Na razie tylko Southampton i West Ham United, z grona ekip występujących w Premier League, zdecydowały się obniżyć wynagrodzenia swoim zawodnikom w wyniku przerwania rozgrywek przez pandemię koronawirusa.
Niewykluczone, że wkrótce dołączą do nich inne kluby. Wśród nich może jednak zabraknąć Arsenalu.
Dziennikarze „The Telegraph” przekazują, że zarząd klubu przedstawi piłkarzom bardzo interesującą propozycję, która polega na utrzymaniu pobieranych pensji na obecnym poziomie i zgodnie z obowiązującymi zapisami w umowach, o ile po wznowieniu rywalizacji uda im się wywalczyć awans do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
„Kanonierzy” zdecydowali się na wystosowanie takiej oferty, bo dotychczasowe rozmowy z zawodnikami w kwestii zamrożenia części ich wynagrodzeń nie przyniosły spodziewanego efektu.
Arsenal zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w tabeli Premier League i traci pięć punktów do piątego Manchesteru United, który wobec dyskwalifikacji Manchesteru City z europejskich pucharów jest obecnie ostatnim klubem, który może liczyć na udział w Lidze Mistrzów.
Ta sytuacja może ulec zmianie na niekorzyść ekipy z Londynu po zawieszeniu kary przez Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie. Wówczas drużyna z Emirates Stadium musiałaby odrobić osiem „oczek”, bo tyle traci do czwartej Chelsea.