W styczniu ubiegłego roku Juventus, pogrążony już wtedy w kryzysie sportowym i ekonomicznym, szarpnął się na spory wydatek, przeznaczając ponad 80 milionów euro na zakup rozchwytywanego Dušana Vlahovicia.
Serb wyrobił sobie markę we Włoszech po dobrych występach we Fiorentinie, a więc wydawało się, że transfer na Allianz Stadium to sensowny krok. Z perspektywy czasu ruch ten okazał się raczej rozczarowaniem.
23-latek zaliczył w biało-czarnym trykocie masę nijakich spotkań, w których nie potrafił błysnąć niczym szczególnym. Jego liczby z tego sezonu nie prezentują się źle (jedenaście bramek w 28 występach), aczkolwiek po takim wydatku działacze włoskiego giganta oczekiwali od wychowanka Partizana Belgrad znacznie więcej.
Zastrzeżenia w biurach Juventusu budzi dodatkowo zrezygnowana postawa bałkańskiego snajpera, myślącego coraz bardziej o odejściu.
Jak przekonuje Tuttomercatoweb.com, po analizie całej sytuacji „Stara Dama” jest gotowa na rozstanie. Rozczarowany klub ma nadzieję, że do tego dojdzie najbliższego lata.
Serb w przeszłości budził spore zainteresowanie w Premier League, a więc teoretycznie nie powinien mieć problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy. Poważny problem mogą stanowić oczekiwania 36-krotnych mistrzów Italii, liczących na zarobek rzędu 100 milionów euro. Całkiem sporo, jak za napastnika bez formy.
Ewentualna sprzedaż 21-krotnego reprezentanta kraju podreperowałby nieco sytuację finansową Juventusu. Włoskie media przekonują, że nie tylko Vlahović może po sezonie opuścić drużynę z Corso Gaetano Scirea.