Kiedy na czele projektu stanął Florentino Pérez, prezydent „Królewskich”, i jako jeden z nielicznych zadeklarował chęć kontynuowania walki o powstanie nowych rozgrywek, spadła na niego ogromna krytyka ze strony prezydenta UEFA Aleksandra Čeferina.
Słoweniec groził Realowi Madryt wykluczeniem z Ligi Mistrzów i choć do tego nie doszło, piłkarze czy sam trener nie uniknęli pytań o widmo sankcji ze strony europejskiej unii piłkarskiej. Mimo to w zespole utrzymuje się względny spokój.
Jak donosi stacja Cuatro, wszystko przez Zinédine’a Zidane’a, który postanowił odciąć swoich podopiecznych od tego, z czym w tym momencie mamy do czynienia, a więc batalią klubowych władz z klubami założycielskimi Superligi.
Efekt jest taki, że Real Madryt jest w pełni skupiony i maksymalnie zmotywowany na rywalizacji z Chelsea. Zawodnicy czują, że są lepsi od rywala i wiedzą doskonale, że dzielą ich tylko dwa mecze od ponownego występu w finale, którego zaszczytu w koszulce „Los Blancos” dostąpiła połowa kadry.
Z jeszcze większym zapałem do pojedynku z pewnością przystąpi Eden Hazard, a więc były piłkarz „The Blues”, który na Stamford Bridge spędził osiem sezonów. Teraz Belg zagra przeciwko dawnym kolegom, a wypowiedzi z „Zizou” można wywnioskować, że otrzyma on swoją szansę.
Zawody zaplanowano na godzinie 21:00.