Dialog i charakter zamiast błaznowania, czyli miesiąc trenera Magiery w Legii
2016-10-24 22:32:42; Aktualizacja: 8 lat temuMinął dokładnie miesiąc odkąd szkoleniowcem Legii Warszawa został Jacek Magiera. Co już zrobił, czego nie potrafił Besnik Hasi? Co się na Łazienkowskiej zmieniło?
Wspólny język z zawodnikami
- Trener wzbudził w nas zaufaniedo samych siebie - mówił już na początku października Guilhermew rozmowie z „Przeglądem Sportowym”. W zasadzie od samegopoczątku było widać, że Magiera znalazł z zawodnikami Legiiwspólny język, co znaczy czasami więcej od ich umiejętnościczysto piłkarskich. Nowy trener postawił na zdrową atmosferę -wymaga, ale nie wymyśla dziwacznych zasad. Dialog przede wszystkim.Dzięki temu, że na starcie jasno przedstawił czego oczekuje,wszyscy doskonale znają swoje zadania i wiedzą, co mają robić.
Szatnia z charakterem
Ktonie widział filmiku z szatni po meczu legionistów z Lechem Poznań,ten gapa. Przede wszystkim można na nim dostrzec prawdziwą drużynę.Okej, całą sytuację zaaranżował Aleksandar Vuković - nieMagiera, ale jednak jeszcze kilka tygodni temu ciężko byłoby sobiewyobrazić stranierich śpiewających z takim temperamentem legijnąprzyśpiewkę. Zresztą nie tylko stranierich, bo źle funkcjonowałacała drużyna. Zatarła się tożsamość, poczucie bycialegionistą. Wideo z szatni czy nawet bójka na murawie, o którąpretensji do swoich podopiecznych nie ma sam szkoleniowiec, pokazuje,że to wraca. Jeden walczy za drugiego.
Szybkiereakcje
W meczu zLechem Magiera potwierdził, że potrafi reagować na to, co dziejesię na murawie. - Druga połowa był lepsza od pierwszej,choćby ze względu ustawienia taktycznego. Po 25 minutachwiedziałem, że muszę wzmocnić lewą stronę boiska. Dlategowszedł tam Guilherme, a niestety zszedł Maciek Dąbrowski, którynie zagrał złego meczu - przyznał w Lidze+ Extra szkoleniowiec(cytat za: legia.net). Nosa miał też przy wprowadzeniu KaspraHämäläinena. Jego poprzednik problemy z reagowaniem na boiskowewydarzenia miał ogromne. Podobnie jak ze stałymi fragmentami gry, zktórymi też jest coraz lepiej.
Można przegrywać bezwstydu
Czy Legia Hasiegowygrywała, czy przegrywała - prezentowała się słabo. I to bezwzględu na to, kogo miała za przeciwnika. Nowy trener udowonił, żemożna przegrać wysoko z rywalem z najwyższej europejskiej półki,ale zrobić to, pozostawiając po sobie przyzwoite wrażenie. W meczuz Realem Madryt legioniści wyglądali inaczej niż przeciwkoBorussii Dortmund. Przede wszystkim byli zdecydowanie bardziejzdyscyplinowani, potrafili się odgryźć. Oczywiście przytrafiałysię błędy, ale momentami potrafili zaskoczyć giganta. Bylibardziej pewni siebie, kreatywni.
Pobudzenieliderów
Jednymz największych wygranych początku pracy Magiery jest VadisOdjidja-Ofoe, a więc... człowiek Hasiego. To oczywiście świadczyo nim jeszcze gorzej. Albańczyk znał go doskonale z Belgii, a niepotrafił wykorzystać pełni jego potencjału. 27-latkowizdecydowanie pomogło przesunięcie do przodu. Jakość, jakość,jakość, to przede wszystkim. Teraz widać ją niemal w każdympodaniu byłego zawodnika Norwich. Dokładność, świetny przeglądpola, ogromny ciąg na bramkę. Powoli zaczyna przekuwać się to naliczby. Właśnie po to Belg został sprowadzony, żeby liderować. Wostatnim czasie odżył też Miroslav Radović.Popularne
Klasa zamiast błaznowania wmediach
Trener Magierapotwierdza to, że znakomicie wypada w mediach. Nie zamyka większościtreningów i doskonale wie, na co może sobie w danej chwilipozwolić. Jego wypowiedzi są konkretne, ale jednocześnieodpowiednio wyważone. Nie ma publicznego krytykowania swoichzawodników, z czego słynął poprzednik. Odpowiedźcie sami - któryszkoleniowiec ma większe szanse na odniesiene sukcesu - tensugerujący wszem i wobec, że jego zespół niczego w ChampionsLeague nie ugra, czy jednak ten, który widzi ograniczenia swoichpodopiecznych, ale jednak wierzy w żmudną robotę kroczek pokroczku?
Przedtrenerem jeszcze masa pracy. Nie zapominamy o tym, że Legia wygrałaz Lechem po bramce ze spalonego, Real mimo wszystko wbił jej pięćbramek, a po drodze była jeszcze porażka z Pogonią Szczecin. Wwielu aspektach widać jednak wyraźne zmiany na lepsze.