32-latek latem przeszedł z Realu Valladolid, w barwach którego grał przez cztery lata, do walijskiego klubu prowadzonego przez Vincenta Tana. W ekipie "The Bluebirds" wystąpił jednak w zaledwie w trzech spotkaniach Championship, rozgrywając tylko 44 minuty.
Stąd pojawił się pomysł powrotu do niemal rodzinnego miasta. Vélez-Málaga, czyli miejscowość, w której piłkarz się urodził, jest bowiem oddalona od Estadio La Rosaleda o zaledwie pół godziny drogi.
Po tym jak z ekipy "Los Boquerones" odszedł Roque Santa Cruz, potrzebny jest jej nowy napastnik. Cardiff z kolei chciałoby się pozbyć zawodnika, który i tak nie gra, a pobiera dość wysoką pensję. W grę wchodzi jednak najprawdopodobniej tylko opcja wypożyczenia, gdyż potencjalni kupcy nie znajdują się w najlepszej kondycji finansowej. Innymi klubami, które chciałyby widzieć doświadczonego Hiszpana u siebie, są Levante, Granada oraz Córdoba.