Andrey Santos został piłkarzem Chelsea w styczniu. „The Blues” zaoferowali Vasco da Gama za Brazylijczykaa 12,5 miliona euro, do czego dochodzi 7,5 miliona w postaci bonusów. Niedługo później londyńczycy wypożyczyli 19-latka z powrotem do rodzimego klubu. Ten rozegrał od tamtej pory sześć meczów w brazylijskiej ekstraklasie i strzelił gola.
Na początku roku pomocnik wygrał z reprezentacją Brazylii Mistrzostwa Ameryki Południowej do lat 20, zostając najlepszym strzelcem turnieju razem z Vitorem Roque (po sześć bramek). Potem zaliczył dwa trafienia na Mistrzostwach Świata tej samej kategorii wiekowej. Tutaj „Canarinhos” doszli do ćwierćfinału. Doczekał się też debiutu w pierwszej kadrze.
Teraz zawodnikiem miała zainteresować się Barcelona, która ponoć skontaktowała się już zarówno z Chelsea, jak i jego otoczeniem. Według Lucasa Pedrosy rozmowy trwają.
Fanem umiejętności Santosa jest Deco. Zgodę na taki transfer miał wyrazić też Xavi, który dostrzega w nim potencjał do bycia długoterminowym następcą Sergio Busquetsa.
Zobaczymy, jak rozwinie się sprawa. Na ten moment transakcja nie wydaje się zbyt prawdopodobna. Chelsea nie po to ściągała młodego piłkarza, by tak szybko oddawać go definitywnie do innego klubu. No chyba, że Katalończycy chcieliby go tylko wypożyczyć.
Fabrizio Romano tonuje doniesienia Pedrosy, podkreślając, że londyńczycy nie prowadzą z nikim negocjacji w sprawie Santosa i wiążą z nim przyszłość. Ge.globo twierdzi, iż faktycznie doszło do kontaktu między Barceloną a klubem ze Stamford Bridge i przedstawicielami zawodnika, choć nie złożono na razie żadnej oferty.