Logika ludu

Logika ludu fot. Transfery.info
Mateusz Jaworski
Mateusz Jaworski
Źródło: Transfery.info

To, jak postrzegani są przez rodaków polscy futboliści - czy to kluby, czy reprezentacja - stanowi swoisty paradoks.

Czasami zastanawiam się, co jeszcze musi się wydarzyć, czyli z kim jeszcze musimy przegrać, żeby niepoprawni optymiści permanentni i tzw. "chorągiewki" wreszcie dostrzegli własną śmieszność.

Już w czwartek, kilkanaście godzin po potyczce z Anglią, z zaciekawieniem przewijałem facebookowego walla pod kątem związanych z nią reakcji. I wyszło mniej więcej tak: tuż przed wyczuwalne było pewne zrezygnowanie, ironiczne wpisy o szukaniu usprawiedliwiania w "Aferze Dachowej", chyba nawet pogodzenie się z porażką. Ale bach, nagle wyszło, że rywale grają tragicznie - na stojąco, bez energii. Nasi jakby przejęli inicjatywę, coraz śmielej atakowali. Serce rośnie i już, bramka Rooney'a dała kopa piłkarzom i gra wyglądała całkiem nieźle. Flegmatyczni Anglicy - cytując za Markiem Chojnackim - męczyli się na boisku. W końcu rzut różny, precyzyjna centra Obraniaka i gol Glika.
 
Euforia. Już przeczuwam, co czeka mnie dalej. Anglicy nie chcieli i nie potrafili, Polacy tylko nie potrafili dobić przeciwników. Podział punktów i godne uczczenie legendarnego wręcz Wembley 73'. Wszyscy mają doskonałe humory - piłkarze, kibice i facebookowicze, wszyscy są dumni z piłkarzy i pozytywnie zaskoczeni. Lud nabiera przeświadczenia, że jednak nasi bohaterscy chłopcy spisali się na medal i należy im się najwyższe uznanie. Byli świetni! Zasłużyli przecież!
 
A jeszcze we wtorek do pewnego radia dzwonili słuchacze, mówiąc o wieczornym występie polskich piłkarzy w sposób jednoznacznie prześmiewczy. Prowadzący wtórowali - pośmiejemy się, w końcu jedziemy z polskimi piłkarzami. Za to już w czwartek jeden z drugim prześcigali się w ochach i achach - ten dobry, ten waleczny, a trener to już w ogóle. Lewandowski? Że nie strzela bramek? Nieważne, biegał po skrzydłach!
 
Teraz piłkarze są bohaterami, nastroje w społeczeństwie zaś wyśmienite. Nikt nie pamięta już o klapie podczas EURO, o miernym występie w Tallinnie, potwornych męczarniach z Mołdawią. Remis z Anglią przysłonił wszystko. Zmienność nastrojów najlepiej obnażyły czerwcowe mistrzostwa Europy, kiedy bożyszcze nie poradzili sobie w grupie niespotykanie słabej na tym poziomie rozgrywek, zamykając tabelę. Nie wszyscy byli jednak w stanie dostrzec rozmiary porażki, np. kibice dziękujący piłkarzom w Strefie Kibica, dając niejako do zrozumienia, że jeszcze długo mottem Polaków będzie "nic się nie stało".
 
Teraz ci permanentni optymiści, którzy co rusz upatrują w przedstawicielu polskiej piłki faworyta w międzynarodowych starciach, stoją ramię w ramię z tymi, którzy po remisie z Anglią znów tym optymizmem emanują. Każą cieszyć się z narodowego triumfu, bohaterów nagradzać, a tych postulujących chłodne spojrzenie pytają retorycznie, ile wartę są ich przepowiednie klęski. No właśnie, ile?
 
Pytają też mnie. Bo tego uporczywego optymizmu w patrzeniu na polską piłkę nie rozumiem. Liga - kluby odpadły z pucharów jeszcze przed końcem wakacji, obijane przez przez europejską klasę niżej-średnią. Czasem przez pospolitych ogórków. Żadna nowość. Najczęściej byliśmy faworytami, zawód tym większy. Poziom ligi obniża się, poza własnym podwórkiem polskie kluby znaczą coraz mniej. Reprezentacja - chłopaki Smudy ćwierćfinały oglądali już w telewizji, o jakości sportowej występu powiedziano i napisano już wszystko, więc nie ma sensu powtarzać. W Estonii pasmo klęsk zostało podtrzymane, popisy z Mołdawią zostały przez kibiców wygwizdane. Fakty.
 
I nagle - co jest dla mnie niepojęte - wielu z nas puszcza w zapomnienie demolkę Ruchu Chorzów, którą urządziła sobie Victoria Pilzno, zamknięcie na własnej połowie przez Suworowa i spółkę we Wrocławiu i całą masę innych upokorzeń, rozczarowań. Wielu z nas zapomina o miejscu, jakie polska piłka zajmuje w światowej i w europejskiej hierarchii, o tym, jaka jest jej realna siła. Kogo ogrywamy, a kto nas ogrywa. Wielu z nas nie przyjmuje faktów, starając się zaklinać rzeczywistość. Mecz z beznadziejną tego dnia Anglią niczego nie zmienił. Pokazał wprawdzie, że Smuda dokonywał najczęściej złych wyborów i że w obecnym składzie osobowym można grać zdecydowanie lepiej. Nie wpływa to jednak na pozycje polskiej piłki - Glik pozostaje słabszy od Jagielki, Krychowiak od Carricka, Tytoń od Harta. A Polska od Anglii i Ukriany. 
 
Odrzućmy skrajności i porozmawiajmy o faktach. O tym, że polska piłka pozostaje w ogonie, ale też że reprezentacja zrobiła mały krok, by z tego ogona się wydostać. O tym, że było bardzo źle, a jest trochę tylko mniej. O tym wreszcie, że reprezentacja dała asumpt do spojrzenia na nią okiem nieco przychylniejszym, lecz w rzeczywistości jest na początku drogi i nie może poradzić sobie z niektórymi bolączkami.
 
Czym innym są kibicowskie optymizm i wiara w sukces, jakkolwiek nieprawdopodobny na pierwszy rzut oka, czym innym racjonalne i krytyczne podejście. Obie te postawy nie muszą się jednak wykluczać. Polską przypadłością jest natomiast to, że przyjmując tę pierwszą ludzie są przekonani, że przyjęli tę drugą. A potrzeba tylko trochę dystansu.
Więcej na temat: Polska

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Carlo Ancelotti skradł show. Tak świętował mistrzostwo Realu Madryt [WIDEO] Carlo Ancelotti skradł show. Tak świętował mistrzostwo Realu Madryt [WIDEO] Joan Laporta wpadł w szał po meczu z Gironą. „Tak nie może być!” [WIDEO] Joan Laporta wpadł w szał po meczu z Gironą. „Tak nie może być!” [WIDEO] „Załatwił” Realowi Madryt mistrzostwo, latem zaliczy głośny powrót?! „Królewscy” wiedzieli, co robią „Załatwił” Realowi Madryt mistrzostwo, latem zaliczy głośny powrót?! „Królewscy” wiedzieli, co robią GKS Katowice się zabawił. 8:0 na zapleczu Ekstraklasy [WIDEO] GKS Katowice się zabawił. 8:0 na zapleczu Ekstraklasy [WIDEO] Nikt nie chce zostać mistrzem Polski. Jagiellonia Białystok nie wykorzystała okazji [WIDEO] Nikt nie chce zostać mistrzem Polski. Jagiellonia Białystok nie wykorzystała okazji [WIDEO] Xavi z apelem po bolesnej porażce w derbach Katalonii. „Musimy zapomnieć o tym sezonie. To był solidny mecz...” Xavi z apelem po bolesnej porażce w derbach Katalonii. „Musimy zapomnieć o tym sezonie. To był solidny mecz...” To był kapitalny transfer Realu Madryt. Nikt się tego po nim nie spodziewał To był kapitalny transfer Realu Madryt. Nikt się tego po nim nie spodziewał Raków Częstochowa znowu zawiódł. Dawid Szwarga komentuje Raków Częstochowa znowu zawiódł. Dawid Szwarga komentuje

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy