Marko Pjaca do Juventusu trafił w 2016 roku z Dinamo Zagrzeb za 23 miliony euro. Była to wówczas spora kwota, ale w Turynie wierzono, że te pieniądze zostały dobrze zainwestowane. W końcu piłkarz w Chorwacji uchodził za ogromny talent.
W drużynie „Starej Damy” nigdy jednak nie potrafił przebić się do wyjściowej jedenastki. Łącznie rozegrał tylko 21 spotkań, w których trakcie zdobył jedną bramkę.
26-latek przez większą część swojej przygody w Turynie był wypożyczany do innych zespołów. Przez ostatnie pięć lat występował w takich klubach jak Schalke 04, AC Fiorentina czy RSC Anderlecht.
W poprzednim sezonie został ściągnięty na rok przez Genoę. W jej barwach wystąpił w 38 meczach, strzelając w nich trzy bramki i dorzucając do tego dwie asysty. Mimo to przyzwoitych liczb po zakończeniu rozgrywek ponownie wrócił do Juventusu.
Tam jednak nowy szkoleniowiec Massimiliano Allegri zakomunikował mu, że nie widzi dla niego miejsca w składzie w nadchodzącej kampanii. W związku z tym Pjaca po raz piąty został wypożyczony. Tym razem do Torino, które będzie mogło go wykupić po sezonie.