Co z tą Legią?

Cisza. W najlepszych i najbogatszych polskich klubach? Cisza. W Lechu? Nudy, wypożyczyli Węgra i to wszystko. A przecież stracili ważnych zawodników, takich jak Stilić, Kikut, Wojtkowiak. A jaka jest sytuacja w Wiśle? Mają Sikorskiego, jest Głowacki walczą o Dudu. Także może być. A w warszawskich klubach? Polonia nie wiadomo czy istnieje czy nie. Czy będzie grała w Katowicach, Warszawie, a może jeszcze gdzieś indziej. Piłkarze uciekają stamtąd jak z tonącego okrętu. Zachowali się tylko Ci, co są najdrożsi lub najsłabsi. Nie ma Sadloka, nie ma też Sultesa, podobnie jak Jeża, Gliwy, Tosika, Trałki czy Bruno. Na wylocie są Jodłowiec, Wszołek i Dwaliszwili. Tego ostatniego chce pozyskać sąsiad zza miedzy, czyli Legia.

Klub, który niby zrobił dwa głośne transfery. Udało się ściągnąć Marka Saganowskiego oraz Marko Sulera. Szkoda, że pierwszy ma już 34 lata, a drugi, mimo, że był na Mistrzostwach Świata w RPA w 2010 roku to albo nie jest w formie, albo po prostu nie za bardzo umie grać w piłkę. Podczas meczów sparingowych zawalił kilka bramek i na chwilę obecną przegrywa rywalizację z Inakim Astizem.

Blisko Legii są też Jorge Salinas, który kiedyś był na testach w Ajaksie i Chelsea, oraz Gruzin z Polonii, Dwaliszwili. Pierwszy ma przyjść za darmo, bo skończył mu się kontrakt z Trancinem, a drugi za zawrotną jak na polskie warunki sumę 100 tysięcy Euro, której w obecnym okienku transferowym żaden klub z krajowego podwórka raczej nie może wydać. Czemu? Czyżby przyszedł kryzys? Nie. Kluby z Europy bez problemów wydają takie kwoty. Nie mówię o PSG, Manchesterze City, oraz innych wielkich, ale o średniakach, nawet z drugich, trzecich lig. Ta kwota na nikim nie robi wrażenia we współczesnej piłce, ale inaczej jest w Polsce.

Po sukcesie z zeszłorocznego okienka transferowego, gdzie za darmo udało się pozyskać Ljuboję, Kuciaka czy Żewłakowa władze Legii postanowiły ponowić tę strategię i ściągać piłkarzy z „kartą na ręku”. Okazuje się, że taki sukces transferowy, czyli sprowadzenie zawodników o klasie wyżej wymienionej trójki graniczy z cudem i raczej długo się nie powtórzy. Spora część kibiców Legii zadaje sobie jedno pytanie. Gdzie są pieniądze ze sprzedaży Janczyka, Fabiańskiego, Borysiuka, Komorowskiego i Rybusa? Wiadomo, że kasa za ostatnich trzech poszła na wydatki klubu, czyli po prostu rachunki za prąd, gaz, wodę, akademię, trochę na dług wobec ITI, trochę na wypłacenie zaległych pensji. A za Janczyka i „Fabiana”? Nie wiadomo. Ówczesny właściciel, Mariusz Walter wtedy powiedział, że te pieniądze trafią do „klubowej zamrażarki” i zostaną wydane, gdy skończy się budowa stadionu. Czy ponad 7 milionów Euro mogło się tak rozpłynąć? Teraz ledwo są w stanie wydać 100 tysięcy na zawodnika, który jest gwiazdą w swojej drużynie. Wiadomo, że część tych pieniędzy została wydana 2 lata temu na zawodników pokroju Bruno Mezengi, Srdji Kneżevicia, Mariana Antolovicia, Alejandro Cabrala, oraz Ivicy Vrdoljaka. Poszło na nich około 2 milionów Euro. Tak na marginesie, tylko ostatni jeszcze został w klubie. Reszty czym prędzej się pozbyto. Teraz szybki rachunek matematyczny, 7 milionów minus 2 miliony, to się równa około 5. Dane te są zaokrąglone to powiedzmy, że zostały 4 miliony. Co się z nimi stało? Czy klub ściągnął za nie jakiegoś super-zawodnika za wielką kasę? Żart?

Wydaje się, że siła Legii w najbliższym czasie będzie opierać się na doświadczonych zawodników, oraz młodziakach. Rafał Wolski, który nawet nie zagrał pełnego sezonu w najwyżej klasie rozgrywkowej już jest „łakomym kąskiem” dla klubów z Zachodniej Europy. Na szczęście warszawski klub nie chce go tak łatwo puścić. Sam, kiedyś podczas krótkiej rozmowy ze mną powiedział, że raczej nie odejdzie z Legii, chce tu zostać jeszcze rok. A co z Żyro? Do Hannoveru go? Już raczej nie. Chyba zostanie, przynajmniej do styczniowego okienka. Niemcy za mało dawali. Ostatnio sobie myślałem co będzie z tą Legią za rok. Prawdopodobnie odejdą Żewłakow, Ljuboja, Radović, Żyro, Wolski. Może Wawrzyniak, który mówi, że chce jeszcze spróbować zagrać w Europie. Czy klub na ich miejsce ściągnąłby równie dobrych zawodników czy nie? Może dowiemy się tego za rok.

Cele na ten sezon? Mistrzostwo, to wiadomo. Tylko jak to zrobić? „Balonik” jest już napompowany, każdy je chce, szczególnie po tym co się stało w zeszłym sezonie, kiedy w głupi i bezsensowny sposób stracili tytuł na rzecz Śląska. Poza tym dobrze by było pokazać się w Lidze Europy. Łotysze są już prawdopodobnie za nimi, teraz czas na kogoś z dwójki Ried, Szachtior. Pewnie i ich przejdą. Ale co dalej? Teraz będzie znacznie trudniej. Ktoś kiedyś powiedział, że po reformie Platiniego do Ligi Europy się trudniej dostać niż do Ligi Mistrzów. I miał racje. Bez transferów może być ciężko, ale pożyjemy, zobaczymy.

Gdy stadion był już wykańczany, to popularne było hasło „Legia Warszawa, drużyna o jakiej marzyłeś” Ja niestety nie o takiej marzyłem. Marzyłem o drużynie silnej, która znaczy coś w Europie, dokonującej głośnych i mądrych transferów, a nie o zespole z zaścianka Europy, której nikt w Europie się nie boi, nie dokonującej transferów. Jeżeli już to za darmo, lub ściągając jakiś przysłowiowy szrot, płacąc im wielkie pensje za nic. Powtarzam, nie o takiej Legii marzyłem.