Poprzedni zarząd „Dumy Katalonii” doprowadził klub praktycznie na skraj bankructwa poprzez uparte dążenie do utrzymania pozycji zespołu na arenie krajowej oraz międzynarodowej, co w dobitny sposób unaoczniły skutki wywołane przez wybuch pandemii koronawirusa.
Prezydent Joan Laporta stara się zrobić wszystko, aby wyprowadzić drużynę na prostą i zdaje się, że podjęte przez niego działania na tym polu zmierzają coraz szybciej we właściwym kierunku, ponieważ ekipa z Camp Nou na mocy nowych kontraktów sponsorskich będzie mogła liczyć na zainkasowanie ponad 800 milionów euro.
Dziennikarze Esport3 przekonują, że jeszcze w marcu może zostać domknięta sprawa z firmą Spotify. Logo serwisu strumieniowego ma na trzy lata trafić na front męskich, damskich koszulek oraz strojów treningowych (zastąpi tym samym Rakutena, którego kontrakt wygasa po zakończeniu obecnych rozgrywek). Szwedzi uzyskają także prawo do nazewnictwa stadionu i za to wszystko zobowiążą się do przelania na konto klubu około 225 milionów euro.
Jednocześnie do końca dobiegają też rozmowy w kwestii sprzedaży Barça Studios. „Duma Katalonii” otrzymała już kilka atrakcyjnych ofert. Spośród nich jedna wydaja się wielce kusząca, ponieważ gwarantuje klubowi zachowanie większościowego pakietu akcji za sprzedaży 49% za 350 milionów euro.
Wspomniane źródło dodaje, że trzeci kurek z pieniędzmi dla Barcelony miałby popłynąć ze strony CVC Capital Partners, z którymi rozpoczęto ponowne negocjacje, które wcześniej zakończyły się niepowodzeniem między innymi z powodu dążeń zespołu do udziału w Superlidze.
Tym razem brytyjski fundusz nie uzależnia udzielenia drużynie wsparcia od jego ewentualnych występów w nowych rozgrywkach i prowadzi z nią rozmowy, które mogą doprowadzić do przekazania „Dumie Katalonii” około 300 milionów euro. Ta suma miałaby okazać się kluczowa w kwestii przeprowadzenia transferu z udziałem Erlinga Brauta Haalanda.