Hiszpańscy dziennikarze informują, że coraz więcej sygnał wskazuje na to, że letnie przenosiny Polaka do Realu Madryt są prawdopodobne. W ostatnich dniach z Półwyspu Iberyjskiego dochodziły doniesienia, jakoby „Królewscy” rozmawiali z otoczeniem napastnika, a co więcej - udało im się osiągnąć nawet porozumienie. Florentino Pérez miał osobiście zaprzeczyć tym spekulacjom w rozmowie z władzami Bayernu, ale zdaniem dziennika „Marca” była to jedynie zagrywka, by utrzymać dobre relacje.
Ostatnio sam „Lewy” miał się zgłosić do Karla-Heinza Rummenigge, prezesa Bawarczyków. „Die Roten” wcześniej zapewniali, że kontrakt snajpera, trwający do połowy 2021 roku, zostanie wypełniony, ale były zawodnik Lecha Poznań poinformował działacza, że chce odejść. „Marca” twierdzi, że gracz chce być szczery ze swoim pracodawcą i podkreślał, jak bardzo zależy mu na transferze właśnie do Realu.
To wciąż nie przekonało Bayernu do udzielenia zgody na transfer, ale skłoniło kierownictwo klubu do wszczęcia poszukiwań następcy 29-latka. Monachijczycy wolą dmuchać na zimne i już teraz rozpoczęli starania. Ich faworytem jest obecnie występujący w RB Lipsk Timo Werner. Utalentowany Niemiec ma dopiero 22 lata, a już zdążył pokazać się w Bundeslidze z bardzo dobrej strony. Bawarczycy widzą w nim napastnika na lata.
To jednak nie jedyna opcja. Klub rozważa również sięgnięcie głębiej do kieszeni i sprowadzenie Harry'ego Kane'a. Snajper Tottenhamu podbija boiska Premier League, ale problem w tym, że klub ani myśli o jego sprzedaży i stawia zaporową cenę, która wcześniej odstraszyła choćby Real Madryt. Bayern stara się jednak o menedżera „Kogutów”, Mauricio Pochettino, dlatego liczy, że mają Argentyńczyka po swojej stronie, uda się sprowadzić również snajpera.
Operacja będzie jednak bardzo trudna do zrealizowania. Kane stanowi bardziej marzenie mistrzów Niemiec i ze względu na spodziewane trudności w negocjacjach, Bayern postawił sobie za główny cel sprowadzenie Wernera.
Przypomnijmy, że ekipa z Allianz Arena jest rzekomo gotowa sprzedać Lewandowskiego, kiedy na stole pojawi się oferta w wysokości 100 milionów euro. Część tej kwoty miałaby zostać przeznaczona właśnie na transfer następcy Polaka.