„Duma Katalonii” bliska jest finalizacji transferu Marcosa Parriego, urodzonego w 2006 roku młodego adepta szkółki Rayo Vallecano, który jeszcze nie tak dawno występował w La Fábrice, akademii Realu Madryt. Grający dla drużyny Juvenilu A (U-19) zawodnik, by dołączyć do FC Barcelony, odrzucił oferty Manchesteru City oraz powrotu do szeregów „Królewskich”.
To jednak nie koniec łowów Katalończyków w Madrycie i jego okolicach. Drugim zawodnikiem, który ma zostać graczem „Blaugrany” jest 15-letni Byron Mendoza, w przeszłości również reprezentujący Real Madryt. Po opuszczeniu Valdebebas zawodnik spędził rok w Rayo Vallecano, a następnie przeszedł do Leganés, gdzie występuje do dzisiaj. Jak podaje „Relevo”, najbardziej znane media sportowe pisały o nim, gdy miał zaledwie 7 lat.
W FC Barcelonie, aby przeciwdziałać kiepskiej sytuacji ekonomicznej klubu, cel jest prosty: starać się jak najwcześniej wykryć talent, a zwłaszcza na terytorium kraju, w tym w obszarze aglomeracji Madrytu. Osobą odpowiedzialną za skauting i sprowadzanie tego typu piłkarzy jest Jon Andoni Goikoetxea, były zawodnik „Barçy” i reprezentacji Hiszpanii.
O Mendozie mówi się, jako o lewoskrzydłowym o wielkiej jakości, technicznym, z łatwością zdobywania bramek, który od miesięcy wyróżnia się w drużynie młodzieżowej Leganés. Potencjał piłkarza ponownie dostrzegł Real Madryt, który jeszcze w październiku ubiegłego roku był skłonny powalczyć o powrót swojego byłego podopiecznego. Szybsza była jednak Barcelona, bardzo zdeterminowana, jeśli chodzi o pozyskanie zawodnika.
Katalończycy są bardzo optymistycznie nastawieni do postępów w negocjacjach z Mendozą, a ich projekt, na przykładzie Lamine Yamala, Pau Cubarsíego czy Alejandro Balde, mających już miejsce w pierwszym zespole, uwodzi najmłodsze i największe talenty w Hiszpanii.