Stadion albo taczka. Kibice Rakowa stawiają ultimatum

2019-11-07 12:40:30; Aktualizacja: 5 lat temu
Stadion albo taczka. Kibice Rakowa stawiają ultimatum
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Raków Częstochowa jak grał w Bełchatowie, tak gra dalej. Sympatycy tego zespołu mają dość. Już nawet nie chcą nowego stadionu. Wystarczy im taczka.

Pełnić rolę gospodarza to nie jest puste hasło. To coś znaczy. Sędzia Soplica z „Pana Tadeusza” jawi się jako gospodarz idealny. Sam nadzoruje wszystkie prace, które dzieją się w małej posiadłości w Soplicowie. Wszystko ma tam dopięte na ostatni guzik. Takich „ideałów” jest o wiele więcej głęboko zakorzenionych w polskiej kulturze i historii.

Kibice Rakowa Częstochowa chcą być jak Soplica. Niestety bliżej im do Waleriana Ziembiewicza z „Granicy” Nałkowskiej, który źle zarządzał folwarkiem Tczewskich, a do tego jeszcze stracił też swoją posiadłość.

Fani spod Jasnej Góry nie mogą być gospodarzem w swoim mieście. Jak wiadomo, ich stadion nie spełniał wymogów licencyjnych. Grają więc jako formalni gospodarze w Bełchatowie, czyli ponad 80 kilometrów od Częstochowy. Nic nie wskazuje na to, że taki stan rzeczy szybko się zmieni. Projekt nowego stadionu „Medalików” został oparty o obiekt Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. To miało przyspieszyć prace.

Niestety te jak nie ruszyły, tak nic nie wskazuje na to, że ruszą z kopyta. Wszystko rozbija się o pieniądze. Pierwotne plany zakładały, że koszty budowy będą wynosiły około 40 milionów. Tymczasem w przetargu pojawił się dwie oferty. Pierwsza na 79 milionów złożona przez polsko-tureckie konsorcjum. Druga 91 milionów. Drogo, za drogo.

- Trudno mówić o zadowoleniu, bo oferty znacząco przewyższają zaplanowany budżet przedsięwzięcia, nawet licząc go z potencjalną dotacją ministerialną. Jesteśmy więc w trudnej sytuacji, zarówno w kontekście możliwości rozstrzygnięcia tego przetargu, jak i biorąc pod uwagę aktualną sytuację budżetu, drenowanego tak jak w innych miastach, przez wyższe wydatki m.in. na oświatę. Nie mogę jednak przesądzać wyniku trwającego postępowania przetargowego – mówił rzecznik prasowy miasta Częstochowy, Włodzimierz Tutaj w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Nowy stadion Rakowa Częstochowa miał zastąpić obiekt przy Limanowskiego. Planowano zadaszoną, główną trybunę. Dodatkowe, tymczasowe trybuny pozwoliłyby pomieścić około 4 tysiące widzów. Zakładano, że nowopowstały obiekt pomieści 8,5 tysiąca kibiców.

Niestety prace to wciąż przede wszystkim przetargi, koncepcje i szukanie pieniędzy. Nowego stadionu w Częstochowie jak nie było, tak nie ma. Kibicom powoli kończy się cierpliwość. Postanowili wyrazić swoją frustrację, rozwieszając wymowny transparent.

No właśnie czy do końca wymowny. „Buduj stadion albo taczka” – takie słowa zaadresowali do prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka. Ten do tej pory poruszał się służbową skodą. Jak informowała „Gazeta Wyborcza”. auto prezydenta ma sterowany elektrycznie skórzany fotel, kurtyny powietrzne oraz ogrzewanie postojowe. Magistrat zaznaczał, że „limuzyna” to typ nadwozia, a nie luksusy służbowej skody. Mimo to jednak mało prawdopodobne, że prezydent przesiądzie się w może i przestronną, ale zimną, nie osłaniającą przed deszczem taczkę. Co więcej, nieposiadającą skórzanego fotela.

Na domiar złego, hasło zaprezentowane na banerze prezydent może zrozumieć opacznie i zamiast zbudować stadion, kupi kibicom po taczce. Solidna taczka w Castoramie kosztuje 168 złotych. Nowy obiekt miał liczyć 8,5 tysiąca miejsc. Jeżeli Matyjaszczyk chciałby kupić dla każdego z fanów taczkę, zapłaciłby 1 428 000 złotych. Teraz spójrzmy na koszty budowy nowego obiektu. Magistrat zakładał 40 milionów (jak wiem na ten moment to marzenie) kupno taczek dla kibiców to oszczędność aż 38 572 000.

Hasło przygotowane przez kibiców jest krzykiem rozpaczy. Niestety rozpaczliwa jest też forma, w jakiej została przygotowana. Można się śmiać z bieda-transparentu, ale sam problem jest poważny. No i plus dla sympatyków Rakowa. Mogli rzucać obelgi przez 90 minut, a zebrali się i stworzyli to abstrakcyjne dzieło sztuki. Może nawet dobrze się bawili, pracując nad tym hasłem.

Oby ich prośby zostały wysłuchane. I nie, nie chodzi o taczki.

KRYSTIAN JUŹWIAK

Więcej na ten temat: Polska Raków Częstochowa Ekstraklasa