Turek pod koniec marca wylądował w szpitalu, co miało związek z szybkim rozwojem koronawirusa w jego organizmie. 46-latek potrzebował natychmiastowej pomocy lekarzy, dlatego obecnie przebywa on na oddziale intensywnej terapii, gdzie towarzyszyć nie mogą mu jednak najbliżsi.
Ostatnie godziny dla rekordzisty pod względem występów w kadrze „Gwiazd Półksiężyca” były niezwykle trudne, lecz jego żona Işıl liczy, że stan zdrowia mężczyzny wkrótce się poprawi.
„Minione 72 godziny były trudne, mam nadzieję, że sytuacja poprawi się w ciągu następnych 72 godzin, co będzie fundamentalne. To jest bitwa żywej istoty z nowym wirusem, który zmienił swój rozmiar i nie jest znany ludzkiemu ciału. Wczesne wykrycie jest niezwykle istotne. Wirus nie zakotwicza się w gardle ani nosie... Porusza się szybko i zagnieżdża w płucach, gdzie natychmiast się namnaża i wywołuje zapalenie płuc. Pierwsze 72 godziny są bardzo krytyczne. Rüştü miał gorączkę przez wiele dni i godzin. To przypominało malarię. Dziwne objawy, których wcześniej nie doświadczył, nie poczuł ani nie widział. Cierpiał na silne osłabienie, zmęczenie, utratę apetytu. Jego skóra i wargi zrobiły się szare, nie mógł mówić. Oddychał szybko i miał duszności, podobnie jak kaszel, który nie ustąpił. Występował u niego również nieregularny puls” – poinformowała kobieta za pośrednictwem Instagrama.
Rüştü Reçber to legenda tureckiej piłki. Najwięcej czasu spędził on w Fenerbahçe, z którym czterokrotnie sięgał po mistrzostwo kraju. Golkiper karierę zakończył po sezonie 2011/2012, a jego licznik występów w tureckiej ekstraklasie zatrzymał się na liczbie 336 meczów.