwarantują sukcesu. Gdyby tak było to z ostatnich międzynarodowych turniejów regularnie wracalibyśmy z medalami. Dlatego piłkarze Piotra Mandrysza, aby realnie myśleć o utrzymaniu, musieli wygrać z Górnikiem Łęczna, który obecnie jest najsłabszą drużyną w zestawieniu. Piłkarze Jurija Szatałowa od dziewięciu meczów nie potrafią odnieść zwycięstwa w Ekstraklasie, nie wygrali jeszcze w tym roku na wyjeździe, a w ostatnich dziewięciu meczach strzelili tylko dwa gole. Ba, wciąż nie wygrali z Termalicą na najwyższym szczeblu rozgrywek. Kiedy wszystko wskazywało na porażkę gości i kolejną rozmowę wychowawczą przy płocie…
Organizacja i determinacja
… do akcji wkroczyli Dalibor Pleva i Sebastian Nowak. Pierwszy dał się w dziecinny sposób przepchać Przemysławowi Pitremu, a drugi przepuścił łatwy i dosyć słaby strzał napastnika Górnika. Sobotni mecz w Niecieczy był dowodem na to, jak zmienne jest życie piłkarza. Można zaliczyć wspaniały mecz i zostać bohaterem całego klubu (jak Nowak w Krakowie), aby wszystko przekreślić w kolejnym spotkaniu. Jednak jeśli już wspomnieliśmy o bohaterach, to za dzisiejszy występ warto pochwalić defensywę łęcznian. Podopieczni Jurija Szatałowa (a właściwie jego asystenta, bo trener ponownie usiadł na trybunach po ukaraniu przez Komisję Ligi) umiejętnie ustawiali się na placu gry, w środkowej strefie boiska widoczna była praca Bednarka oraz Pruchnika, a dobra współpraca Szmatiuka i Bozicia wyłączyła z gry Wojciecha Kędziorę i nie dopuszczała do groźnych strzałów zza pola karnego (gol przeciwko Wiśle Kraków). Jeżeli dodamy do tego ambitne nastawienie Górnika i determinację z jaką należy grać w przypadku walki o utrzymanie, to mamy idealną receptę na pokonanie bezbarwnej drużyny. Właśnie takim zespołem w sobotni wieczór byli podopieczni Piotra Mandrysza.
Pierwsze zwycięstwo łęcznian w tym roku komplikuje sytuację w grupie spadkowej Ekstraklasy. Dzisiejsza wygrana sprawia, że KAŻDA z ekip ma jeszcze szanse na utrzymanie w elicie i właściwie… można spodziewać się wszystkiego. Ach, ta polska piłka!