Bieżąca edycja prestiżowego europejskiego pucharu jest ostatnią w dobrze znanym nam formacie. Od następnego sezonu będzie ona rozgrywana w systemie szwajcarskim. W jednej dużej lidze drużyny będą się bić o przejście do następnego etapu lub udział w play-offach, by w najgorszym razie wylądować jeszcze w Lidze Europy bez konieczności pożegnania się z międzynarodową rywalizacją.
Gary Lineker, były reprezentant Anglii i obecnie ekspert piłkarski, zwrócił jednak uwagę na pozostawienie bez większych zmian sposobu rozgrywania fazy pucharowej. A w tej nie przypadło mu do gustu utrzymanie idei dogrywki w przypadku remisu w dwumeczu pomiędzy zainteresowanymi drużynami.
- Obecnie w przypadku dogrywki gospodarz rewanżu ma dodatkowe pół godziny gry przed własnymi kibicami. To przewaga, której żadna z drużyn mieć nie powinna. Zwłaszcza w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Podam przykład, jeśli Bayern zremisuje w rewanżu z Arsenalem, to dostanie kolejne pół godziny gry u siebie. To nie jest sprawiedliwe - stwierdził.
Zatem, w jaki sposób miałyby się rozstrzygnąć losy rywalizacji w tej sytuacji? Mielibyśmy zostać od razu świadkami rzutów karnych.
Te też byłyby jednak rozgrywane na terenie drugiego gospodarza, ale w tym wypadku Lineker nie dostrzega żadnej niesprawiedliwości.
Niemniej jednak idea dogrywek, poza spotkaniami finałowymi, jest wielokrotnie podważana przez poszczególnych trenerów, dla których rozgrywanie dodatkowe czasu jest dużym obciążeniem dla piłkarzy przy i tak napiętym kalendarzu. Zwłaszcza w finałowej fazie sezonu.