John van den Brom przez blisko półtora roku pracował w Lechu Poznań, z którym rozstał się w grudniu. Tak naprawdę zaraz po tym media zaczęły łączyć go z SBV Vitesse. 57-latek był już związany z tym klubem w sezonie 2021/2022. Rywalizowało ono wtedy w Eredivisie. Obecnie dalej w niej występuje, ale jest już pewne spadku.
- Martwię się o klub. Chciałbym pomóc. Najlepiej w najwyższej lidze, ale mógłbym też w drugiej. Vitesse chce ponownie być ważną częścią regionu. To jest piękne. Jeszcze nie ma konkretów. Niektóre sprawy wymagają uzgodnienia w ramach kontraktu - przyznał niedawno szkoleniowiec.
- Prowadzimy ze sobą rozmowy. Byłoby fantastycznie, gdyby wkroczył ktoś taki jak Van den Brom. Ale za kilka tygodni może to wyglądać inaczej. Natychmiastowy awans i powrót na najwyższy szczebel byłby cudem, chociaż zdarzały się już bardziej szalone rzeczy - powiedział dyrektor generalny Vitesse Edwin Reijntjes na łamach „Voetbal International”.
Powyższe źródło zasugerowało, że oczekiwania względem nowego sezonu obu stron mogą się nieco rozjechać. Władze Vitesse podchodzą do sprawy pragmatycznie i oczywiście będą chciały zająć jak najwyższe miejsce w tabeli, ale biorąc pod uwagę przebudowę składu, natychmiastowy powrót do Eredivisie może nie być konkretnym celem.
Van den Brom ma z kolei ambicję, by od razu powalczyć o awans. Zapewne wiąże się to z oczekiwaniami dotyczącymi składu, transferów czy zaplecza.