Z perspektywy czasu transfer 28-latka do Legii Warszawa trzeba uznać za ogromne rozczarowanie. Charatin trafiał na Łazienkowską po bardzo udanym okresie w Ferencvárosie, mając na koncie cztery występy w reprezentacji Ukrainy.
Środkowy pomocnik nie pojawił się na pierwszym treningu zespołu Kosty Runjaicia w tym roku i zgodnie z doniesieniami Marcina Szymczyka z portalu Legia.Net to się nie zmieni. W rezerwach postara się utrzymać formę, pracując jednocześnie nad transferem.
Jego kontrakt wygasa już 30 czerwca, ale odejście dopiero latem skazałoby go na kolejne miesiące bez gry na odpowiednim poziomie.
Charatin przyznał w rozmowie z serwisem sport-express.ua, że czeka na odpowiednie oferty.
- Tak, tymczasowo będę trenował z drugą drużyną, ponieważ trener pierwszej drużyny na mnie nie liczy. Nie lecę na zgrupowanie, więc na razie zostanę z drugą drużyną. Zostało mi sześć miesięcy kontraktu. I dlatego obecnie szukam nowego zespołu - przyznał 28-latek.
- Tak, jest zainteresowanie klubów, ale żaden z nich jeszcze nie przeszedł do konkretów. Rozważę wszystkie opcje. Nie tylko z Polski, z Ukrainy też. Jestem gotowy wrócić. Rozważam wszystkie opcje. Brakowało mi piłki nożnej. Nie mogę się doczekać nowego wyzwania.
Charatin został w końcu zapytany o potencjalny powrót do Dynama Kijów, w którym szkolił się od najmłodszych lat.
- Nie skontaktowali się ze mną. Nie wiem, od czego to zależy. Teraz nie mam regularności w grze. Zawsze jest łatwiej, gdy grasz. Wtedy wszystko zależy od agentów - wyjaśnił piłkarz, który kosztował Legię 900 tysięcy euro.
Charatin zanotował 25 występów w barwach „Wojskowych”.