Na przestrzeni ostatnich tygodni atmosfera w szeregach FC Barcelony zauważalnie się poprawiła. Drużyna Xaviego przeszła zauważalną metamorfozę, nie przegrywając w trzynastu spotkaniach z rzędu.
Po odpadnięciu z Pucharu Hiszpanii i skomplikowanej sytuacji w lidze w katalońskim klubie naprawdę wierzono w triumf w Lidze Mistrzów. Wtorkowa rywalizacja z Paris Saint-Germain na Stadionie Olimpijskim w Saint-Montjuïc odarła Roberta Lewandowskiego i spółkę z marzeń.
Joan Laporta ze świtą czekał bardzo długo na decyzję Xaviego. Ten po rozczarowującej porażce z Villarrealem w styczniu ogłosił, że zamierza odejść po sezonie, nie wypełniając przy tym ważnej do 30 czerwca 2025 roku umowy.
Zarząd liczył, że 44-latek po zaliczeniu udanych tygodni zmieni nastawienie i wykaże gotowość do dalszej współpracy. Nikt nie będzie jednak czekał wiecznie. Już wkrótce w siedzibie FC Barcelony odbędzie się spotkanie, na którym Xavi będzie musiał wyłożyć karty na stół.
Członkowie szefostwa „Dumy Katalonii” zamierzają po niedzielnym starciu z Realem Madryt spotkać się w szerszym gronie i omówić tę kwestię. Xavi, Joan Laporta, Deco i Rafa Yuste - w takim gronie zapadnie finalna decyzja. Do końca kwietnia sprawa musi być jasna.
To odpowiedni moment, by zacząć planować nowy sezon. Jeśli nie z Xavim, to z Rafaelem Márquezem. „Mundo Deportivo” przekonuje, że Meksykanin to murowany faworyt do otrzymania nominacji.