Warta Poznań wtorkowy mecz z Zagłębiem Lubin rozpoczęła wręcz w wymarzony sposób, wychodząc w 26. minucie na prowadzenie za sprawą trafienia Mateusza Kupczaka.
Podrażniony zespół przyjezdnych regularnie gościł pod bramką Warty, szukając swoich szans na wyrównanie. Ta sztuka udała mu się w 57. minucie, kiedy na listę strzelców wpisał się Dawid Kurminowski.
Finalny rezultat tego meczu nie uległ jednak zmianie i oba zespoły musiały zadowolić się zdobyczą w postaci jednego punktu.
Po końcowym gwizdku występ swoich podopiecznych skomentował trener Warty, Dawid Szulczek, przyznając, że rywale pokazali się z lepszej strony i mieli więcej klarownych sytuacji.
- Szanujemy ten punkt, ale prowadząc 1:0 chcieliśmy wygrać, a potrzebujemy zwycięstw, by się utrzymać. Zagłębie sprawiło lepsze wrażenie, ale mecz mógł się potoczyć w dwie strony. My w końcówce również mieliśmy dwie groźne okazje, jednak Zagłębie miało ich więcej - powiedział.
Trener Szulczek po jednobramkowym remisie z Zagłębiem postanowił również wyróżnić swoich dwóch zawodników.
Mowa tu o Dawidzie Szymonowiczu oraz Adamie Zreľáku, dla którego wtorkowy mecz był powrotem po ciężkiej kontuzji, która wyeliminowała go z gry jeszcze na samym początku września.
- Każdy indywidualnie na swoich pozycjach musi działać lepiej. Czasami zbyt łatwo oddajemy piłkę rywalowi... Mogę wyróżnić Szymonowicza czy Zreľáka, bo oni na swoich pozycjach zagrali bardzo dobrze - oznajmił.
Warta plasuje się obecnie na czternastej pozycji w ligowej tabeli z przewagą zaledwie czterech punktów nad strefą spadkową.