Liga Mistrzów: Czesław Michniewicz po awansie do trzeciej rundy eliminacyjnej. Domaga się transferów

fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Źródło: Legia Warszawa | TVP Sport

Trener Czesław Michniewicz wyraził zadowolenie z osiągnięcia awansu do trzeciej fazy kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów po pokonaniu w dwumeczu Flory Tallinn (2:1, 1:0).

Legia Warszawa musiała się sporo namęczyć, aby osiągnąć swój cel w postaci pozostania w grze o udział w elitarnych rozgrywkach klubowych na Starym Kontynencie za sprawą wyeliminowania mistrza Estonii.

Flora Tallinn, w składzie z dobrze nam znanymi piłkarzami z Ekstraklasy jak Konstantin Vassiljev, Henrik Ojamaa, Sergei Zenjov czy Ken Kallaste, postawiła zacięty opór „Wojskowym” i przegrała minimalnie oba spotkania eliminacyjne.

Zaistniałym obrotem spraw nie jest zaskoczony Czesław Michniewicz, który spodziewał trudnej przeprawy i jest usatysfakcjonowany końcowym rezultatem rywalizacji, który oznacza, że mistrz Polski w najgorszym razie będzie jesienią występował w Lidze Konferencji Europy, gdyby poniósł teraz porażki w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z Dinamem Zagrzeb i w rundzie play-off o Ligę Europy.

- Przystępowaliśmy do meczu z nadzieją na awans do kolejnej rundy i zapewnienie sobie udziału w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy UEFA. Widziałem po wszystkich pracownikach klubu, jak ważny był dla nas awans do fazy grupowej europejskich rozgrywek. Starałem się nie wywierać dodatkowej presji na zawodnikach, widziałem, że są zdenerwowani. Łatwiej grało nam się z FK Bodø/Glimt. Flora często szukała prostszych rozwiązań i długich piłek. Przeciwko takim zespołom gra się trudniej - przyznał trener.

- Gratuluję zawodnikom, że zrealizowali podstawowe zadanie. Na razie nic nie osiągnęliśmy, nasze marzenia sięgają dalej i będziemy o te marzenia walczyć. Wiedzieliśmy, jak Flora buduje swoje akcje. W lidze grają trochę inaczej, dominują, wymieniają wiele podań. Przeciwko nam zastosowali inne rozwiązania, szukali długich podań i unikali błędów. Jedna przegrana główka powoduje, że Flora znajdowała się w naszym polu karnym. Takiego meczu się spodziewaliśmy. Nie słuchaliśmy ludzi dookoła, którzy mówili, że Flora to łatwy przeciwnik i czeka nas łatwy mecz - dodał opiekun Legii Warszawa.

Nieco wcześniej Czesław Michniewicz przyznał na antenie TVP Sport, że oczekuje w dalszym ciągu dokonania kolejnych wzmocnień prowadzonej przez siebie drużyny, aby na dalszym etapie rywalizacji na krajowym i europejskim podwórku nie martwić się o obsadzenie niektórych pozycji w wyniku kontuzji odniesionych przez poszczególnych piłkarzy.

- Myślę, że te mecze pokazały, że mamy w zespole pozycje, które wymagają uzupełnienia. Nie tylko ja mam taką świadomość, ale w klubie też ją mają. Wiedziałem, że jak awansujemy, to będzie czas na to, aby usiąść i porozmawiać. Do grudnia będziemy grali bardzo dużo spotkań i nie możemy ryzykować, że gry zawodnikami, którzy nie mają zamienników - przyznał 51-latek.

„Wojskowi” pozyskali sześciu nowych piłkarzy w trwającym oknie transferowym - Lindsay'a Rose'a, Abu Hanna Zarię, Mattiasa Johanssona, Mahira Emreliego, Josué i Maika Nawrockiego.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Wysokość klauzuli Benjamina Šeško ustalona. Tyle będzie kosztował latem Trzech kandydatów do zastąpienia Xaviego w FC Barcelonie Legia Warszawa zainteresowana niemieckim skrzydłowym Chelsea dopięła swego. Słowne porozumienie w sprawie transferu wielkiego talentu Rafael Benítez rywalem... Marka Papszuna w walce o prestiżową posadę Jagiellonia Białystok ratuje punkt w samej końcówce. Powrót na fotel lidera [WIDEO] Sensacyjny zwrot akcji w sprawie José Mourinho. To będzie jego nowy klub?!

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy