Małecki w rozmowie z "PolsatSport.pl" podkreślił, że nadal ma ważny kontrakt z "Białą Gwiazdą" i jeśli będzie miał go wypełnić, to będzie starał się udowodnić swoją przydatność w Wiśle i pomóż ekipie z Krakowa zdobyć mistrzostwo Polski. Dodał również, że czeka na ruch ze strony krakowskiego klubu. - Każdy wie, czym jest dla mnie Wisła. Jeśli klub będzie wobec mnie w porządku, to jestem otwarty na propozycje - stwierdził.
Skrzydłowy potwierdził, że ma kilka ofert, zarówno z Polski jak i z zagranicy, jednak dopiero po świętach ewentualne propozycje zostaną rozpatrzone z agentem Małeckiego, Bartłomiejem Bolkiem. "Mały" zapewnił, jednak, że nie ma tematu jego angażu w Lechii Gdańsk.
Małecki wrócił również do głośnej sprawy klubowej wigilii, na którą zawodnik Wisły się nie stawił. Piłkarz podkreślił, że poinformował o swojej planowanej nieobecności kolegów z drużyny. - Wydawało mi się, że najważniejsze, że zawodnicy o tym wiedzą a nie wiedziałem, że stanie się z tego taka afera. Ale po trenerze Smudzie można się spodziewać wszystkiego - stwierdził pomocnik Wisły.
Zawodnik, który pod Wawelem spędził 12 lat piłkarskiej przygody podkreśla, że Wisła jest ważną częścią jego życia i zawsze będzie nosił ją w sercu, jednak na pewno nie zgodzi się na warunki i atmosferę, w jakich przyszło mu pracować w ostatnich miesiącach.
Patryk Małecki w rozmowie deklaruje równocześnie, że chociaż z trenerem Smudą nie ma żadnego konfliktu, to pewne sprawy woli przemilczeć, bo jak sam określa, "woli zachować pokorę".
Kontrakt Małeckiego wygasa w czerwcu 2014 roku.