Serie A: Zeman cudotwórca, Milan na dnie, a Juve bez trenera?

Serie A: Zeman cudotwórca, Milan na dnie, a Juve bez trenera? fot. Transfery.info
Paweł Machitko
Paweł Machitko
Źródło: Transfery.info

Już niebawem rusza włoska Serie A. Czy liga, z której odeszły największe gwiazdy nadal może być ciekawa? Okazuje się, że może i w nadchodzącym sezonie warto zwrócić na nią baczną uwagę.

Będzie ciekawe, to na pewno – zapowiada nowy sezon Francesco Totti.

Od kilku lat największe gwiazdy sukcesywnie opuszczają Serie A. Tym razem Włochy opuścił najlepszy obrońca ligi, Thiago Silva. Za nim wyjechał czym prędzej najlepszy napastnik – Zlatan Ibrahimović. Obaj obrali kurs na Paryż, gdzie spotkają się między innymi z Ezequielem Lavezzim (w zeszłym sezonie Napoli) czy Marco Verattim (Pescara). Ten rozbiór gwiazdozbioru ligi włoskiej, choć trwa od kilku sezonów, nigdy nie miał tak złego finału. – W naszej lidze nie ma już prawdziwych gwiazd. – przyznaje Demetrio Albertini, niegdyś pomocnik Milanu i Barcelony, obecnie prężny działacz włoskiej federacji. I rzeczywiście, wicemistrz świata z 1994 r. może mieć rację. Gwiazdy, które przez lata zachwycały kibiców, pokroju Zambrotty, Nesty czy del Piero, już w lidze nie zagrają. Ekskluzywne emerytury w Australii czy Emiratach Arabskich skusiły ich bardziej niż rozmienianie się na drobne w słabszych zespołach Serie A. Karierę zakończył też Filippo Inzaghi, który przez kilkanaście lat straszył bramkarzy całej Europy. Kto zatem zostaje w Serie A? – Nie oszukujmy się, kluby mają problemy finansowe. Gwiazd może nie ma, choć jest Pirlo, Sneijder, więc teoretycznie jest kogo oglądać. Kiedyś Włochy to był finansowy i sportowy raj, dziś takim jest Anglia, Real, Barcelona i PSG. Reszta jest daleko w tyle za nimi. Haczyk tkwi w tym, że to jednak Włochy są drugą drużyną Europy i prawie wszyscy piłkarze grali i grają w Serie A. Nie jest więc z tą ligą tak źle – przekonuje Marco Delvecchio, były piłkarz Romy, a obecnie ekspert piłkarski.  Problem jednak tkwi w tym, że o ile zawodnicy ze srebrnej kadry stanowią o sile swoich klubów, to nie mają już takich dobrych partnerów. I właśnie w tym ma tkwić siła Serie A w tym sezonie. – To będzie czas młodych zawodników. Wreszcie młodzi będą musieli wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik. To dobrze zrobi naszej piłce i z pewnością wykreuje kilka gwiazd. Na pewno rozwiną się też talenty Angelo Ogbonny, Matti Destro.  – uważa Angelo Di Livio, trener młodzieży w AS Romie. 

Na spełnienie słów byłego pomocnika Juventusu i Fiorentiny czekają wszyscy. Również włodarze słabszych klubów, które potraciły swoje gwiazdy. W tej kwestii duże problemy może mieć Atalanta Bergamo, którą w lecie opuścili Matteo Brighi i Massimo Mutarelli. W dodatku w atmosferze skandalu zdyskwalifikowany za ustawianie meczów został lider zespołu i jego mózg, Cristiano Doni. To właśnie brak doświadczonego pomocnika może zadecydować o słabej dyspozycji ekipy z Bergamo. Bez swojego dotychczasowego lidera w szatni i na boisku, Marco di Vaio, będzie musiała radzić sobie Bologna,  choć akurat kibice ekipy Stefano Pioliego mogą uważać się za szczęściarzy. Ich klub wzmocnili tacy piłkarze, jak: Giovanni Pasquato, Gaetano Curci czy Tommaso Guerente, który wraca do Włoch po nieudanym pobycie w hiszpańskiej Sevilli. Jeśli dodamy do tego przebojowego Alessandro diamantiego, to możemy otrzymać ciekawą drużynę. W dużo gorszych nastrojach są za to kibice Cagliari Calcio, którego szeregi opuścił najzdolniejszy obrońca klubu i najsolidniejszy jego punkt, Michele Canini. Wielokrotny reprezentant włoskich młodzieżówek przeniósł się do ekipy Genoa CFC, więc sportowo zyskał. Klub do tej pory nie znalazł żadnego następcy i ciężko uwierzyć, ze stanie się to w następnych dniach. Mieszane nastroje panują za to w Catanii Calcio, gdzie klub od dawna ledwo wiąże koniec z końcem i na wielkie transfery po prostu nie było pieniędzy. Mimo wszystko kibice oczekują po sprowadzonych Keko, Castro czy Salifu dobrej gry. Wszyscy trzej to piłkarze ofensywni i ambitni, więc mają coś do udowodnienia i będą starali się grać jak najlepiej. Podobnie sytuacja wygląda w Chievo Verona, które zasili w lecie weteran Davide Di Michele (Lecce) i Roberto Guana (Cesena). Nikt jednak nie wierzy,  że zastąpią oni Michaela Bradleya czy Francesco Acerbiego, którzy odeszli kolejno do Romy i Milanu. W letnim okresie transferowym pilnie zastępstwa szukano we Florencji. Ekipa Vincenzo Montelli, niegdyś świetnego napastnika, a dziś zdolnego trenera straciła Artura Boruca, wspomnianego Salifu, Riccardo Montolivo (odszedł do Milanu), Amauriego (AC Parma), Cesare Nataliego (Bologna), Lorenzo de Silvestriego (Sampdoria Genua) i Alessandro Gamberiniego oraz Valona Behramiego, którzy przenieśli się do Napoli. W zamian za to przyszli piłkarze o dużo większej renomie i doświadczeniu, między innymi Emiliano Viviano (Palermo) Alberto Aquilani (Liverpool via Milan), Borja Valero (Villareal) czy David Pizzaro (Manchester City). Te transfery robią wrażenie i z pewnością wzmocnią ofensywę „Violi”, choć i tak mówi się, że w klubie brakuje rasowego napastnika. Zwłaszcza, że drużynę w każdej chwili może opuścić Stevan Jovetić. Z prawdziwą wyprzedażą muszą sobie poradzić szefowie klubu Genoa CFC. Ich klub opuścili Rodrigo Palacio (Inter), Miguel Veloso (Dynamo Kijów), Kevin Constant (Milan) i Giuseppe Sculli (Lazio Rzym). Każdy z nich był zawodnikiem pierwszej jedenastki i dawał drużynie solidność i spokój. Zwłaszcza utrata Palacio i Veloso może okazać się ważna, bo w Genui nie widać, by ktoś mógł zająć miejsce szybkiego Argentyńczyka, nie mówiąc już o pozycji defensywnego pomocnika, gdzie po prostu nie ma dobrego dublera. Trener Luigi De Canio dużo obiecuje sobie po Michele Caninim i Ciro Immobile, który przyszedł z Pescary. W klubie wciąż trwają poszukiwania środkowego pomocnika i napastnika.  
 
W nieco innym nastroju jest Andrea Stramaccioni, szkoleniowiec Interu Mediolan. Do jego ekipy obok wspomnianego Palacio przybyli środkowy obrońca Matias Silvestre (Palermo), pomocnik Gaby Mudingay (Bologna), Antonio Cassano (Milan) oraz bramkarz Samir Handanović (Udinese). Z wypożyczenia do Espanyolu wrócił Philippe Coutinho, na którego szkoleniowiec Interu bardzo liczy i ma nadzieje na sukces w na koniec sezonu. Zwłaszcza, że tym razem zyski są dużo większe niż straty. Z Interem pożegnali się ci, którzy się w klubie nie sprawdzili, a więc Diego Forlan, Mauro Zarate (Lazio Rzym) i Giampaolo Pazzini. Ten ostatni powędrował w zamian za Antonio Cassano do Milanu, przez co kibice Interu naśmiewają się z lokalnych rywali. Pazzini we Włoszech uważany jest za napastnika dobrego, ale o słabej technice i takim samym instynkcie strzeleckim. Akcje Cassano stoją dużo wyżej, nie dziwi więc, że wszyscy są zadowoleni. Z klubu odszedł także Lucio (Juventus Turyn), ale ten wiekowy zawodnik swoje już w Interze zrobił i Stramaccioni płakać z pewnością po nim nie będzie. W klubie boją się tylko, że w każdej chwili może odejść Maicon, dlatego zadaniem skautów Interu będzie znaleźć dla niego potencjalne zastępstwo. Generalnie dla Interu ten sezon jest okazja do przetestowania nowych zawodników, młodych i ambitnych. Nikt jednak nie wyklucza, ze w zimowym okienku transferowym klub dokona kilku wzmocnień. 
 
Za takowe uznaliby powrót swojego trenera kibice Juventusu. Antonio Conte został zdyskwalifikowany na 10 miesięcy za udział w ustawianiu meczów, nadal nie wiadomo więc, jakie będą losy szkoleniowca Juve. Kibice są zmartwieni, ale cokolwiek by się działo, o wynik „Starej damy” powinni być spokojni. Do klubu przyszli: Lucio, Kwadwo Asamoah (Udinese), Mauricio Isla (Udinese), Sebastian Giovinco (AC Parma) i Paul Pogba (Manchester United). Każda formacja została więc wzmocniona i to nie byle jakimi piłkarzami. Choć tak naprawdę ciężko będzie sobie wyobrazić Juventus bez Alessandro Del Piero. Oprócz niego z klubem pożegnali się: Marco Borriello (powrót do Romy), Elijero Elia (Werder Brema) i Milos Krasić (Fenerbahce). Eksperci wiele spodziewają się po Isli i Giovinco, dla którego będzie to drugie podejście do Juventusu, którego jest wychowankiem. Drużyną ponownie kierować będzie Andrea Pirlo, od którego uczyć ma się Pogba. Na razie młody Francuz olśniewa umiejętnościami kolegów z zespołu. Zobaczymy, czy na boisku również będzie prezentował wysokie umiejętności. W najbliższych dniach rozstrzygnie się, czy do Turynu trafi napastnik Athletic Bilbao Fernando Llorente. Byłoby to poważne wzmocnienie, ale statystycy przestrzegają przed euforią – do tej pory żaden Hiszpan nie podbił Serie A. Bez wielkich zmian obeszło się za to w Lazio. Do Rzymu oprócz Sculliego i Zarate  przybył Ederson z francuskiego Lyonu. Odeszli natomiast Simone Del Nero i Stephen Makinwa. Obu skończył się kontrakt. Największą stratą jest jednak odejście trenera, Edy’ego Reji. Klub utrzymać w ryzach ma Vladimir Petković, jednak Reja w Rzymie traktowany był jak cudotwórca, więc zapracować na status, jakim cieszył się poprzednik, będzie Bośniakowi niezmiernie trudno. 
 
Przed ciężkim zadaniem stanie też Massimiliano Allegri, trener Milanu. Z klubu odeszło łącznie dziesięciu graczy, w tym Zlatan Ibrahimović, Thiago Silva, Antonio Cassano i Mark van Bommel, którzy w poprzednim sezonie odgrywali kluczowe role w ekipie z Mediolanu. W dodatku kilka miesięcy z powodu kontuzji wyłączony z gry jest Sulley Ali Muntari. A dokonane transfery nie powalają. Christian Zapata, Kevin Constant czy Francesco Acerbi to raczej uzupełnienia składu. To samo  można powiedzieć o Giampaolo Pazzinim, który z braku konkurencji będzie zapewne grał w pierwszym składzie. Kibice zwracają karnety do klubowych kas i pomstują na Adriano Gallianiego. Ten ciągle szuka rozwiązania, ale z pustego i Salomon nie naleje. Klubowa kasa świeci pustkami, a jeszcze nie dawno Galliani obiecywał sprowadzić do klubu „jakiegoś wielkiego mistrza”. Już dziś wiadomo, że chyba za takiego trzeba uznać Pazziniego, bo wymarzonych Teveza, Dżeko czy nawet Kaki w Mediolanie raczej nie zobaczą. Podobnie jak w zeszłym sezonie mocne będzie Napoli, które choć straciło Lavezziego, to zyskało solidnego obrońcę Gamberiniego i dobrego pomocnika Behramiego. Do klubu przyszedł też Lorenzo Insigne, najlepszy strzelec Pescary w poprzednim sezonie (18 goli), który może okazać się czarnym koniem tego zespołu. Wróży mu się wielką karierę, więc rzeczywiście może być wzmocnieniem ekipy z Neapolu. Interesującego wzmocnienia dokonała też ekipa US Palermo. Ekipa Pepe Sannino zyskała Argentyńczyka polskiego pochodzenia Paulo Dybalę oraz Fabio Brienzę. Do bramki wróci również Samir Ujkani, który okrzepł w Novarze. Co prawda z klubem pożegnał się Matias Silvestre i Fabio Balzaretti (AS Roma), ale w Palermo nikt po nich nie płacze. – Życie toczy się dalej. Poradziliśmy sobie bez Javiera Pastore, bez nich też damy sobie radę. – powiedział szkoleniowiec w jednym z przedsezonowych wywiadów. 
 
Aż takim optymizmem nie tryska Roberto Donadoni, szkoleniowiec AC Parmy. Po stracie Giovinco  i Floccariego (odszedł do Lazio) ciężko będzie załatać dziury w ataku. W Parmie liczą jednak na przebudzenie Amauriego i ofensywne umiejętności Sotirisa Ninisa, który do Parmy przyszedł za darmo. W klubie nie ma jednak hurraoptymizmu. Podobnie jest w Pescarze. Podopieczni Giovanniego Stroppy (zastąpił Zdenka Zemana) stracili przed sezonem najważniejszych piłkarzy – Marco Verrattiego, Ciro Immobile i Lorenzo Insigne, czyli najlepszych asystentów i najlepszego strzelca. W ich miejsce pojawili się, między innymi doświadczony Manuele Blasi i Vladimir Weiss. Nie są to jednak piłkarze mogący dać Pescarze tyle, co Verratti i Insigne. Przed beniaminkiem ciężkie zadanie w postaci walki o utrzymanie. 
 
O zgoła innych celach mówi się w Rzymie, gdzie do Romy po wielu latach wrócił Zdeněk Zeman. Szkoleniowiec ma za zadanie dokończyć transformację zespołu i dokonać tego, czego nie zrobił Luis Enerique – wprowadzić Romę na szczyt Serie A. Zeman od razu zapowiedział nową, agresywną filozofię gry. Z nowymi nabytkami, takimi jak Mattia Destro, Michael Bradley czy Federico Balzaretti jest to całkiem możliwe. Po stronie strat należy zapisać ewidentnie odejście Fabio Boriniego. – To nasza największa porażka – przyznał nowy trener Rzymian. Odejścia Simona Kjaera czy Fernando Gago nikt nie będzie w Romie żałował, ponieważ w poprzednim sezonie nie pokazali nic wielkiego. Ciekawie zapowiada się sezon w wykonaniu Sampdorii Genua. Beniaminek pod wodzą nowego trenera Ciro Ferrary ma się utrzymać, a w przyszłym sezonie powalczyć o europejskie puchary. W tym celu do popularnej „Sampy” dołączyli między innymi: niechciany w Interze Angelo Palombo, Maxi López (Milan), Lorenzo De Silvestri (Lazio). Z ważniejszych zawodników klub opuścił tylko Pasquale Foggia i Bruno Fornarolli – kolejno skrzydłowy i napastnik. Sampdoria ma przed sobą ciężkie zadanie, ale powinna się spokojnie utrzymać. Ferrara ma spokój i cieszy się zaufaniem prezesa klubu, więc przed sezonem wszystko wygląda optymistycznie. Inaczej niż w ekipie AC Siena, którą latem opuścili Alessandro Gazzi i Mattia Destro, filary wyjściowej jedenastki. W ich miejsce trener Serse Cosmi sprowadził praktycznie samych obrońców, w tym Massimo Paciego znanego z występów w Parmie czy Novarze. I choć kibice zdają sobie sprawę, że Siena jest głównym kandydatem do spadku, to wszyscy wierzą w trenera Cosmiego. 
 
O ile AC Siena raczej nie sprawi niespodzianki w Serie A, o tyle sprawić może ją Torino Calcio. Zespół nie doznał większych osłabień, a wręcz się wzmocnił. Wspominany wcześniej Alessandro Gazzi czy Mateo Brighi to tylko niektóre z nazwisk, jakimi trener Giampietro Ventura chce podbić ligę włoską. Przede wszystkim jednak Torino musi martwić się tym, żeby utrzymać w swoim klubie Angelo Ogbonnę, którego chce prawie cała liga. – Choć mało kogo na niego stać – przyznaje otwarcie szkoleniowiec Torino. Na środku obrony spore szanse na występy ma nasz Kamil Glik, więc występom Turyńczyków będziemy przyglądać się ze szczególną uwagą. Takich powodów możemy nie mieć w przypadku Wojciecha Pawłowskiego z Udinese. Choć ekipa Francesco Guidolina osłabiła się przed sezonem jak nigdy – odeszli Isla, Asamoah, Floro Flores, Handanović i Torje – to Antonio Di Natale wciąż jest w zespole. Zespół walczy o awans do Champions League, co może okazać się trudne, ale nie niemożliwe. – W Udine wszystko jest możliwe – twierdzi Marco Delvecchio, ekspert komentujący mecze Serie A. Jedno jest pewne – Serie A nawet jeśli bez gwiazd, będzie w tym roku bardzo ciekawa. Bo nigdzie nie ma takiej konieczności, żeby liga z ogromnymi ambicjami sama wykreowała gwiazdę. A we Włoszech taka konieczność jest i to od zaraz.
 
ADAM FLAMMA

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków „Zapomnij”. Jarosław Królewski z jasną deklaracją w sprawie trenera Wisły Kraków Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa Wojciech Kowalczyk „kąsa” właściciela Rakowa Częstochowa „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze „To oczywiście musiał być on”. Niechciany w Rakowie Częstochowa, bohaterem Górnika Zabrze 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 60 milionów euro! FC Barcelona chce zamknąć wielki transfer jeszcze przed EURO 2024 Bernardo Silva chce hitowego transferu Bernardo Silva chce hitowego transferu Xavi rozmawia z nowym klubem Xavi rozmawia z nowym klubem Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Drużyna Kacpra Kozłowskiego ma... mniej niż zero punktów. Vitesse Arnhem spadło z Eredivisie po ponad 30 latach [OFICJALNIE] Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu Ernest Muçi z ładnym golem. Perfekcyjnie przymierzył z dystansu

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy