James Rodríguez nastawiony na odejście z Realu Madryt

Karol Brandt
Źródło: Gol Caracol (Caracol Televisión)

Gościem programu „Gol Caracol” nadawanym w Caracol Televisión był James Rodríguez. Kolumbijczyk w trakcie wywiadu otwarcie przyznał, że jeśli tylko otrzyma taką możliwość, zdecyduje się na odejście z Realu Madryt.

Po powrocie z wypożyczenia w Bayernie Monachium rola 28-latka w drużynie ze stolicy Hiszpanii zdecydowanie zmalała. Doskonale wie o tym sam zawodnik, który jednak, jak podkreśla, nie do końca rozumie, z czego to wynika.

– Moja rola w tej chwili nie jest pierwszoplanowa. Trenuję i pracuję, by w momencie otrzymania szansy móc pokazać się z dobrej strony. Myślę też o przyszłości i tym, że gdziekolwiek się nie znajdę, będę musiał grać na maksimum swoich możliwości. Pozostaję spokojny tylko dzięki temu, co robię oraz mojej pracy i talentowi. To pozwala mi marzyć – oznajmił ofensywny pomocnik.

W pewnej chwili, aby poprawić swoją sytuację, Kolumbijczyk odmówił wyjazdu na zgrupowanie reprezentacji i pozostał w Madrycie. Na niewiele się to zdało.

– Wtedy myślałem, że to poprawi moją sytuację i będę mógł grać więcej, ale to nie było dobre. (…) Jestem szczery: chcę grać zawsze, jestem konkurencyjny. W Realu Madryt są zawodnicy o wielkiej jakości i wiem, że z moim talentem i ciągłością występów mógłbym pomóc drużynie pod wieloma względami. Rozumiem jednak, że Zidane ma swoją podstawę i że wygrał wiele z zaufanymi zawodnikami. Dobrym pytaniem jest to, dlaczego nie gram. W zasadzie też chciałbym to wiedzieć – stwierdził.

Gracz jak na razie się nie poddaje i zapowiada dalszą walkę o grę w pierwszym składzie.

– Zawsze są powody, by walczyć. Niedługo kończę 29 lat i myślę, że zostało mi jeszcze kilka lat gry na najwyższym poziomie dzięki temu, jak o siebie dbam i pracuję. Teraz bardziej niż kiedykolwiek chcę pokazać samemu sobie, że mogę utrzymać się w elicie. Gdy stawiam przed sobą jakiś cel, osiągam go. Ta mentalność pomogła mi dojść tu, gdzie teraz jestem – rzekł.

76-krotny reprezentant Kolumbii latem był blisko definitywnego rozstania z „Królewskimi”. Wtedy walczyły o niego Atlético Madryt oraz SSC Napoli. Przy tym wszystkim nie zamierzał on pozostać w Niemczech.

– Bayern to topowy klub, ale to ja nie chciałem tam dalej grać. Oni chcieli mnie wykupić, lecz porozmawiałem z jednym z działaczy, by tego nie robili, bo nie czułem się w tamtym miejscu szczęśliwy. (…) Potem pojawiła się oferta z bardzo dobrego hiszpańskiego klubu, którego nazwy nie chcę wymieniać. Real Madryt ją odrzucił. Ja po prostu chciałem, żeby kibice Realu mieli o mnie takie samo zdanie jak sprzed odejścia do Bayernu, gdyż wiedziałem od początku sezonu, że moja rola w Realu nie będzie pierwszoplanowa. Na pierwszych treningach w sierpniu zawsze pozostawałem poza ćwiczeniami taktycznymi i czułem się z tym niekomfortowo, bo nigdy wcześniej tego nie przeżyłem. Zacząłem sezon z Realem bez werwy, ponieważ myślałem, że zostanie dopięta ta operacja z innymi hiszpańskim klubem. Po prostu szczerze klub nie chciał mnie puścić, nie pozwolili mi odejść. Chcieli, żebym poszedł gdzieś indziej – zdradził.

– Była też jedna oferta z Włoch, ale nie przekonała mnie, bo czułem, że nie jest za dobra. W pewnej chwili mój agent Jorge Mendes powiedział mi, że Real Madryt zadzwonił do niego i że mają dla mnie ofertę z Chin. Odpowiedziałem, że nie odejdę do Chin niezależnie jak bardzo oni tego chcą. Nie byłem na to przygotowany, ponieważ czuję, że mogę dać jeszcze dużo piłce w Europie – dodał.

Aktualnie zawodnika ponownie łączy się z przenosinami na Estadio Wanda Metropolitano, a on sam zdaje się być nastawiony na zmianę pracodawcy.

– Nikt nie zna przyszłości, ale jeśli tylko dostanę wybór, wybrałbym klub, gdzie mógłbym pokazać w pełni swoje zdolności i umiejętności – zaznaczył.

James Rodríguez w trwającej kampanii zgromadził 14 występów, które okrasił golem oraz dwoma asystami. Jego umowa obowiązuje do 30 czerwca 2021 roku.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery OFICJALNIE: Maksymilian Stryjek odchodzi z klubu. Planuje transfer do lepszej ligi Z nimi Wisła Kraków może zagrać w eliminacjach Ligi Europy Łączy się go z grą w reprezentacji Polski, strzelił gola w półfinale europejskiego pucharu Jarosław Królewski po triumfie w Pucharze Polski. Na to pójdzie pięć milionów złotych Nadchodzą ciężkie chwile Pogoni Szczecin? „Dla mnie to koniec tego projektu. Trauma zostanie na długo” Ten wpis Pogoni Szczecin na Twitterze źle się zestarzał Napastnik Wisły Kraków nie zapomniał o jej byłym trenerze po triumfie w Pucharze Polski

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy