Odejście Pedro Rebocho poskutkowało tym, że Lech Poznań pozostał właściwie z tylko jednym nominalnym lewym defensorem, Barrym Douglasem. Ten jednak w poprzednim sezonie pełnił tylko funkcję zmiennika, dlatego szukano kogoś innego.
W tym kontekście wymieniano Daleya Sinkgravena z Bayeru Leverkusen.
Ostatecznie jednak strony się nie porozumiały i ośmiokrotny mistrz Polski szukał dalej. Wreszcie dopięto swego i na Bułgarską trafia Elias Andersson z Djurgårdens IF.
27-latek w poniedziałek zjawił się w Polsce, by przejść szczegółowe badania. Te wypadły wzorcowo, dlatego złożył podpis pod umową. Na jej mocy ma występować w stolicy Wielkopolski do 30 czerwca 2026 roku. Dodatkowo znalazła się opcja przedłużenia.
- Pochodzę z południowej Szwecji i występuję na pozycji lewego obrońcy, ale mogę także zagrać w linii pomocy. Wiem już trochę o Lechu, chociażby to, że jest tutaj w Polsce naprawdę wielkim klubem, który ma nieprawdopodobnie wspaniałych kibiców. Stadion tutaj jest ogromny i naprawdę fantastyczny - wyznał.
Defensor w obecnym sezonie rozegrał 14 spotkań, notując asystę.
Do tej pory Andersson grał tylko w ojczyźnie, karierę rozpoczynając w Helsingborgs IF.